poniedziałek, 27 lutego 2012

Relacja: Stodoła zapłonęła czyli Opeth w Warszawie

Mam przyjemność przedstawić Wam relację z jedynego koncertu Opeth w naszym kraju podczas trasy promującej najnowszy album Szwedów pt. Heritage. Tekst nadesłał nam stały słuchacz audycji za PROGiem, Jakub "Bizon" Michalski.

autor: Wojciech Dobrogojski / www.rockmetal.pl
Muzycy Opeth odwiedzili warszawską Stodołę w ramach trasy promującej dość kontrowersyjną płytę Heritage. Album ten mocno podzielił środowisko fanów szwedzkiego zespołu. Zwolennicy opcji progresywnej byli zachwyceni nawiązaniami do klasyków rocka progresywnego lat 60-tych i 70-tych, takich jak King Crimson, Gentle Giant, wczesne Deep Purple czy Caravan. Fani mocniejszych brzmień, znanych z pierwszych płyt Opeth, byli jednak mocno rozczarowani, żeby nie powiedzieć - oburzeni. Jak to? Opeth bez growlu? Bez deathmetalowego jazgotu gitar i brzmiącej jak seria z ‘kałasznikowa’ perkusji? Wielu słuchaczy zwyczajnie postawiło na zespole krzyżyk. Zapewne odwrócony. Warszawski koncert usatysfakcjonował jednak w pełni oba obozy, a parafrazując pewną irytującą reklamę, muzycy pokazali „jak to się robi u nich w Skandynawii”.

Występ Opeth podzielić można na dwie części. Na pierwszą złożyły się cztery utwory z Heritage, przeplatane starszymi kompozycjami, klimatem pasującymi do nowych kawałków. Było więc dość spokojnie, nastrojowo i melodyjnie za sprawą takich utworów jak Face of Melinda, Credence czy To Rid The Disease. To dość symboliczne, że nawet w przypadku sięgnięcia po dość wczesny materiał, panowie skupili się właśnie na tych w większości dość subtelnych muzycznie utworach. Najnowsze dokonania Opeth, w postaci The Devil’s Orchard, I Feel The Dark, hardrockowego Slither, które na płycie nieco burzyło klimat, ale na żywo wypadło fantastycznie i Folklore zostały przyjęte entuzjastycznie, a wyraźnie zadowoleni z reakcji fanów muzycy tryskali dobrym humorem. Brylował oczywiście lider zespołu, Mikael Åkerfeldt, który pomiędzy kolejnymi utworami żartował z basisty Martina Mendeza, swoich nieudanych podbojów miłosnych, których dokonywać usiłował przy pomocy muzyki hip hopowej, a także badał grunt pod ewentualną reaktywację Abby. Większość żartów niestety nie nadaje się do publicznego powtórzenia, gdyż zawierały one odniesienia do damskiej garderoby oraz do części ciała, którymi zwykło się określać tych, którym chcemy zrobić przykrość. Oczywiście wszystko to miało zdecydowanie humorystyczny wydźwięk, nikt więc zapewne nie poczuł się obrażony, o czym świadczyć mogą salwy śmiechu kwitujące niemal każde wypowiedziane ze sceny zdanie. Swoją drogą, ciekawe ilu fanów faktycznie rozumiało żarty wokalisty, a ilu śmiało się „bo tak wypada”, jak to często ma miejsce w przypadku koncertów zagranicznych zespołów w Polsce.

autor: Wojciech Dobrogojski / www.rockmetal.pl
Wspomnianą pierwszą częścią koncertu zachwyceni byli niewątpliwie fani z opcji progresywnej. Opcja metalowa, spragniona bardziej intensywnych doznań dźwiękowych doczekała się czegoś dla siebie podczas drugiej części występu, na którą złożyły się ostatnie cztery kompozycje. Heir Apparent, The Grand Conjuration, The Drapery Falls i zagrane na bis Deliverance zapewniły odpowiednią dawkę mocy i potężnych wrzasków wokalisty, których tak bardzo brakowało niektórym fanom na ostatniej płycie. Jak łatwo zauważyć mogą czytelnicy nieco bardziej obeznani z dyskografią Opeth, oprócz czterech nowych utworów otrzymaliśmy po jednej kompozycji z niemal wszystkich dużych płyt szwedzkiego zespołu. Zabrakło jedynie reprezentacji dwóch pierwszych albumów grupy, co nie jest wielkim zaskoczeniem, biorąc pod uwagą jak bardzo od tamtej pory zmienił się nie tylko rodzaj muzyki Opeth, ale i skład osobowy kapeli.

