czwartek, 9 lutego 2012

Recenzja: Beltaine - Live (2011)


 Formacja Beltaine to zdaniem wielu najlepszy polski zespół wykonujący muzykę folkową inspirowaną tradycjami muzycznymi Szkocji i Irlandii. Formacja od 2002 roku wydała trzy bardzo ciepło przyjęte płyty studyjne, przyszła więc najwyższa pora na pierwszy krążek koncertowy pt. Live.

W roku 2011 Beltaine wybrał się na szeroko zakrojoną trasę koncertową po Polsce wraz z niemieckim harfistą Jochanem Vogelem. Materiał znajdujący się na płycie został nagrany właśnie podczas tejże trasy, a sam dobór piosenek z pewnością skłoni co niektórych do sięgnięcia po krążek formacji. Otóż na płycie nie znajdują się jedynie kompozycje Bletaine znane z poprzednich krążków formacji, lecz także utwory grane okazjonalnie na trasie wraz z Vogelem. Dodając do tego, że kompozycje zawarte na krążku różnią się w większości od tych znanych z poszczególnych albumów mamy do czynienia z pewnego rodzaju wzorcem albumu koncertowego – nie pustym i nieatrakcyjnym dodatkiem do dyskografii zespołu z utworami niemal nie różniącymi się od oryginałów z płyty, ale z pewnego rodzaju istotnym suplementem pokazującym koncertową, muzycznie kreatywną stronę formacji, której nie da się poznać słuchając krążków studyjnych.

Kto uczestniczył w koncertach Beltaine na trasie ten wie, jak fantastycznie na żywo prezentował się zespół. Wielkim pytaniem było jednak czy uda się przekuć wyśmienitą formę grupy i bajkową atmosferę występów na muzyczny nośnik. Cóż, jestem zmuszony przyznać że Beltaine może być dumny z wykonanego przez siebie zadania.

Muzycznie płyta prezentuje się świetnie od początku do końca. Muzycy idealnie wykonują wszystkie dziesięć utworów pozwalając sobie na pewnego rodzaju zabawę i nową aranżację dodając im nowej jakości i przypływu świeżości. Muzycznie dzieje się tu naprawdę dużo (zdecydowanie więcej niż na nagraniach studyjnych) i choć wokalu zbyt wiele nie usłyszymy, to nawet mimo tego formacja trzyma nas w niezwykłym napięciu cały czas eksponując kolejne i kolejne instrumenty.

Czuć że Beltaine doborem materiału postawił na klimatyczne, czasem wzruszające, czasem kojące muzyczne klimaty odkładając raczej na bok skoczne, wesołe i energiczne numery. Słuchając najnowszego wydawnictwa formacji chciałoby się wręcz usiąść na leśnej polanie, o zmroku rozpalić ognisko, włączyć muzykę zespołu i wsiąknąć we wspaniały, magiczny klimat, który aż bije od muzyki zawartej na krążku. Tutaj muzyka rozluźnia i pozwala oderwać się od tego co dzieje się w około.

Jedyne na co można ponarzekać to fakt, że album jest przykrótki bo godzina muzyki jak na przekrojowy, koncertowy album to jednak dość mało… Nie narzekajmy jednak, bo tej płyty miało właściwie nie być i tylko dzięki pewnemu przypadkowi możemy cieszyć się naprawdę wspaniałą porcją muzyki, która dla każdego fana Beltaine powinna być materiałem obowiązkowym, a dla tych którzy formacji nie znają, prawdziwym przyczółkiem do poznania niezwykle bogatego i jakże wspaniałego materiału zespołu.

Lista utworów:
1. Beltaine
2. Influenza
3. Bretolomolo
4. Mad Song
5. Butterfly
6. Łódź by Night
7. Little Cascade
8. Hoodoo's Lament
9. Technogaita
10. Ain't No Sunshine

1 komentarz:

  1. Byłam na koncercie w Jeleniej Górze(przypadkiem) Kupiłam tę płytę i zakochałam się w niej. Artysci są nieocenieni... W marcu jestem na ich koncercie w Warszawie ❤

    OdpowiedzUsuń