wtorek, 29 października 2013

Relacja: Dokonało się! Reaktywacja Collage za nami!

"Wybraliśmy utwory, które sami najbardziej lubimy grać... wtedy bowiem będą najszczersze emocje z naszej strony..." - tak swój pierwszy od kilkunastu lat koncert zapowiadał zespół Collage. Emocje - właśnie te słowo jest najbardziej adekwatne do tego, co działo się 26 października na deskach warszawskiej Progresji.

Na ten dzień wyczekiwało wielu... I to od bardzo długiego czasu. Po ponad dekadzie na scenę muzyczną powrócił jeden z najważniejszych zespołów dla polskiego rocka progresywnego, formacja Collage. Powrócił i to w niemal klasycznym składzie. Czwórkę instrumentalistów, autorów między innymi albumu Moonshine, uzupełnił śpiewający Karol Wróblewski, znany głównie ze współpracy z Mirkiem Gilem (gitarzystą Collage) w zespołach Believe oraz Mr Gil. Nie dziwiła więc bardzo przyzwoita frekwencja w warszawskim klubie, który zapełniony był w około 2/3 pojemności (przynajmniej wizualnie). Wśród tłumu (złożonego głównie z przedstwicieli płci męskiej dojrzałych wiekowo) można było wyhaczyć całą śmietankę warszawskiego, dziennikarskiego światka muzyki progresywnej, a także połowę składu Riverside. Cóż, ten koncert elektryzował wszystkich. Absolutnie nie zdziwił więc ogromny aplauz zaraz po tym, kiedy na scenie pojawili się muzycy Collage i zaraz przed tym, kiedy z głośników zaczynały wybrzmiewać pierwsze dźwięki  monumentalnego Heroes Cry, który otworzył sobotni koncert.

Zaskoczeni mogli poczuć się Ci, którzy oczekiwali koncertu w koncepcji: Moonshine + dodatki. Muzycy Collage zaprezentowali bardzo przekrojowy materiał, dyplomatycznie dzieląc prezentowany materiał między wszystkie z wydanych płyt. Usłyszeliśmy pięć kompozycji z albumu Moonshine (Heroes Cry, The Blues, Moonshine, War is Over, Living in the Moonlight), cztery z Baśni (Ja i Ty, Kołysanka, Baśnie, Jeszcze jeden dzień), trzy z Safe (One of Their Kind, Safe, Eight Kisses) oraz jeden cover Johna Lennona z albumu Nine songs of John Lennon (God). Na koniec, po wybrzmieniu pełnego setu, rozgrzana do czerwoności publiczność wymogła na muzykach ponadprogramowy bis, którym okazał się zagrany ponownie Living in the Moonlight. Z zaprezentowanych tego wieczoru kompozycji na szczególne wyróżnienie zasługują zagrany (przy akompaniamencie akordeonu!) War is Over, kiedy Karol Wróblewski porwał do wspólnego śpiewania warszawską publiczność oraz zagrany niemal na zwieńczenie koncertu, wgniatający w ziemię, cover God Johna Lennona.

Tyle, jeśli chodzi o czysto techniczne informacje. Ogólnie koncert... musiał się podobać! Było bardzo emocjonująco, ale i zabawnie oraz wzruszająco. Co prawda na początku występu czuć było od muzyków Collage wielką tremę, a i postać Karola Wróblewskiego na scenie niełatwa była do adaptacji dla publiczności, ale z kolejną upływającą minutą było lepiej. Muzycy nabierali pewności siebie i zaczęli prawdziwie, na luzie cieszyć się muzyką, a nowy wokalista Collage coraz mocniej wczuwał się w rolę frontmana legendarnej dla polskiej muzyki formacji. Trzeba przyznać, że zaprezentował się bardzo pozytywnie i jak zwykle pokazał wokalny warsztat najwyższej próby, a zgromadzona w Progresji publiczność w pełni go zaakceptowała. 

Oczywiście po tylu latach scenicznej przerwy nie mogło zabraknąć drobnych zgrzytów i małych wpadek. O ile od strony muzycznej (wykonywania kompozycji) zespołowi niewiele można zarzucić to od strony tak zwanego muzycznego show Collage ma trochę do nadrobienia. Lepiej dopracowany kontakt z publicznością, nagłośnienie, a w szczególności gra świateł to elementy, nad którymi zespół powinien popracować. Jeżeli Collage ma zamiar mocno stanąć na polskiej i zagranicznej scenie muzycznej i chce ściągać na swoje koncerty prawdziwe tłumy to koniecznie musi zwrócić uwagę na elementy, dzięki którymi Riverside całkowicie przegonił krajowy peleton i które w dużej mierze przyczyniły się do jego kultowego statusu. Mowa tu o całej otoczce koncertu - perfekcyjnym nagłośnieniu, umiejętności porwania publiczności scenicznym show i co wielce istotne - grze świateł. Mi właśnie tego oświetlenia, idealnie komponującego się z tak uduchowioną muzyką Collage, zabrakło. Wszystkie niedociągnięcia zespołowi wyrozumiale po prostu trzeba wybaczyć.

Wszyscy zgromadzeni tego dnia w warszawskiej Progresji czuli, że są świadkami czegoś wyjątkowego. Mieliśmy okazję przywitać prawdziwą legendę po kilkunastu latach muzycznej hibernacji. Wierzcie mi! Było warto! Monumentalnego wstępu syntezatorów w Heroes Cry nie zapomnę nigdy...

Setlista:
1. Heroes Cry
2. Ja i Ty
3. Kołysanka
4. One of Their Kind
5. Safe
6. Baśnie
7. The Blues
8. Eight Kisses
9. Jeszcze Jeden Dzień
10. Moonshine
11. War is Over 
Bis 1:
12. Living in the Moonlight  
13. God  
Bis 2:
14. Living in the Moonlight

fot.: radekzawadzki.com

poniedziałek, 28 października 2013

Wystartował plebiscyt na NAJLEPSZY progresywny utwór roku 1972



Ruszyła kolejna edycja naszej wielkiej zaPROGowej zabawy (choć nie tylko zabawy) - wyboru najlepszego progresywnego utworku roku 1972! Kontynuując praktykę rocznika ubiegłego, po raz kolejny wybieramy najwspanialsze progresywne utwory epoki lat 60-tych i 70-tych. 

Podczas ostatniego głosowania (zobacz szczegółowe wyniki), dotyczącego roku 1971, na podium umiejscowiliście utwór Echoes Pink Floyd oraz kompozycje The Musical Box Genesis i Islands z repertuaru King Crimson. Rywalizacja tycząca się roku 1972 zapowiada się jeszcze bardziej pasjonująco niż w poprzednim notowaniu, a to kto zostanie najwybitniejszym muzycznym reprezentantem roku 1972 zależy tylko od Was! 

Tradycyjnie każda osoba, która odda swój głos w plebiscycie, zyskuje szansę na wygranie atrakcyjnych nagród płytowych!


LISTA NOMINOWANYCH (rok 1972)*: 

1. A Tab in the Ocean - NEKTAR 
2. Across The Waters - TRIUMVIRAT 
3. Close to the Edge - YES 
4. Driving To Amsterdam - KHAN 
5. Eruption - FOCUS 
6. Hallogallo - NEU! 
7. Hosianna Mantra - POPOL VUH 
8. I Could Never Be a Soldier - GNIDROLOG 
9. Impressioni Di Settembre - PREMIATA FORNERIA MARCONI 
10. Introduzione - IL BALETTO DI BRONZO 
11. Kiev - RENAISSANCE 
12. Krywaniu, Krywaniu - SKALDOWIE
13. L'Evoluzione - BANCO DEL MUTUO SOCCORSO
14. Peel The Paint - GENTLE GIANT 
15. Siberian Khatru - YES
16. Supper's Ready - GENESIS
17. The Advent Of Panurge - GENTLE GIANT
18. The Grand Wazoo - FRANK ZAPPA
19. The King Will Come - WISHBONE ASH 
20. Thick as a Brick (Part 1) - JETHRO TULL 
21. Trilogy - EMERSON, LAKE & PALMER 
22. Watcher of the Skies - GENESIS


Zasady plebiscytu:

1. Z podanej listy wybieramy pięć, naszym zdaniem najwybitniejszych, utworów, którym przyznajemy punkty od 1 do 5 (nie zaliczane są pozycje ex aequo).
2. Listę ocenionych utworów do 15 listopada (piątek) wysyłamy na adres pawel.bogdan@radioaktywne.pl.
3. Czekamy na podsumowanie głosowania, które odbędzie się podczas specjalnej, trzygodzinnej audycji za PROGiem dnia 17 listopada o godzinie 21.00 [audycja jednocześnie będzie wieńczyła analizę roku 1972 w muzyce]
4. Słuchamy szczególnej audycji i czekamy na wylosowanie naszego nazwiska - wygranie atrakcyjnej nagrody płytowej!

Razem ze słuchaczami audycji postaw pomnik najwybitniejszym utworom w historii muzyki progresywnej! Jeśli czujesz, że Twoja wrażliwość i wytrenowane ucho mogłyby pomóc dostawić cegiełkę do tego szczególnego plebiscytu, poświęć dosłownie kilka minut swojego czasu, dokładnie przemyśl swój wybór, zagłosuj i przy okazji wygraj atrakcyjne nagrody! 

Tutaj każdy głos jest na wagę złota!

 

*utwory zostały wyselekcjonowane przez słuchaczy audycji

niedziela, 27 października 2013

Audycja nr 86 - rok 1972 (XXII)

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Khan - Mixed Up Man Of The Mountains (Space Shanty, 1972)
3. The Old Man & The Sea - Princess (The Old Man & The Sea, 1972)
3. Wishbone Ash - Leaf And Stream (Argus, 1972)
4. Gnidrolog - I Could Never Be A Soldier (Lady Lake, 1972)
5. Gnidrolog - Ship (Lady Lake, 1972)
6. Aphrodite's Child - The System/Babylon (666 (disc 1), 1972)
7. Aphrodite's Child - The Four Horsemen (666 (disc 1), 1972)
8. Aphrodite's Child - The Seventh Seal/Aegian Sea (666 (disc 1), 1972)
9. Gentle Giant - Dog's Life (Octopus, 1972)
10  Uriah Heep - Sunrise (The Magician's Birthday 1972)
11. Aphrodite's Child - All The Seats Were Occupied (666 (disc 2), 1972)
12. Collage - Heroes Cry (Moonshine, 1994)
13. Zaprogowe outro
666 (The Apocalypse of John, 13/18)

piątek, 25 października 2013

"A liczba jego sześćset sześćdziesiąt sześć."

Najbliższa audycja za PROGiem (niedziela, 27 października) będzie poświęcona płycie szczególnej. Mowa tu o albumie pt. 666 (The Apocalypse of John, 13/18) greckiego Aphrodite's Child (nagrana w składzie: Vangelis [Evangelos Odysseas Papathanassiou], Demis Roussos [Artemiros Ventouris Roussos], Lucas Sideras, Silver Koulouris [Anargyros Koulouris]). Jest to dwupłytowe wydawnictwo tematycznie poświęcone Apokalipsie świętego Jana. Podczas niedzielnej audycji sporo czasu poświęcimy też niezwykle utalentowanej brytyjskiej formacji Gnidrolog, która niczym Comus lub Khan została rozwiązana zdecydowanie zbyt szybko... Do tego z pewnością usłyszycie Uriah Heep, a także Wishbone Ash czy Gentle Giant.

Uwaga! W związku z natłokiem dobrego muzycznego materiału postanowiłem przełożyć część poświęconą Focus z Moving Waves oraz Skaldom z Krywaniu, Krywaniu na przyszły tydzień (niedziela, 3 listopada).

Przy okazji przypominam o starcie plebiscytu na najlepszy progresywny utwór roku 1972! Listę nominowanych poznacie właśnie podczas najbliższej audycji.

Do usłyszenia!

Aphrodite's Child

wtorek, 22 października 2013

O 'The Grand Wazoo'

"Big band jazzowy prowadzony przez Franka Zappę" - to brzmi intrygująco i niewiarygodnie dla osób, które niezbyt wnikliwie znają twórczość tego artysty. A jednak jest to możliwe, czego album The Grand Wazoo jest najlepszym dowodem.

Materiał na tę płytę Frank Zappa nagrał w okresie rekonwalescencji po upadku ze sceny podczas koncertu w Londynie w grudniu 1971 roku. Jak wiadomo Zappa był pracoholikiem i ta przymusowa bezczynność oraz niemożność koncertowania były dla niego wyjątkowo dotkliwe. Dlatego też zaszył się w Paramount Studios w Hollywood i tam nagrał z zorganizowaną przez siebie orkiestrą dwa albumy: Waka/Jawaka i właśnie omawiany The Grand Wazoo.

Oba te albumy były rasowymi big bandowowymi, jazzowymi płytami i o ile puryści jazzowi mogą mieć wątpliwości, co do tego, czy Waka/Jawaka i wcześniejsze Hot Rats są albumami jazzowymi, to nawet przy pobieżnym przesłuchaniu The Grand Wazoo powinni się ich pozbyć. W nagraniu The Grand Wazoo uczestniczyła cała masa mniej lub bardziej znanych muzyków, z których warto wymienić Goerge Duke'a na klawiszach, Erniego Wattsa na saksofonie (później stały współpracownik Charlie Hadena), Aynsleya Dunbara na perkusji, Mike'a Altschula na różnych instrumentach dętych, Sala Marqueza na trąbce.

The Grand Wazoo jest płytą w zasadzie instrumentalną, a tych, co chcą zgłębić przesłanie tej płyty odsyłam do libretta autorstwa Franka Zappy wydrukowanego na kopercie płyty. Tam znajdą fantastyczną opowieść o bitwie muzycznej pomiędzy cesarzem funku, Cletusem Awreetus-Awrightusem a Mediocriatesem z Pedestrium. Czytanie tego eposu polecam jednak tylko najbardziej zawziętym fanom Zappy lub osobom pragnącym podnieść swój poziom języka angielskiego.

Przechodząc jednak do samej muzyki zawartej na tym albumie muszę przyznać, że przynajmniej dla mnie wieńczy ona najbardziej kreatywny fragment twórczości Zappy. Już nigdy potem, chociaż wydawał wielce udane rzeczy np. One Size Fits All nie nagrał płyty tak rozedrganej, mieniącej się wieloma barwami, zaskakującymi pomysłami, nieoczekiwanymi zmianami akcji itd.

Otwierający płytę utwór tytułowy*, ponad 13-minutowy epos, jest najlepszą wizytówką tego nagrania. Potęga brzmienia dużej orkiestry dodatkowo wzmacniana świetnymi solówkami, a to otwierającym utwór solem samego Zappy, a to solem Durana grającego na bootlenecku, tudzież znakomitymi partiami Sala Marqueza na trąbce i zwłaszcza Billa Byersa na puzonie, może robić na słuchającym ogromne wrażenie. Big bandowy jazz rock na najwyższym poziomie.

W kolejnym utworze For Calvin (And His Next Two Hitch-Hikers) muzycy kontynuują swoją jazz rockową podróż. Tym razem pojawia się też partia śpiewana przez Sala Marqueza i Janet Neville - Ferguson. Ten utwór jest o wiele bardziej spokojny i brzmiący jakby bardziej leniwie, chociaż grające unisono instrumenty dęte przełamują raz po raz tę pozorną harmonię.

Kolejny Cletus Awreetus-Awrightus to jeszcze raz wielka orkiestra, ale tu ważną rolę ma do odegrania Ernie Watts na saksofonie, bo to on został przez lidera koronowany na tytułowego cesarza. W tym utworze popisują się scatem Duke, Zappa i wokalistka o pseudonimie "Chunky".

Eat The Question zaczyna się od pięknej introdukcji zagranej na instrumentach klawiszowych przez George'a Duke'a, po czym pojawia się cała orkiestra. Ale ten utwór to przede wszystkim popis klawiszowca grającego na syntezatorach i niezwykła partia gitary Zappy. Całość kończą marszowo brzmiące instrumenty dęte.

Płytę podsumowuje Blessed Relief, którego liryzm przypomina mi te spokojniejsze utwory z Hot Rats. Znowu mamy tu do czynienia z cudowną, prawie davisowską, partią na trąbce Marqueza i z pięknie brzmiącymi klawiszami Duke'a, a także leniwym solem gitary Franka Zappy, a nawet fletem Altschula. Wszystko to w gęstej oprawie instrumentów dętych.

Polecam tę płytę wszystkim niedowiarkom, którzy sądzą, że ciekawy jazz, no może bardziej jazz rock mogą nagrać tylko rasowi jazzmani.


Robert Żurawski


*Pierwotnie (pierwsze wydanie z roku 1972) płyta rozpoczynała się od utworu For Calvin (And His Next Two Hitch-Hikers), a utwór tytułowy został oznaczony numerem "2".

niedziela, 20 października 2013

Audycja nr 85 - rok 1972 (XXI)

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Gentle Giant - Three Friends (Three Friends, 1972)
3. Subject ESQ. - Alone (Subject ESQ., 1972)
4. Chick Corea - Return to Forever (Return to Forever, 1972)
5. Gentle Giant - The Advent Of Panurge (Octopus, 1972)
6. Gentle Giant - A Cry For Everyone (Octopus, 1972)
7. Gentle Giant - Knots (Octopus, 1972)
8. Gentle Giant - Think Of Me With Kindness (Octopus, 1972)
9. Kraan - M.C. Escher (Kraan, 1972)
10. Frank Zappa - The Grand Wazoo (The Grand Wazoo, 1972)
11. Frank Zappa - Eat That Question (The Grand Wazoo, 1972)
12  Frank ZappaBlessed Relief (The Grand Wazoo, 1972)
13. Captain Beefheart & His Magic Band - Low Yo Yo Stuff (Clear Spot, 1972)
14. Bobby Beausoleil - Part VI (Lucifer Rising OST, 1972)
15. Zaprogowe outro

piątek, 18 października 2013

Eksperymenty z Ośmiornicą i "Wielką wazą"

Oj będzie się działo podczas najbliższej audycji...

Najbliższy wieczór za PROGiem zostanie poświęcony eksperymentalnemu odcieniowi muzyki progresywnej. Skupimy się na głównie zespołach obracających się w rejonach muzycznej awangardy, fusion, zeuhl, RIO oraz skomplikowanych rozwiązaniach kompozycyjnych. Główne skrzypce zagra Gentle Giant ze swym najbardziej znanym dziełem, albumem Octopus oraz Frank Zappa z intrygującym Grand Wazoo, dziś uznawanym za jedno z najlepszych wydawnictw Amerykanina.

Przygotujcie się na zakręconą, a jednocześnie niesamowicie wyrafinowaną audycję spod znaku muzycznej odwagi i szerokich horyzontów muzycznych. Do usłyszenia w niedzielę o godzinie 21:00!

wtorek, 15 października 2013

Collage powraca na scenę!


Legenda polskiego progresywnego rocka, grupa Collage, powraca po wielu latach milczenia w składzie: Piotr "Mintaj" Witkowski, Wojciech Szadkowski, Mirosław Gil, Karol Wróblewski i Krzysztof Palczewski. Muzycy zagrają swój pierwszy koncert w sobotę, 26 października 2013 roku, w warszawskiej Progresji w ramach II edycji festiwalu Warsaw Prog Days. Zespół w planach ma również nagranie nowego albumu z premierowym materiałem. Przypomnijmy, że ta założona w połowie lat osiemdziesiątych grupa zadebiutowała w 1990 roku albumem Baśnie. Ostatnim dokonaniem studyjnym formacji był wydany w 1996 roku krążek Safe.

Collage w Progresji
26 października 2013 
godz. 19.00
Miejsce: Klub Muzyczny “Progresja”
ul. Generała Sylwestra Kaliskiego 15a

niedziela, 13 października 2013

Audycja nr 84 - rok 1972 (XX)

Playlista: (Pobierz i posłuchaj audycji)
1. Zaprogowe intro
2. The Moody Blues - Lost In A Lost World (Seventh Sojourn, 1972)
3. Hawkwind - Brainstorm (Doremi Fasol Latido, 1972)
4. Hawkwind - Space Is Deep (Doremi Fasol Latido, 1972)
5. Flower Travellin' Band - Unaware (Made In Japan, 1972)
6. Pink Floyd - Wot's... Uh The Deal (Obscured By Clouds, 1972)
7. Pink Floyd - Free Four (Obscured By Clouds, 1972)
8. Nektar - Crying In The Dark (A Tab in the Ocean, 1972)
9. Nektar - King Of Twilight (A Tab in the Ocean, 1972)
10. Nektar - A Tab in the Ocean (A Tab in the Ocean, 1972)
11. Aquelarre - Aventura en el árbol (Aquelarre, 1972)
12. Jade Warrior - Dark River (Last Autumn's Dream, 1972)
13. Mono - Pure as Snow (Trails of the Winter Storm) (Hymn To The Immortal Wind, 2009) 

Nektar - A Tab in the Ocean

sobota, 12 października 2013

Psychodelicznie za PROGiem

Najbliższa audycja zostanie poświęcona rockowi psychodelicznemu oraz space rockowi w muzyce progresywnej. Głównym bohaterem niedzielnego wieczoru za PROGiem będzie niemiecko-brytyjska grupa Nektar ze swym najwybitniejszym dziełem, wydanym w październiku roku 1972 albumem A Tab in the Ocean. Oprócz tego w programie audycji znajdą się m.in. Pink Floyd z albumem Obscured by Cloud z muzyką do filmu "The Valley", ciągle pnący się do góry Hawkwind czy Flower Travellin' Band.

Przygotujcie się na dużo przestrzeni!

Do usłyszenia w niedzielę o godzinie 21.00.

niedziela, 6 października 2013

Audycja nr 83 - rok 1972 (XIX)

Playlista: (Pobierz i posłuchaj audycji)
1. Zaprogowe intro
2. Wishbone Ash - Time Was (Argus, 1972)
3. Premiata Forneria Marconi - Storia di un Minuto (Storia di un Minuto, 1972)
4. Yes - And You And I (Close to the Edge, 1972)
5. Deep Purple - Pictures of Home (Machine Head, 1972)
6. Emerson, Lake & Palmer - From the Beginning (Trilogy, 1972)
7. Khan - Stranded (Space Shanty, 1972)
8. Santana - Song of the Wind (Caravanserai, 1972)
9. Jethro Tull - Thick as a Brick (Part I) (Thick as a Brick, 1972)
10. Gentle Giant - Prologue (Three Friends, 1912)
11. Strawbs - Benedictus (Grave New World, 1972)
12. Steven Wilson - Drive Home (The Raven That Refused To Sing (And Other Stories), 2013)