środa, 31 października 2012

O Canterbury słów kilka

Grupy z Canterbury (z ang. Canterbury scene) - grupy skupione w Canterbury, w Anglii. Wykształciły charakterystyczne i unikalne brzmienie oparte na wpływach jazzu. Główni przedstawiciele: Soft Machine, Caravan, Gong. Canterbury Scene to termin przypisany grupom progresywnego rocka skupionym wokół miasta Canterbury w Anglii działającym pod koniec lat 60-tych i na początku 70-tych. Nie łączyło ich zbyt wielkie podobieństwo muzyczne, ale pewien pierwiastek nierealności, charakterystyczny dla psychodelii, zawiłe teksty i używanie improwizacji zaczerpniętej z jazzu jako elementu w swojej twórczości. 

Wilde Flowers
Korzenie tego nurtu biorą swój początek od powstałej w 1964r grupy Wilde Flowers, której muzycy przyczynili się później do powstania Soft Machine i Caravan, które z kolei były źródłem muzyków dla wielu powstających w tym czasie zespołów. Aby dotrzeć do genezy tzw. brzmienia Canterbury trzeba sięgnąć do 1960r gdy australijski beatnik Daevid Allen pomieszkiwał u rodziców Roberta Wyatta w Lydden, 10 mil na południe od Canterbury. Allen zainteresował go kolekcją swoich płyt jazzowych. W 1963r Wyatt, Allen i Hugh Hopper założyli Daevid Allen Trio, które przekształciło się w Wilde Flowers.

Scena Canterbury charakteryzuje się też dużą rotacją muzyków w poszczególnych grupach. Dla przykładu Richard Sinclair grał kolejno w Wilde Flowers, Camel, Caravan, i Hatfield and the North; Robert Wyatt w Wilde Flowers, Soft Machine, Matching Mole, jednocześnie nagrywając solo. W tym też okresie w Londynie powstaje zespół o nazwie Uriel (Arzachel) na zgliszczach, którego pojawiły się dwie nowe grupy: Egg i Khan. Tam też w tym samym czasie działa grupa-efemeryda Delivery. Rozpad i zmiany personalne pionierskich zespołów przyczyniły się do powstania drugiej generacji kapel spod znaku Canterbury, takich jak Matching Mole czy później Hatfield and North. Prawdziwą kwintesencją tego stylu jest pewna rozbieżność między skomplikowanymi harmoniami, rozbudowanymi improwizacjami, a pragnieniem napisania chwytliwego przeboju.

Na podstawie: klik

poniedziałek, 29 października 2012

Audycja nr 52 - rok 1971 (IX)

Jak na standardy za PROGiem była to niezwykle specyficzna audycja. Playlista zawierała bowiem niewiele tzw. asłuchalnych utworów, które wpisują się w program niemalże każdej niedzielnej audycji. Tym razem zabraliśmy się w pierwsza część podróży po tzw. progresywnym hard rocku i rocku klasycznym, wybierając formacje, które choćby ocierały się o progresywność (The Who) lub udanie łączyły jedno z drugim (Uriah Heep). Programem audycji starałem się Wam udowodnić, że w latach 70-tych nie istniało stałe przyporządkowanie zespołów do jednego gatunku muzycznego i tzw. progresywność odnajdziemy w twórczości nawet pozornie niezwiązanych z gatunkiem formacji. Czy mi się udało oceńcie sami.

Oprócz uznanych marek zapoznaliśmy się, zresztą tradycyjnie, z tzw. białymi krukami. Wam polecam szczególnie brytyjski Indian Summer, naprawdę zjawiskowy to zespół.

W przyszłym tygodniu zapraszam Was do słuchania audycji poświęconej scenie canterbury z Caravan i opus magnum grupy, albumem In the Land of Grey and Pink, w roli głównej. Będzie też nieco fusion. Zapraszam! 

 Playlista: (Pobierz i posluchaj audycji)
1. Zaprogowe intro
2. Led Zeppelin - Black Dog (Led Zeppelin IV, 1971)
3. Family - Between Blue And Me (Fearless, 1971)
4. The Who - Baba O'Riley  (Who's Next, 1971)
5. The Who - Won't Get Fooled Again (Who's Next, 1971)
6. Indian Summer - God Is The Dog (Indian Summer, 1971)
7. Led Zeppelin - When The Levee Breaks (Led Zeppelin IV, 1971)
8. Led Zeppelin - Stairway To Heaven (Led Zeppelin IV, 1971)
9. Atomic Rooster - Breakthrough (In the Hearing of Atomic Rooster, 1971)
10. Uriah Heep - Lady in Black (Salisbury, 1971)
11. Uriah Heep - High Priestess  (Salisbury, 1971)
12. Uriah Heep - Salisbury (Salisbury, 1971)
13. Birth Control - The Work is Done  (Operation, 1971)
14. Steve Hackett - Can Utility And The Coastliners (Genesis Revisited II (disc 1), 2012)

"Zoso.svg

niedziela, 28 października 2012

Energetycznie za PROGiem

Naprawdę warto będzie posłuchać tego, co dziś zostanie za PROGiem zagrane. Niedzielny wieczór poświęcony zostanie muzyce progresywnej z zabarwieniem hard rocka oraz rocka klasycznego. Usłyszymy m.in legendarną "Czwórkę" Led Zeppelin, największy klasyk kroczącego ku sukcesowi komercyjnemu Uriah Heep czy często pomijany w progresywnych zestawieniach The Who. Będzie też sporo "białych kruków".

Na dzisiejszy wieczór, przecież dłuższy o godzinę od tego wczorajszego, każdemu z nas przyda się dawka energii. Nie róbcie luki w swej muzycznej edukacji - słuchajcie dziś za PROGiem!


środa, 24 października 2012

Recenzja: Steve Hackett - Genesis Revisited II (2012)



Nikomu nie trzeba udowadniać, że prawdziwym i jedynym dziedzicem klasycznego Genesis jest i był Steve Hackett. Nie odmawiając pozostałym muzykom grupy ogromnego wkładu w twórczość formacji, to jednak Steve wydaje się z nią najbardziej emocjonalnie i twórczo związany. Collins, Banks i Rutherford w drugiej połowie lat 70-tych wybrali ścieżkę muzyczną spod znaku pop rocka, Gabriel zdecydowanie zerwał z łatką Genesis, natomiast Hackett począwszy od Voyage of the Acolyte (1975) z każdym kolejnym krążkiem eksponował ducha tego wielkiego zespołu. Mimo tego, że Hackett cały czas tworzył coś własnego i oryginalnego to sentyment do Genesis pozostał. Muzyk wyrażał to wielokrotnie, czy to przez koncerty z repertuarem z pierwszej połowy lat 70-tych czy poprzez zawartość wydawanych albumów. Pierwszym był Genesis Revisited z 1996 roku z odświeżonymi, odważnymi wersjami Watcher of the Skies, Fountain of Salmacis czy Los Endos. Kontynuacją jest wydana ruga część cyklu, zatytułowana po prostu Genesis Revisited II.

Od autora otrzymujemy dwa krążki niemal w całości zapełnione muzyką. To co zaskakuje najbardziej to umieszczenie na wydawnictwie nie tylko utworów z klasycznej ery Genesis (1970-1977), ale i kilku z solowej twórczości Hacketta –  A Tower Struck Down, Shadow Of The Hierophant (Voyage of the Acolyte, 1975), Please Don't Touch (Please Don't Touch, 1978), Camino Royale (Highly Strung, 1982). Co skłoniło muzyka do takiego zagrania? Domyślam się, że była to chęć pełnego wykorzystania przestrzeni na obu dyskach (zdaje się, że inne utwory Genesis nie nadawały się do „rewizyty”). Warto w tym miejscu zaznaczyć, że powyższe utwory powstały kiedy Hackett w Genesis jeszcze grywał. Z tego względu można traktować je niemal na równi z pozostałym materiałem zebranym na wydawnictwie. Jak można było się spodziewać, na Genesis Revisited II trafiły utwory, które nie znalazły się na pierwszej części „rewizyty”. Co za tym idzie nie można opisać „dwójki”, nie poświęcając kilku słów „jedynce”.

Oba wydawnictwa dzieli naprawdę bardzo wiele. O ile na pierwszym Steve Hackett bardzo odważnie przearanżował kompozycje Genesis, nadając wielu z nich zupełnie innego wymiaru, to przy „dwójce” zmiany są bardzo, bardzo delikatne. Prawdę mówiąc, osoby słabo osłuchane z wydawnictwami zespołu mogą nie zauważyć żadnych zmian w ponownie nagranych utworach. Nowinki jednak są, choć delikatne. Tym co najbardziej odróżnia Genesis Revisited II od utworów nagranych w latach 1971-1976 nie są jednak zmiany aranżacyjne ani wokalne… jest to brzmienie! W przypadku wydawnictwa Hacketta jest ono krystalicznie czyste, bardzo komputerowe. Kolosalnie różni się ono do starego, analogowego i bardzo żywego z lat 70-tych. Trzeba przyznać, że przez to muzyka Genesis nieco straciła ze swojej magii. Zyskała jednak na przejrzystości brzmienia. Mamy dużo większą szansę wyłapania różnych muzycznych smaczków, co dla fanów Genesis może być bardzo ciekawą zabawą. Wyeksponowano szczególnie perkusję, która brzmi naprawdę potężnie (dopiero teraz można w pełni uchwycić kunszt perkusyjny Phila Collinsa). 

Zmiany, choć delikatne, dotknęły również aranżacje. Partie instrumentalne Banksa, Collinsa, Rutherforda oraz linie wokalne pozostały praktycznie niezmienione. Na Genesis Revisited II bawi się z nami jedynie Steve Hackett „rewizytując” swoją grę. Możemy usłyszeć chyba jeszcze bardziej podnośnie zagrany The Chamber of 32 Doors, okraszony kilkoma nowymi dźwiękami Horizons, The Musical Box z bajkowym intro czy The Return of the Giant Hogeweed (największa różnica między pierwowzorem spośród całego GRII) z Roinem Stoltem na gitarze, przepełniony jeszcze większą dawką mocy i szaleństwa… Ogólnie rzecz ujmując zmian nie ma zbyt wiele, ale w sposób znaczący "odświeżają" one poszczególne utwory. Warto dodać, że utwór The Musical Box wzbogacono o ścieżkę zamykającą kompozycję, która przez przeoczenie nie została zarejestrowana na oryginalnym dysku.

Kilka słów o gościach, którzy pojawili się na płycie. W tym przypadku czuję się nieco zawiedziony. Niestety (choć może dla innych stety) większość wokalistów została zaproszono chyba tylko ze względu na głos, przywodzący na myśl Gabriela i Collinsa. Szkoda, bo w tym elemencie można by poeksperymentować. Kapitalnie pod względem wokalnym wypada Michael Akerfeldt, dodający trzy grosze w Supper’s Ready. Lider Opeth, mimo że posiada zupełnie inny głos niż Gabriel, wychodzi z pojedynku z legendą obronną ręką i wprowadza do kompozycji dużą dozę świeżości i pozytywnej energii. Na szczęście nie tylko Akerfeldt wokalnie podnosi wartość wydawnictwa. Miło znowu usłyszeć nadwornego perkusistę Hacketta, Gary’ego O’Toole w Blood On The Rooftops oraz Fly On A Windshield/Broadway Melody Of 1974. Tak jak na koncertach, tak i na płycie wypada świetnie. Podkreślić również należy wzorowe wykonanie The Return of the Giant Hogeweed  przez Neala Morse’a, który artysta wykonywał swego czasu razem z Transatlantic. Niestety nieco zawodzi Steven Wilson w Can-Utility And The Coastliners, którego głos do muzyki Genesis jest po prostu jest zbyt mało ekspresyjny. Amandy Lehmann pochwalić należy za wykonanie Shadow Of The Hierophant, niestety dużo słabiej wypadła w Ripples. Tak jak wspominałem, zdecydowana większość głosów ogranicza się do kopiowania Gabriela i Collinsa. Trochę szkoda.

Ogólnie rzecz biorąc fajnie, że taka płyta została wydana. Dla wielu na pewno będzie impulsem do tego, aby wrócić do niezapomnianych godzin spędzonych z muzyką jednego z najwspanialszych zespołów w historii (i to niekoniecznie do tych zakurzonych płyt). Jeszcze lepiej, że Steve Hackett zapowiedział ogólnoświatową (tylko czy Polska znajdzie się w „tym” świecie?) trasę koncertową, promującą krążek. Ja, tak jak każdy fan Genesis, już nie mogę się doczekać, bo szczerze wątpię czy obok i płyty, i koncertów ten może przejść obojętnie. Dzięki Steve za tak miły prezent!

Lista utworów:
Disc 1:

1. The Chamber of 32 Doors (6:00)
2. Horizons (1:41)
3. Supper's Ready (23:35)
4. The Lamia (7:47)
5. Dancing With The Moonlit Knight (8:10)
6. Fly On A Windshield (2:54)
7. Broadway Melody of 1974 (2:23)
8. The Musical Box (10:57)
9. Can-Utility And The Coastliners (5:50)
10. Please Don't Touch (4:03)
Czas całkowity: 73:20

Disc 2
1. Blood On The Rooftops (6:56)
2. The Return Of The Giant Hogweed (8:46)
3. Entangled (6:35)
4. Eleventh Earl Of Mar (7:51)
5. Ripples (8:14)
6. Unquiet Slumbers For The Sleepers (2:12)
7. In That Quiet Earth (4:47)
8. Afterglow (4:09)
9. A Tower Struck Down (4:45)
10. Camino Royale (6:19)
11. Shadow Of The Hierophant (10:45)
Czas całkowity: 71:28

poniedziałek, 22 października 2012

Audycja nr 51 - rok 1971 (VIII)

Playlista: (Pobierz i posluchaj audycji)
1. Zaprogowe intro
2. Drum Circus - Papera (Magic Theatre, 1971)
3. McChurch Soundroom - Delusion (Delusion, 1971)
4. My Solid Ground - Melancholie (My Solid Ground, 1971)
5. Gila - Aggression (Gila - Free Electric Sound, 1971)
6. Gila - Kommunikation (Gila - Free Electric Sound, 1971)
7. Krokodil - Lady Of Attraction (An Invisible World Revealed, 1971)
8. Eiliff - Gammeloni (Eiliff, 1971)
9. Amon Düül II - Syntelman's March of the Roaring Seventies (Tanz der Lemminge, 1971)
10. Eulenspygel - Staub auf deinem Haar (Eulenspygel 2, 1971)
11. Popol Vuh - Vuh  (In den Gärten Pharaos, 1971)
12. Calomito - Max Dembo (Cane di Schiena, 2011)

Taniec Lemingów

piątek, 19 października 2012

Krautrock roku 1971 cz.2 już w niedzielę

Echa niedzielnej audycji jeszcze nie ustały, ciągle pytacie mnie o Gentle Giant (i pewnie zespół jeszcze zagości za PROGiem), a już czas na kolejną audycję. Tym razem nasze muzyczne drogi zawędrują do Niemiec. Po żywiołowej, melodyjnej muzyce sprzed tygodnia przyszła pora na ekstremalnie ambitne dźwięki spod znaku niemieckiego podziemia lat 70-tych, które wykreowały autonomiczny styl muzyczny, nazywany dziś krautrockiem.

Jeżeli dobrze pamiętacie krautrockiem z roku 1971 za PROGiem już się zajmowaliśmy. Materiału było jednak tak sporo, że zgodnie z obietnicą rozłożyliśmy go na dwie części. Graliśmy już m.in. Ash Ra Tempel oraz Can. Zapewne czekaliście na m.in. Gila, Popol Vuh oraz Amon Duul II i... w niedzielę powinniście nasycić swoje apetyty. Czeka nas jedyna w swoim rodzaju audycja spod znaku niszy wszelkich muzycznych nisz, audycja poświęcona zespołom, których próżno szukać nawet w najbardziej anty-komercyjnych stacjach. Zajmiemy się muzyką, która nawet dla najzagorzalszych zwolenników muzyki progresywnej owiana jest tajemnicą.

Niedziela, godz. 21.00 - Krautrock, krautrock über alles!


środa, 17 października 2012

S. Hackett przedstawia Genesis Revisited 2


"Genesis Revisited II" ukaże się 22 października nakładem wytwórni InsideOut. Wśród gości pojawią się między innymi Michael Akerfeldt, John Wetton, Steven Wilson, Nick Kershaw, Jakko Jakszyk i Steve Rothery. Oto lista utworów:

Disc 1:
01  Chamber Of 32 Doors
02  Horizons
03  Supper’s Ready
04  The Lamia
05  Dancing With The Moonlit Knight
06  Fly On A Windshield
07  Broadway Melody Of 1974
08  The Musical Box
09  Can-Utility And The Coastliners
10  Please Don’t Touch

Disc 2:
01  Blood On The Rooftops
02  The Return Of The Giant Hogweed
03  Entangled
04  Eleventh Earl Of Mar
05  Ripples
06  Unquiet Slumbers For The Sleepers…
07  In That Quiet Earth
08  Afterglow
09  A Tower Struck Down
10  Camino Royale
11  Shadow Of The Hierophant

Steve Hackett – Guitar, Vocals
Roger King – Keyboards
with
Amanda Lehmann – Vocals
Christine Townsend – Violin
Dave Kerzner – Keyboards
Dick Driver – Double Bass
Francis Dunnery – Vocals
Gary O’Toole – Drums, Vocals
John Hackett – Flute
John Wetton – Vocals
Mikael Akerfeldt – Vocals
Nad Sylvan – Vocals
Nik Kershaw – Vocals
Phil Mulford – Vocals
Roine Stolt – Guitar
Steve Rothery – Guitar
Nick Magnus – Keyboards
Neal Morse – Vocals
Jeremy Stacey – Drums
Conrad Keely – Vocals
Nick Beggs – Bass
Steven Wilson – Vocals, Guitar
Rob Townsend – Sax, Whistle, Flute
Jakko Jakszyk – Vocals
Simon Collins – Vocals
Lee Pomeroy – Bass

Produced by Steve Hackett and Roger King
Engineered by Roger King at Map Studios

poniedziałek, 15 października 2012

Audycja nr 50 - rok 1971 (VII)

Istniało ryzyko, że ta audycja się nie dojdzie do skutku. Udało mi się nieco zwalczyć objawy przeziębienia, dzięki czemu zapowiadana audycja odbyła się zgodnie z planem. Głównym bohaterem naszego jubileuszowego spotkania była formacja Gente Giant. Grupa zdecydowanie zbyt mało znana z perspektywy istotności dla historii gatunku. Ten band trzeba znać obowiązkowo! Warto było zwrócić uwagę również na Traffic oraz Barclay James Harvest, choć każda z zaprezentowanych za PROGiem formacji miała coś ciekawego do zaprezentowania.

Playlista: (Pobierz i posluchaj audycji)
1. Zaprogowe intro
2. Barclay James Harvest - She Said (Once Again, 1971)
3. Ekseption - Body Party (00:04, 1971)
4. Gentle Giant - The House, The Street, The Room/Acquiring the Taste (Acquiring the Taste, 1971)
5. Gentle Giant - Wreck (Acquiring the Taste, 1971)
6. Gentle Giant - Plain Truth (Acquiring the Taste, 1971)
7. Traffic - Hidden Treasure (The Low Spark of High Heeled Boys, 1971)
8. Electric Light Orchestra - Nellie Takes Her Bow (No Answer, 1971)
9. The Moody Blues - Procession (Every Good Boy Deserves Favour, 1971)
10. Marsupilami - Prelude to Arena (Arena, 1971)
11. Frumpy - Take Care of Illusion  (Frumpy 2, 1971)
12. Raw Material - Ice Queen (Time Is..., 1971)
13. Traffic - The Low Spark of High Heeled Boys (The Low Spark of High Heeled Boys, 1971)
14. Zaprogowe outro

to na dole, to tak naprawdę brzoskwinia ;)

sobota, 13 października 2012

Posłuchaj za PROGiem Gentle Giant!

Już jutro odbędzie się nasz mały jubileusz. Pięćdziesiąta audycja za PROGiem będzie miała nie lada bohatera! Grupa Gentle Giant to jedna z najbardziej niedocenionych formacji obracających się w muzyce progresywnej [o zespole możesz poczytać tutaj]. W niedzielę zajmiemy się krążkiem Acquiring the Taste, dla formacji albumem przełomowym, poprzez który wkroczyła do progresywnej elity. Obok GG usłyszymy m.in. Traffic oraz Electric Light Orchestra, a cała audycja, w porównaniu do poprzedniej, będzie bardziej melodyjna i ekspresyjna.

Do usłyszenia od godziny 21.00 w Radiu Aktywnym!

środa, 10 października 2012

Gentle Giant (1970-1971) - notka biograficzna

Za PROGiem przedstawiamy bohatera najbliższej audycji. W niedzielę zajmiemy się formacją GENTLE GIANT i drugim krążkiem grupy, Acquiring the Taste.

Zespół Gentle Giant został założony u zarania epoki rocka progresywnego w roku 1970. Formacja, mimo niezwykle przychylnych recenzji i zainteresowania słuchaczy, z różnego rodzaju przyczyn nigdy nie uzyskała takiej popularności jak Ci najwięksi, nie odbiegający od Gentle Giant poziomem artystycznym, Jethro Tull, Genesis czy Pink Floyd. Wśród licznych słuchaczy uzyskała jednak miano formacji kultowej. Zespół duchem zawsze był bliższy grupom takim jak King Crimson, Yes oraz ELP, tworząc jednak jeszcze bardziej unikalną mieszankę różnych stylów muzycznych, głownie hard rocka oraz muzyki klasycznej, a także jazzu czy folku, z niezwykle wyeksponowanymi motywami inspirowanymi muzyką dawną (epoka wiktoriańska, barok, średniowiecze). Zespół znany ze złożoności i wyrafinowania kompozycji, uznawany jest za jeden z najbardziej eksperymentalnych w latach 70-tych. Za ojców formacji uważa się szkockich multiinstrumentalistów, braci Schulmanów: Phila (saksofon, klarnet, trąbka), Dereka (głównie saksofon, większość partii wokalnych) oraz Raya (skrzypce oraz bas).

Gentle Giant zostało utworzone na gruzach formacji Simon Dupree & the Big Sound (1966-1969), w której występowali Schulmanowie. Zespół obracał się w rocku psychodelicznym i muzyce pop. Porzucenie macierzystej formacji, równoważne powstaniu progresywnego Gentle Giant, tłumaczy się frustracją braci, wynikającą ze schematycznością gry zespołu oraz chęcią rozwijania swych muzycznych umiejętności.

Formalnie formacja powstała w roku 1970, kiedy bracia Shulmanowie połączyli siły z trzema innymi muzykami. Byli to Gary Green (gitara, mandolina), Kerry Minnear (klawisze) oraz Martin Smith (perkusja). Warto wspomnieć o wszechstronności składu Gentle Giant. Interesującym jest zwłaszcza fakt, że formacja nie posiadała jednego wokalisty, lecz... trzech! W role pierwszego głosu GG wcielał się Derek Shulman (posiadał najbardziej energiczny, rockowy głos, przez co najczęściej słychać go w tych żywiołowych utworach), Phil Shulman (delikatna barwa, utwory raczej stonowane) oraz Kerry Minnear (podobnie jak Phil). Na koncertach śpiewali jednak wyłącznie bracia Shulmanowie, gdyż Minnear miał problemy z właściwą synchronizacją śpiewu z jednoczesną grą na instrumencie.

Pierwszym krążkiem formacji był tzw. self-titled, Gentle Giant, wydany z pomocą wytwórni Vertigo. Album zebrał niezwykle przychylne recenzje, był jednak nieco krytykowany za brzmienie i nie najlepszą jakoś nagrań. Już w roku następnym (1971) zespół wydał kolejny krążek pt. Acquiring the Taste, który uznawany jest za drastyczny skok naprzód formacji zarówno ze względu na kompozycje, przekaz krążka jak i mastering oraz produkcję. Acquiring the Taste to przejście zespołu od blueasa i soulu (którego na debiucie mimo wszystko było jeszcze całkiem sporo) do dużo bardziej eksperymentalnych brzmień i muzycznych wariacji. Zespół ponadto po raz pierwszy zaprezentował technikę kontrpunktu (prowadzenie kilku niezależnych linii melodycznych). Co niezwykle istotne, krążek był dużo bardziej dostępny na rynku niż debiut, przez co znalazł dużo większą rzeszę nabywców.

Warto zwrócić uwagę na okładkę krążka. Mogłoby się wydawać, że język ukazany na froncie Acquiring the Taste skierowany jest w stronę ludzkiego odbytu. Po rozłożeniu okładki okazuje się, że jest to... brzoskwinia!

Jak napisał zespół:  Zamiast krzyczącego komercjalizmu mamy zamiar dać Wam coś bardziej poważnego i dającego satysfakcję. Jedyne co musisz zrobić to usiąść i po prostu zasmakować (acquire the taste).

Więcej informacji na temat Gentle Giant oraz krążka Acquiring the Taste, którego większą część przesłuchamy, już w niedzielę podczas audycji za PROGiem!

poniedziałek, 8 października 2012

Audycja nr 49 - rok 1971 (VI)

Ponad trzy miesiąca trwała przerwa w nadawaniu audycji za PROGiem. Tym większe było moje zdziwienie obserwując niesamowicie wysoką słuchalność (a niech tam! zdradzę, że była to druga najlepiej słuchana audycja w naszej historii). Cóż, jak widać również Wy stęskniliście się za naszymi muzycznymi podróżami w głąb historii muzyki progresywnej. Wyprawa oznaczona numerem 49 z całą pewnością należała do jednych z najbardziej "uduchowionych". Czy przy obecności w playliście Echoes mogło być inaczej?

To właśnie Pink Floyd poświęciliśmy podczas audycji najwięcej miejsca. Oprócz tego zerknęliśmy na aktywnie rozwijające się Hawkwind (po przetasowaniach w składzie z gitarzystą Amon Duul II!), niemiecko-brytyjski Nektar, owiany kurtyną zapomnienia Polyphony czy japoński Flower Travellin' Band. Dodajmy, że audycja okraszona była wieloma konkursami. Rozdaliśmy płyty m.in. Riverside oraz bilety na koncert Therion.

Dla mnie były to naprawdę wspaniałe dwie godziny, serdecznie dziękuje Wam za tak liczną obecność przy "odbiornikach" i masę ciepłych maili.

Gorąco zapraszam Was za to do słuchania najbliższej, jubileuszowej audycji (50-ta), która poświęcona zostanie bardziej żywiołowemu odcieniowi rocka progresywnemu. W roli głównej - Gentle Giant i krążek Acquiring The Taste, oprócz tego m.in. Traffic, Barclay James Harvest i Electric Light Orchestra.

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Yes - Fragile (Roundabout, 1971)
3. Nektar - Countenance (Journey To The Centre Of The Eye, 1971)
4. Nektar - The Nine Lifeless Daughters Of The Sun (Journey To The Centre Of The Eye, 1971)
5. Pink Floyd - One of These Days (Meddle, 1971)
6. Pink Floyd - Fearless (Meddle, 1971)
7. Pink Floyd - Echoes (Meddle, 1971)
8. Polyphony - Crimson Dagger (Without Introduction, 1971)
9. Hawkwind - Master Of The Universe (In Search of Space, 1971)
10. Flower Travellin' Band - Satori, part 2 (Satori, 1971)
11. Riverside - Living In The Past  (Memories In My Head, 2011)
12. Zaprogowe outro

Niewielu wie, ale okładkę 'Meddle' początkowo miał zdobić... tyłek pawiana!

poniedziałek, 1 października 2012

Za PROGiem powraca! Szczególna audycja już w tę niedzielę!

Trzy miesiące minęły od naszego ostatniego muzycznego spotkania. Długo. Zdecydowanie zbyt długo. Pora wrócić do naszego muzyczno-historycznego toku audycji, a wracać będziemy z wielkim hukiem! Audycja, która jest przed nami, zapowiada się naprawdę wyśmienicie. Po analizie muzycznych dokonań Yes, Comus, Genesis, Ash Ra Tempel oraz Van Der Graaf Generator w roku 1971 przychodzi kolej na PINK FLOYD i niesamowicie istotny dla formacji krążek pt. Meddle! Floyd'om w sukurs przyjdą inne formacje z ram rocka psychodelicznego i space rocka (m.in. Hawkwind z jego debiutanckim albumem).


Nie byłbym sobą gdybym nie przygotował dla Was innych niespodzianek! Konkursy, konkursy, konkursy! Podczas audycji będzie można zdobyć albumy takie jak:
1. Riverside - Memories in My Head
2. Disperse - Journey Through the Hidden Gardens
3. XII Alfonso - Charles Darwin (ponad 180 minut muzyki zamkniętych w trzech krążkach CD i ponad stustronicową książeczką! prawdziwy rarytas!)
4. Uranian - La ciudad de los sueńos (progresywny metal z Argentyny)

Zapewne dowiedzieliście się o naszym konkursie na bilety na koncert Therion w warszawskiej Stodole. Kolejna niespodzianka! Podczas audycji rozdamy dodatkowy, specjalny bilet na to jedyne w swoim rodzaju muzyczne wydarzenie (formacja obchodzi swoje 25 urodziny).

Czy potrzeba Wam większej zachęty? Jestem przekonany, że nie i mam nadzieję, że tej wielce wyczekiwanej przeze mnie audycji również nie możecie się doczekać.

Przypominam, że od przyszłej niedzieli słyszeć będziemy się od godziny 21.00 (a nie 22.00 jak do tej pory).

Do usłyszenia za PROGiem!