sobota, 4 lutego 2012

Recenzja: Uda - Witaj Pokarmie (2011)


Często macie wrażenie, że powstająca w ówczesnych czasach muzyka zdaje się niejako wymuszona, bez polotu, obdarta z ideałów i sztuczna? Czujecie jak muzycy jakby na siłę szukają środków wyrazu bojąc się posłuchać tego co im w sercu gra? Jeśli tak, to właśnie przed Wami stoi zespół, którego te przymioty nie dotyczą nawet w najmniejszym stopniu.

Uda tworzy trójka muzyków, która popchnięta chęcią artystycznego wyrażania się poprzez muzykę połączyła swe siły późną jesienią 2009 roku. Niezwykle dynamiczna działalność grupy, duża aktywność koncertowa i błyskawiczne wydanie premierowego wydawnictwa (Hurtownia przebiśniegów z roku 2010) jednoznacznie świadczą o ciągłym, bujnym rozwoju zespołu, czego kolejnym dowodem jest zaprezentowanie wygłodniałym słuchaczom już rok później kolejnego krążka. Mowa tu oczywiście o Witaj Pokarmie.

Na krążek składa się siedem kompozycji o łącznym czasie trwania nieprzekraczającym 40 minut. Już rzut oka na okładkę i tytuły utworów sugeruje nam, z jaką zawartością muzyczną na krążku mamy do czynienia. Twórczość formacji to niezwykle zakręcona, czasem wręcz prześmiewcza muzyka czerpiąca garściami z niemal każdej muzycznej szufladki oraz nie stroniąca od eksperymentów czy artystycznej ironii. Jazz, country, rock progresywny, fusion, psychodela - to tylko kilka z wielu muzycznych stylów, które możemy odnaleźć na Witaj pokarmie. Znacie Franka Zappę i jego podejście do muzyki? Przygotujcie się na idee Amerykanina zaszczepione na polskiej ziemi!

Muzycznie jest bardzo różnorodnie, choć cały materiał zamknięty jest w dość fusionowej formie. Uda bardzo swobodnie żonglują tym, co tylko członkom formacji do głowy przyjdzie. Sam album to konglomerat wielu muzycznych elementów, których zespół używa w bardzo zaskakujący sposób, a odniesień artystycznych na krążku znajdziemy sporo. Bardzo ważne żeby podkreślić bardzo duży, zdrowy dystans muzyków do własnej twórczości. Witaj pokarmie to humorystyczna płyta. Niezwykle otwarta jest sama muzyczna forma albumu, lecz warto zwrócić uwagę na teksty śpiewane czy też recytowane przez zespół. Witaj pokarmie to raczej album instrumentalny, ale od czasu do czasu usłyszymy bardzo ciekawe frazy mi przywodzące na myśl teksty Śpiętego z Lao Che z albumu Gospel. Padają tu opowieści o m.in. worku bobu czy prośby o „niebieskiego gałganka” w Mokrym śnie Gargamela. Przygotujcie się więc na dawkę specyficznego poczucia humoru a’la Kapitan Bomba! Trzeba przyznać, że teksty Ud niesamowicie ubarwiają cały krążek i dodają mu niesamowitego smaczku. Szkoda że jest ich jednak niewiele…

Rzecz jasna trzeba również ponarzekać. Mimo tego, że album to zbiór naprawdę kreatywnego, solidnego muzycznego rzemiosła, to nie wszystkie kompozycje trzymają tutaj równy poziom. Udom zdarzają się nietrafione pomysły. Niektóre muzyczne momenty wydają się nieprzemyślane, kompozycjom brakuje jakby pewnego rodzaju profesjonalnej ogłady i dopracowania, przez co nieznośnie dłużą się i irytują. Przez to często tracimy z pola widzenia te najciekawsze muzyczne idee, gdyż są przesłaniane przez niezbyt pomyślne fragmenty. Można by również kręcić nosem na produkcję albumu. Brzmienie wydaje się zbyt suche i proste, płycie brakuje pewnego rodzaju głębi i przestrzeni.

Nie będę jednak ukrywał, że Uda zaserwowały słuchaczom sycący pokarm. Fani muzycznej otwartości, łamania schematów czy artystycznych eksperymentów powinni rzucić na tę płytę okiem, bo mogą znaleźć na niej sporo ciekawego materiału. Pozostali słuchacze także nie powinni pozostać obojętni na Uda, bo tak szalona, szczera i prześmiewcza w pewnym sensie muzyka nie powstaje zbyt często. Można się naprawdę pozytywnie zaskoczyć.

Nie jest trudno wyczuć, kiedy muzyka którą słuchamy jest szczera, a kiedy dość sztuczna. W przypadku Witaj pokarmie jak na dłoni widać, że dla Ud granie jest czystą przyjemnością, hobby, pasją, zabawą czy jakby tego inaczej nie nazwać. Sądzę że to jest największa wartość tego albumu. Chodzi o fakt, że na Witaj pokarmie muzycy nie mamią słuchacza fałszywymi, udawanymi ideami. Uda grają muzykę, która pochodzi prosto z ich serca i tworzą to, co im w duszy gra nie zwracając uwagi na jakiekolwiek trendy czy zapotrzebowanie słuchaczy. Za to należy im się niesamowity szacunek. Muzyka dzięki takim jak Wy Panowie jeszcze nie umarła!

Lista utworów:
1. Kobieta-karburator
2. Edward Penisoręki
3. Yeti na tropach Tomka
4. Księga umarłych z obrazkami dla najmłodszych
5. Anna i leśne bohatery
6. Mokry sen Gargamela
7. Ludzie w plasterkach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz