środa, 30 maja 2012

Recenzja: Tool - Lateralus (2001)


Istnieją wydawnictwa, którym wystarcza tylko jedno przesłuchanie do wprawienia słuchacza w osłupienie. Takim albumem jest bez wątpienia Lateralus, wydany w roku 2001 przez amerykański zespół Tool.

wtorek, 29 maja 2012

Biografia: Death (1983-2001)


Niewiele jest zespołów, które osiągają status kultowy. Jeszcze mniej jest formacji, które poprzez swą twórczość zapracowują na miano niepodważalnej ikony reprezentowanego przez siebie gatunku i zostają zapamiętane przez grono słuchaczy jako perła świecąca w muzycznej koronie. Takim zespołem z pewnością jest amerykańska grupa Death – zespół, którego wkład w rozwój muzyki jest niezaprzeczalny na wielu płaszczyznach, muzyczny twór nie mający sobie równych w reprezentowanym przez siebie gatunku nawet do tej pory, muzyczna ikona która z każdym kolejnym wydawnictwem robiła artystyczny postęp i coraz bardziej oczarowywała słuchaczy aż do tragicznego końca funkcjonowania grupy.

poniedziałek, 28 maja 2012

Audycja nr 47 - rok 1971 (IV)

Rok 1971 z perspektywy progresywnej muzyki folkowej był rokiem niezwykle płodnym. Podczas pierwszej audycji poświęconej temu tematowi przyjrzeliśmy się głównie sceny angielskiej. Warto było zwrócić uwagę szczególnie na formacje Strawbs oraz Spirogyra, zespoły bardzo otwarte na skomplikowane muzyczne formy. Główną uwagę skupiliśmy jednak na grupie Comus i jej debiucie fonograficzny, płycie First Utterance. Porozmawialiśmy o tym, co wyróżnia ten krążek spośród innych produkcji lat 70-tych, o niesprzyjających kolejach losu formacji i o wielkiej reaktywacji Comus w roku 2008, zwieńczonej wydaną w roku 2012 płytą Out of the Coma. Muzyki formacji warto było posłuchać głównie z tego względu, że nawet wśród fanów muzyki progresywnej Comus pozostaje dość nieznanym, zapomnianym zespołem.

Jak można zauważyć nie pominęliśmy postaci Michaela Akerfeldta, lidera Opeth, który jest zagorzałym fanem Brytyjczyków i bez jego wsparcia reaktywacja grupy byłaby ciężka do zrealizowania. W utworach Opeth i Storm Corossion staraliśmy się odnaleźć wydźwięk First Utterance, którym Szwed głęboko się inspirował. Udało się? Mam nadzieję, że tak.

Przyznam, że osobiście była to jedna z audycji, które za PROGiem będę najmilej wspominał :) 

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. John Martyn - Go Easy (Bless The Weather, 1971)
3. Spirogyra - Love Is A Funny Thing (St. Radigunds, 1971)
4. Spirogyra - Magical Mary (St. Radigunds, 1971)
5. Roy Harper - One Man Rock and Roll Band (Stormcock, 1971)
6. Strawbs - A Glimpse Of Heaven (From the Witchwood, 1971)
7. Strawbs - Witchwood (From the Witchwood, 1971)
8. Comus - Diana (First Utterance, 1971)
9. Comus - The Herald (First Utterance, 1971)
10. Comus - Drip Drip (First Utterance, 1971)
11. Alan Stivell - Reflets (Reflets, 1971)
12. Comus - Out of the Coma (Out of the Coma, 2012)
13. Storm Corrosion - Hag (Storm Corrosion, 2012)
14. Opeth - Haxprocess (Heritage, 2011)

okładka autorstwa lidera formacji, Rogera Woottona

piątek, 25 maja 2012

Comus za PROGiem


Już w tę niedzielę zajmiemy się jednym z najbardziej tajemniczych, jednym z najbardziej eksperymentalnych, oryginalnych i innowacyjnych zespołów działających w Wielkiej Brytanii w latach 70-tych, grającym psychodeliczny, progresywny folk rock, Comus. Okazja do porozmawiania o zespole jest wyśmienita, bowiem od paru tygodni na rynku znajduje się płyta, nazywana wielkim powrotem formacji - Out of the Coma. Podczas audycji porozmawiamy o wybitnym debiucie zespołu w roku 1971, płycie First Utterance, o nagłym rozpadzie grupy w roku 1972 oraz o wielkiej reaktywacji w roku 2008 i najnowszym wydawnictwie, które po części przesłuchamy podczas audycji. Mówiąc o Comus, nie sposób pominąć postaci Michaela Akerfeldta z Opeth, który jest fanatycznym fanem Brytyjczyków - spodziewać się więc można kompozycji z Heritage oraz Storm Corrosion.

Korzystając z okazji zapoznamy się również z innymi, typowo progresywno folkowymi grupami, które w roku 1971 wydały swoje płyty. Z pewnością nie zabraknie wysoko cenionych Strawbs oraz Spirogyra, choć z pewnością na nich materiał audycji się nie skończy.

Pozostaje mi tylko zaprosić na niedzielną audycję. Dla każdego fana progresywnych dźwięków lat 70-tych, jak i dla fanów Opeth, powinien być to przysłowiowy mus! Start - godz.22:00.

Co do powiedzenia na temat Storm Corrosion, Comus i inspiracji latami 70-tymi ma Steven Wilson? Warto posłuchać.


środa, 23 maja 2012

Recenzja: Comus - Out of the Coma (2012)

Moda na wielkie powroty jest już od kilku lat w pełni. Na przestrzeni ostatniej dekady reaktywacje i trasy koncertowe ogłaszały tak historycznie istotne formacje jak UK (2011), Änglagård (2009), Black Sabbath (2011), Jacula (2011), Black Widow (2007) czy Supertramp (2010). Coraz bardziej upowszechniająca się moda nie ominęła również znanej głównie koneserom grupy Comus. Rok 2005 przyniósł muzykom wydanie przekrojowego boxu, rok 2008 reaktywowanie składu na potrzeby koncertu (pierwszego po 34 latach!) na Mellotronen Festival w Szwecji oraz koncertowe DVD, za którym przyszły kolejne, raczej okazjonalne występy i wydanie w roku 2012 albumu Out Of The Coma.

wtorek, 22 maja 2012

Temat okładkowy - 'Nursery Cryme' Paula Whiteheada czyli o epoce wiktoriańskiej

Kolejna płyta Genesis i kolejna praca autorstwa Paula Whiteheada. Okładka albumu Nursery Cryme przedstawia dwie kobiety grające w krykieta. Jednak jak przystało na okładki autorstwa Paula Whiteheada również i ta ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Wystarczy przyjrzeć się uważniej by zauważyć, że kobiety ubrane są w stroje z epoki wiktoriańskiej, a do gry używają ludzkich głów. W oddali widać wiktoriańską rezydencję podobną do tej w której dorastał Peter Gabriel. Okładka jest nawiązaniem do krótkiej historii będącej wprowadzeniem do utworu The Musical Box:

"Kiedy Henry Hamilton-Smythe młodszy grał w krokieta z Cynthią Jane De Blaise-William, obdarzona uroczym uśmiechem Cynthia uniosła swój drewniany młotek i z wdziękiem usunęła głowę Henry'ego. Dwa tygodnie później w pokoju dziecięcym Henry'ego, odkryła jego bezcenną pozytywkę. Otworzyła ją żywo, a kiedy Stary King Cole zaczął grać, pojawiła się mała postać duszka. Henry wrócił, ale nie długo, ponieważ kiedy tak stał w pokoju, jego ciało zaczęło się starzeć (tak) gwałtownie, pozostawiając mu wewnątrz umysł dziecka. Życiowe pragnienia napłynęły do niego. Niestety, jego próba nakłonienia Cynthii Jane do spełnienia jego romantycznego pragnienia, zaprowadziła nianię do pokoju dziecięcego w poszukiwaniu hałasu. Odruchowo niania rzuciła pozytywkę w brodate dziecko, unicestwiając oboje." (notka na albumie).


Całość okładki utrzymana jest w kolorystyce żółto zielonej. Centralna postać obrazu to oczywiście Cynthia stojąca w zamachu na ogromnym polu do krykieta. Wokół pełno jest ludzkich głów, wśród nich między innymi głowa Henry'ego. Dziewczyna o niewinnym wyrazie twarzy ubrana jest w stylu wiktoriańskim, podobnie jak wszystkie inne postacie pojawiające się tutaj. Całość stylizowana jest właśnie na obraz z epoki wiktoriańskiej. Elegancko ubrane panie pod parasolem, popijające spokojnie herbatkę to typowy obraz tamtych czasów. Whitehead stosuje tutaj całą gamę środków mających sugerować, że jest to malowidło znacznie starsze niż w rzeczywistości. Data widniejąca w prawym dolnym rogu (1871 rok) jest przekłamana dokładnie o sto lat. Ponadto autor w kilku miejscach imituje spękanie farby. Wisienką na torcie jest rozgnieciona mucha w prawym górnym rogu obrazu. Doprawdy angielski humor...  

Uwagę zwracają również mniej oczywiste detale, które również korespondują z warstwą tekstową albumu. Antyczny posąg widniejący na polu do krykieta może być nawiązaniem do piosenki The Fountain of Salmacis. Chwasty rosnące po lewej stronie wydają się z kolei być zapowiedzią katastrofy opisanej w The Return of the Giant Hogweed, a człowiek stojący na skraju budynku to z pewnością główny bohater piosenki Harold The Barrel, po którego wspina się już jakaś postać.  

Sam autor uważa, że okładka Nursery Cryme to jego najbardziej udane dzieło. Trudno się z tym nie zgodzić. Z całej trylogii namalowanej dla Genesis ten istotnie wydaje się być najciekawszy. Ponoć oryginalne wersję wszystkich trzech grafik zaginęły podczas zamieszania związanego z przejęciem Charismy przez Virgin, jednak po 30 latach Whitehead postanowił namalować wszystko jeszcze raz.

poniedziałek, 21 maja 2012

Audycja nr 46 - rok 1971 (III)

Genesis w pełnej krasie... Podczas audycji oznaczonej numerem 46 przesłuchaliśmy w całości jedno z najwybitniejszych progresywnych wydawnictw wszech czasów, krążek Nursery Cryme Oprócz samej muzyki otrzymaliśmy również sporo wartości merytorycznych, ciekawostek, cytatów i nieznanych faktów dotyczących formacji. Podczas audycji opowiedzieliśmy historię Genesis, począwszy od angażu w zespole Steve'a Hacketta, po koncerty, pracę w studio i wydanie Nursery Cryme, po wielkim sukcesie w Belgii i we Włoszech na początku roku 1972 kończąc. Przeanalizowaliśmy dogłębnie również każdy z poszczególnych utworów i okładkę, znowu zaprojektowaną przez Paula Whiteheada. Oprócz materiału z kluczowego dla zespołu krążka zagraliśmy dodatkowo jeden mało znany, nieopublikowany na żadnym długogrającym krążki utwór pt. Happy the Man, który Genesis wykonywało na koncertach w latach 1970-1971.

Zgodnie z zapowiedziami przedstawiliśmy singiel promujący najnowszy album projektu Squackett (za PROGiem jest do wygrania) oraz zapowiedzieliśmy trasę koncertową tribute bandu Genesis po Polsce - Włochów z The Watch.

Co za tydzień? W niedzielę 27 maja bądźcie przygotowani na solidną dawkę progresywnego folku roku 1971 z Comus, Spirogyra i Strawbs na czele.

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Curved Air - Young Mother (Second Album, 1971)
3. Audience - You're Not Smiling (The House On The Hill, 1971)
4. Julian Jay Savarin - Child Of The Night 1 & 2 (Waiters On The Dance, 1971)
5. Genesis - Happy the Man (Happy the Man [single], 1972)
6. Genesis - The Musical Box (Nursery Cryme, 1971)
7. Genesis - For Absent Friends (Nursery Cryme, 1971)
8. Genesis - The Return of the Giant Hogweed (Nursery Cryme, 1971)
9. Genesis - Seven Stones (Nursery Cryme, 1971)
10. Genesis - Harold the Barrel (Nursery Cryme, 1971)
11. Genesis - Harlequin (Nursery Cryme, 1971)
12. Genesis - The Fountain of Salmacis (Nursery Cryme, 1971)
13. Squackett - Sea of Similes - Radio Edit (A Life Within A Day, 2012)
14. The Watch - Welcome to your Life (Planet Earth?, 2010)
15. Zaprogowe outro

kolejne dzieło Paula Whiteheda, na froncie Cynthia Jane De Blaise-William

niedziela, 20 maja 2012

Nursery Cryme już dziś za PROGiem

Będzie to jedna z audycji, na którą ja sam osobiście czekałem niezwykle długo. Podczas muzycznego spotkania za PROGiem przeanalizujemy jeden z najwybitniejszych krążków muzyki progresywnej, przełomowy dla brytyjskiego Genesis, wydany w roku 1971 Nursery Cryme. Porozmawiamy o wpływie nowych członków zespołu, Steve'a Hacketta oraz Philla Collinsa, na ostateczny kształt płyty, o jej sukcesie na rynku europejskich, o przemianie brzmienia zespołu czy o niezwykle barwnych tekstach i ciekawostkach, związanych z wydawnictwem. Przygotujcie się na sporą dozę opowieści, cytatów i rzecz jasna... muzyki!

Jak mogliście się domyślać, związanego z Genesis materiału muzycznego tego dnia będzie stosunkowo sporo. Oprócz materiału z Nursery Cryme przesłuchamy utwór promujący zbliżającą się płytę projektu Squackett, czyli duetu Steve'a Hacketta i Chrisa Squire'a (który zresztą, w formie singla, mamy do wygrania) oraz zapowiemy zbliżającą się wielkimi krokami trasę koncertową The Watch - tribute bandu Genesis. Muzycy pochodzący z Włoch zagrają w Polsce parę koncertów poświęconych albumowi Nursery Cryme oraz nawiązującym już do "ery Collinsa" A Trick at the Tail i Wind & Wuthering.

Nie przegapcie tej audycji! ;) Do usłyszenia o 22.00!


sobota, 19 maja 2012

Recenzja: Storm Corrosion - Storm Corrosion (2012)


„Rock progresywny umarł w latach 70-tych” – wiele stwierdzeń tego typu można odnaleźć w Internecie, czytając polskie czy to zagraniczne artykuły prasowe, recenzje lub biografie muzyków. Tego ile jest w tej myśli prawdy, ile przesady i o co w tym stwierdzeniu tak naprawdę chodzi, nie będziemy rozpatrywać w tym tekście. Warto jednak zdać sobie sprawę z tego, że okres oryginalnej twórczości w muzyce skończył się już dawno, a sam rock progresywny, który przecież z definicji ma wytaczać nowe ścieżki w rozwoju muzyki, stał się pewnego rodzaju karykaturą samego siebie i nic nowatorskiego już nie prezentuje. Rzadko trafiają się płyty takie jak Storm Corrosion, które może i szczególnie innowacyjne nie są, ale od których bije świeżość, omijanie schematów, oryginalność i co najważniejsze własny styl i autonomiczny charakter.

środa, 16 maja 2012

Squackett - wygraj płytę za PROGiem

Długo wyczekiwany album Squackett, czyli duetu Steve'a Hacketta (Genesis) oraz Chrisa Squire'a (Yes) będzie miał premierę 28 maja bieżącego roku. Zostanie wydany nakładem wydawnictwa Esoteric. Na A Life Within A Day, bo tak zatytułowany będzie krążek, znajdzie się dziewięć kompozycji. Fragmentów trzech z nich możecie posłuchać w tym miejscu. Oprócz Hacketta i Squire'a na albumie usłyszymy Amandę Lehmann, Rogera Kinga, a na perkusji zagra Jeremy Stacey. Krążek ukaże się w formie standardowego CD, limitowanego winyla oraz limitowanej dwupłytowej edycji z miksem 5.1 na drugim krążku.

 
My za PROGiem mamy dla Was do wygrania singiel z nadchodzącej płyty dwóch genialnych muzyków. By wygrać Sea of Smiles należy jedynie:
1. Polubić fanpage audycji na portalu facebook
2. Podać nazwiska poprzedników Hacketta w Genesis oraz Squire'a w Yes.
3. Wysłać odpowiedź na adres pawel.bogdan@radioaktywne.pl do soboty 26 maja.
Nazwisko zwycięzcy zostanie ogłoszone podczas audycji za PROGiem 27 maja.

Tymczasem przypominamy, że już w najbliższą niedzielę odbędzie się audycja poświęcona przełomowemu albumowi Genesis pt. Nursery Cryme, od którego swoją przygodę z formacją zaczął nieoceniony Steve Hackett.



poniedziałek, 14 maja 2012

Audycja nr 45 - rok 1971 (II)

Dla wielu temat krautrocka jest zapewne trudny do przełknięcia. Nawet dla 'progresywnych słuchaczy', którzy przecież z samej definicji pasjonują się typowo nieznanymi zespołami, 'trudną muzyką' i ciągle poszukują nowych muzycznych wrażeń, twórczość niemieckiego podziemia lat 70-tych jest obszarem niezbadanym, po który rzadko się sięga. Między innymi z tego powodu audycja temu gatunkowi poświęcona była szczególna. Chyba nie będzie przesadą jeśli stwierdzę, że materiału, którą usłyszeliśmy za PROGiem w dniu wczorajszym, w żadnej innej radiostacji, w żadnej innej audycji znaleźć nie ma nawet najmniejszej możliwości. Dlatego (choć nie tylko dlatego) warto było spędzić niedzielne dwie godziny za PROGiem, mimo w pewnym rodzaju niezrozumiałej, nawet dla progresywnego słuchacza, propozycji muzycznej.

Materiał nawiązujący do krautrocka w roku 1971 podzieliliśmy na dwie części z powodu ogromu niezwykle ciekawego materiału. W dniu wczorajszym uwagę zwróciliśmy szczególnie na Ash Ra Tempel, które stało się prekursorem łączenia muzyki psychodelicznej, rocka oraz elektroniki, stawiając podłoże pod tzw. space rock oraz formacji Can i jego być może najwybitniejszemu krążkowi (z którego usłyszeliśmy dwie kompozycje) Tago Mago, gdzie zespół podążył w bardziej jazzowe rejony. Audycja nie byłaby sobą, gdyby nie zarzuciła swych sieci również na te mniej znane formacje, a te w dniu wczorajszym przeważały - zapewne z racji tego, że sam krautrock zawsze był niezwykle niszowy. Osobiście mogę gorąco polecić zwłaszcza A.R. & Machines, Rufus Zuphall oraz Brainticket - są to fantastyczne przykłady niezwykłych muzycznych horyzontów niemieckiego podziemia, o których nawet nie śniło się w innych częściach Europy.

Podczas audycji rozdaliśmy debiutancki krążek Przemysława Rudzia pt. Summa Technologiae oraz pokrótce przeanalizowaliśmy debiutancki krążek Storm Corrosion, projektu Stevena Wilsona i Michaela Akerfeldta.

Co za tydzień? Prawdziwa muzyczna uczta! Genesis i Nursery Cryme.

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Jeronimo - Sunday's Child (Jeronimo, 1971)
3. Thrice Mice - Jo Joe (Thrice Mice, 1971)
4. A.R. & Machines - Beautiful Babylon (Die grüne Reise (The green journey), 1971)
5. Can - Paperhouse (Tago Mago, 1971)
6. Can - Mushroom (Tago Mago, 1971)
7. Rufus Zuphall - Schnupfer (Phallobst, 1971)
8. Ash Ra Tempel - Amboss (Ash Ra Tempel, 1971)
9. Silberbart - Chub Chub Cherry (4 Times Sound Razing, 1971)
10. Brainticket - Black Sand (Cottonwoodhill, 1971)
11. Deuter - Der Turm / Fluchtpunkt (D, 1971)
12. Przemysław Rudź - Prolegomena To Omnipotence (Summa Technologiae, 2009)
13. Storm Corrosion - Storm Corrosion (Storm Corrosion, 2012)


wybitni twórcy - Manuel Göttsching, Hartmut Enke, Klaus Schulze

niedziela, 13 maja 2012

Krautrock za PROGiem

Dzisiejsza audycja zostanie poświęcona jednemu z najbardziej zagadkowych tematów, dotyczących muzyki progresywnej. W ciągu najbliższych dwóch godzin przyjrzymy się najciekawszym zespołom krautrockowym i ich płytom wydanym w roku 1971. Będzie to pierwsza część takowej analizy, dotyczącej tego rocznika, bo rok 1971 obrodził naprawdę wieloma znakomitymi pozycjami na rynku muzycznym.

Oprócz tego poruszymy temat najnowszego albumu Storm Corrosion oraz rozdamy album Pana Przemysława Rudzia.  

Do usłyszenia!


środa, 9 maja 2012

Krautrock, krautrock über alles

Szufladki muzyczne są tworzone przez dziennikarzy i krytyków muzycznych dla dobra słuchacza oczywiście. Słuchacz jak wiadomo radę sobie da, ale jeśli chodzi już o jakieś słowne streszczenie muzyki ulubionej wnet pomagają mu szufladki. Na wszystko są określenia, mnóstwo można teraz wyróżnić, odróżnić, odnotować. Pal sześć, że nazwy kompletnie zatracają swoje znaczenie i służą tylko zgrabnemu określeniu nurtu, w którym dany twórca się znajduje. Weźmy na przykład muzykę "indie". Mało kto już pamięta, że swoją nazwę wzięła od "independent music" czyli muzyki niezależnej, co też było oczywiście skrótem myślowym, bo ktoś czepliwy od razu zapyta "od czegoż to niby niezależnej?" Odpowiadam, zależnej, ale od niezależnych wytwórni płytowych. Muzyka indie to w piewowzorze muzyka artystów związanych z niezależnymi wytwórniami płytowymi. Dla wygody nazywana indie, a jej popularność oczywiście spowodowała zawłaszczenie nazwy przez popkulturę. Cóż począć. Ale ja nie o tym, przejdźmy do konkretu.
 
Niemiecka scena muzyczna z lat 60 - tych i 70 - tych, ta rockowa przyniosła mnóstwo ciekawych rzeczy. Rock i nie tylko, muzyka właściwie awangardowa rodziła się tam jak grzyby po deszczu, doprowadzając do spazmów zazdrości twórców anglosaskich. Sam David Bowie odwiedził w końcu Berlin z Brianem Eno, nie mogąc już wytrzymać. Przyjechali i nagrali tam kilka płyt. Całe to szaleństwo zostałe szybko wrzucone do zgrabnej szufladki, stworzonej specjalnie na tą okazję. Krautrock, bo o tym mowa, raczej trudno scharakteryzować. Trudno tu znaleźć jakies wspólne muzyczne odniesienia, wspólne punkty. Motoryczny rytm? U niektórych na pewno, ale już solowe pierwsze płyty Klausa Schulze nie bardzo. Elektronika? Nie zawsze, częściej zabawy ze sposobami nagrywania muzyki, zabawy z możliwościami jakie daje sprzęt do nagrywania w studio. Krautrock ma właściwie jeden wspólny mianownik, no może dwa, ale ten drugi będzie na końcu tekstu, teraz o tym pierwszym. Chodzi o słowo "kraut".

poniedziałek, 7 maja 2012

Audycja nr 44 - rok 1971 (I)

Inauguracja roku 1971 za nami. Głównym aktorem pierwszej audycji poświęconej temu rocznikowi była formacja Yes, a dokładniej The Yes Album - krążek, na którym grupa po raz pierwszy zarysowała swój własny styl artystyczny. Zagraliśmy aż cztery utwory z tego krążka, ale wszystkie prezentowały niesamowicie wysoki kunszt artystyczny i idealnie pokazywały czym była tzw. progresywność w latach 70-tych. Rzecz jasna nie tylko Yes mogliśmy usłyszeć podczas niedzielnej audycji. Progresywnych wyjadaczy z pewnością zafascynowały pozostałe, ale już mniej znane, zespoły, które wystąpiły tego wieczoru (choćby porywające Cressida, sentymentalny Wallenstein czy energiczny Mainhorse). Na wszystkie formacje, które usłyszeliśmy, warto zwrócić dużą uwagę.

Co za tydzień? Podczas najbliższej audycji królować będzie krautrock z Ash Ra Tempel i Can na czele, posłuchamy intrygującego Storm Corrosion oraz przeprowadzimy konkursy z płytami do wygrania. Do usłyszenia!

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Yes - I've Seen All Good People (The Yes Album, 1971)
3. Yes - Yours Is No Disgrace (The Yes Album, 1971)
4. Yes - Starship Trooper (The Yes Album, 1971)
5. Yes - Perpetual Change (The Yes Album, 1971)
6. Spring - Grail (Spring, 1971)
7. Beggars Opera - Poet And Peasant (Act One, 1971)
8. Mainhorse - Basia (Mainhorse, 1971)
9. Cressida - Munich (Asylum, 1971)
10. Wallenstein - Audiences (Blitzkrieg, 1971)
11. Artur Dyro - Mistique   (Executive Summary, 2009)
12. Bill Lubera - Blizzard (Global Warning, 2010)
13. Zaprogowe outro

 noga w gipsie? to Tony Kaye po wypadku samochodowym

sobota, 5 maja 2012

Rekord za rekordem

Co jakiś czas staram się Wam przedstawiać garść statystyk dotyczących naszego bloga, a zarazem audycji. Miło mi poinformować, że w maju pobiliśmy kolejny rekord odwiedzin portalu www.za-progiem.blogspot.com i jest to już szósty takowy rekord z rzędu (w porównaniu do października zanotowaliśmy ponad trzykrotny wzrost odwiedzin)! Jestem niezwykle rad, że audycja cieszy się Waszym niesłabnącym, a wręcz rosnącym zainteresowaniem, a ja rzecz jasna to zainteresowanie będę dalej starał się pobudzać i aktywizować. O czym mowa? Szczegóły, jak zawsze, wkrótce.

Warto dodać, że liczba osób 'lubiących' audycję na facebook osiągnęła na dzień dzisiejszy 533 osoby, a członków grupy za PROGiem na lastfm jest już 97 osób. Do zaglądania i wypowiadania się na dwóch powyższych portalach, jak zwykle zresztą, serdecznie zachęcam.

Oby tak dalej! :)

statystyki odwiedzin bloga (marzec 2011 - maj 2012)


Yes inauguruje rok 1971

Niedzielną audycją zainaugurujemy serię audycji, poświęconą historii muzyki progresywnej rocznika 1971. Zespołem, który uświetni to symboliczne wydarzenie będzie grupa Yes, która w marcu tego roku wydała, nie tylko dla siebie, ale i dla całego gatunku, niesamowicie ważny album zatytułowany The Yes Album. Pojawienie się tego krążka okazało się przełomem w historii grupy, która, już ze Stevem Howe w składzie, podbiła nie tylko rynek brytyjski, ale i amerykański.

Oprócz dość szczegółowej analizy krążka Yes zerkniemy na inne progresywne formacje, które w roku 1971 wydały swe krążki. Rozdamy również płyty Artura Dyro oraz Billa Lubery ze Stanów Zjednoczonych.


piątek, 4 maja 2012

Premiera 'Storm Corrosion' już w poniedziałek!


Debiutanckie dzieło Storm Corrosion, wspólnego projektu dwóch wybitnych muzyków, Stevena Wilsona i Mikaela Åkerfeldta, ujrzy światło dzienne już w najbliższy poniedziałek 7 maja nakładem Roadrunner Records. Album zatytułowany będzie Storm Corrosion, a złoży się na niego sześć kompozycji o łącznym czasie trwania niespełna 50 minut.

Obaj twórcy to perfekcjoniści, znani nie tylko z profesjonalnego podejścia do tworzonej przez siebie muzyki, lecz również – z przywiązywania wielkiej wagi do szaty graficznej sygnowanych przez siebie wydawnictw, stąd i najnowszy ich twór zostanie przygotowany ze szczególnym pietyzmem, dostępny też będzie w dwóch specjalnych wydaniach, zawierających album w kilku formatach (CD, LP, BD, FLAC).


W skład edycji winylowej ozdobionej specjalnym artworkiem, oprócz 180 gramowych czarnych krążków, wchodzą również dwa plakaty (w tym jeden opatrzony autografami twórców) oraz dostęp do elektronicznej wersji materiału w postaci plików Flac (zapewne dla kolekcjonerów płyt analogowych nie posiadających gramofonu, bo są i tacy).

Wersja Blu-ray/CD to poza regularnym CD również materiał w formacie 5.1 audio, wersje demo 2 utworów i 5 dodatkowych kawałków instrumentalnych.

Na płycie pojawią się również goście: Gavin Harrison z Porcupine Tree (bębny, instrumenty perkusyjne), Ben Castle (instrumenty dęte) i Dave Stewart (smyczki).

Steven Wilson: "Muzykę tworzyliśmy razem siedząc w jednym pokoju, nie korzystaliśmy z gotowych pomysłów, które powstały wcześniej. Zaczęliśmy właściwie od podstaw, tworzenia kompozycji i aranżu. Gdybyś spytał mnie o to trzy miesiące wcześniej, odpowiedziałbym, żebyś oczekiwał nieoczekiwanego, ale teraz, kiedy ukazały się "Heritage" i "Grace of Drowning", nie wydaje mi się, żeby nasza muzyka była szokiem dla słuchaczy, ponieważ to prawie trzecia część trylogii."

"Nawet jeśli ten materiał jest bardziej orkiestrowy, oszczędniejszy, mroczniejszy, bardziej pokręcony i melancholijny, wciąż słychać, że należy do tego samego świata dźwięków co "Heritage" i "Grace of Drowning", co zresztą nie jest dziwne, ponieważ powstawał w tym samym czasie co te albumy. Pracowaliśmy razem nad krążkiem, ale jednocześnie zajmowaliśmy się muzyką, która z założenia nie miała znaleźć się na "Storm Corrosion". Dlatego to bardzo orkiestrowa płyta, możecie spodziewać się długich kompozycji, które rozwijają w nietuzinkowy sposób. Nie mam złudzeń, połowa ludzi znienawidzi ten album, ale druga go pokocha. Tak czy siak, będę z tego powodu bardzo szczęśliwy".

Mikael Akerfeldt: "Niektóre fragmenty na tej płycie to najpiękniejsza muzyka, jaką kiedykolwiek nagrałem. Prawdziwie magiczne momenty. (...) Nie znam drugiego takiego zespołu, który brzmiałby jak Storm Corrosion, ale to właśnie było jednym z naszych celów." 

Źródło: własne, artrock.pl, magazyngitarzysta.pl 

czwartek, 3 maja 2012

Audycja nr 43 - rok 1970 (XXI): Wyniki plebiscytu

Była to ostatnia audycja za PROGiem, podczas której zajmowaliśmy się analizą muzyki progresywnej roku 1970. Podsumowanie sześciu miesięcy spędzonych na konsekwentnym badaniu tego rocznika zakończyliśmy mocnym akcentem, prezentując wyniki plebiscytu na najlepszy progresywny utwór roku 1970. Tak się złożyło, że w dwie godziny audycji udało nam się zmieścić jedynie pierwszych sześć miejsc (szczegółowe wyniki plebiscytu znajdują się tutaj), jednak były to najwybitniejsze kompozycje, które w roku 1970 się narodziły i czas płynął przy nich niesamowicie szybko. Tak jak zapowiadałem, podczas audycji rozdaliśmy sporo albumów, znalazła się również pora na podziękowania, podsumowania i ostateczne oceny. Już w najbliższą niedzielę przechodzimy do kolejnego, jeszcze bardziej obfitego, muzycznego rocznika. Rok 1971 zainauguruje Yes, ze swym przełomowym The Yes Album.

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Van Der Graaf Generator - Killer (H to He Who, Am the Only One, 1970)
3. Czesław Niemen - Bema pamięci żałobny rapsod (Enigmatic, 1970)
4. Genesis - The Knife (Trespass, 1970)
5.  King Crimson - In the Wake of Poseidon (In the Wake of Poseidon, 1970)
6. King Crimson - Lizard (Lizard, 1970)
7. Pink Floyd - Atom Heart Mother (Atom Heart Mother, 1970)
8. Zaprogowe outro