Opeth po raz kolejny udowodnił, że jest w tej chwili w absolutnej czołówce progresywnego metalu, a występy na żywo są mocną stroną grupy. Luz sceniczny lidera zespołu niewątpliwie dostarcza dodatkowych doznań, choć zbliżonych gatunkowo raczej do kabaretowych monologów, niż czegokolwiek związanego z muzyką. Åkerfeldt to gaduła jakich mało w świecie metalu i pewnie niejedna osoba wolałaby usłyszeć dodatkowy utwór zamiast tych dobrych 10 minut gadania między utworami, ale taki jest też urok koncertów Opeth, że obok doskonałej muzyki otrzymujemy też porcję może nie zawsze wyszukanego, ale podanego w bardzo wdzięczny sposób humoru wokalisty. Szkoda jedynie, że w przeciwieństwie do niektórych koncertów poprzedniej części trasy, panowie nie uraczyli nas jakimś mało spodziewanym coverem w ramach przerywnika. Być może Wanted Dead Or Alive autorstwa Bon Jovi, które Opeth ostatnimi czasy grywał na żywo byłoby nie do przełknięcia dla pozbawionych humoru ortodoksów, ale już takie Rainbow Eyes, którego kilka pierwszych taktów zabrzmiało w piątek ze sceny, byłoby bardzo ciekawym dodatkowym urozmaiceniem tego znakomitego występu. Mimo tego, przyznać muszę, że warszawski koncert Opeth, będący moim trzecim spotkaniem z tą formacją, był jednym z najlepszych koncertów, jakie miałem okazję zobaczyć w ostatnich latach.

autor: Wojciech Dobrogojski / www.rockmetal.pl
 Przed Szwedami zaprezentowała się fińska grupa Von Hertzen Brothers. Zespół składa się z obsługujących wszystkie gitary trzech braci, którym towarzyszą perkusista i klawiszowiec, którzy, jak przypuszczam, związków rodzinnych z wymienionym triem nie mają. Muzycy zostali ciepło przyjęci przez zgromadzoną publiczność, a ich niezwykle dynamiczna i intensywna brzmieniowo muzyka zdobyła z pewnością sporo nowych zwolenników. To, co mogliśmy usłyszeć podczas czterdziestominutowego występu można by w skrócie opisać jako metalową wersję Muse na speedzie lub innych, podobnych specyfikach. Bracia wykazywali objawy muzycznego i ruchowego ADHD, co świetnie pasowało do ich brzmienia. Na wspomnienie zasługują zwłaszcza świetne harmonie gitarowe i nie gorsze rozwiązania wokalne, będące dziełem wszystkich trzech Von Hertzenów. Być może chwilami intensywność brzmienia i natężenie dźwięku przysłaniały wszystko inne, ale zespół zaprezentował się na tyle interesująco, że warto przyjrzeć się bliżej tym fińskim muzykom.

Jakub „Bizon” Michalski

Zobacz Tank, Luxtorpedę i Mech na żywo!

Audycja za PROGiem nie przerywa swej krucjaty konkursowej. Za pośrednictwem Radia Aktywnego w tym tygodniu macie możliwość wygrania dwóch biletów na niesamowicie zapowiadający się koncert. 


 Już 9 marca na deskach Stodoły wystąpi gwiazda brytyjskie heavy metalu, formacja Tank oraz polskie grupy Luxtorpeda i Mech. Wszystkie zespoły będą promować najnowsze krążki, a w ramach koncertu zostanie nakręcone koncertowe DVD! Chcesz się na nim znaleźć? Nic prostszego. Wystarczy tylko:
1. Polubić fanpage audycji na portalu facebook
2. Opisać w kilku zdaniach swój ulubiony album jednego z zespołów, a napisany przez siebie tekst (do piątku do godziny 23.59) wysłać na adres pawel.bogdan@radioaktywne.pl.

niedziela, 26 lutego 2012

Audycja odwołana

Ze względu na prace techniczne w naszym radiu, zapowiadana na 26 lutego audycja NIE ODBĘDZIE SIĘ. Planowany na jutro program muzyczny zostanie przełożony na inny termin. Za niezależną ode mnie sytuację najmocniej przepraszam.
Za to już za tydzień zapraszam na muzyczną podróż w rejony progresywnego hardrocka. W programie m.in. Deep Purple, Quatermass, Atomic Rooster oraz Uriah Heep. Podczas audycji rozdamy płyty formacji Mech oraz Luxtorpeda wraz z biletami na koncert obydwu formacji (z brytyjskim Tankiem) na koncert 9 marca w warszawskiej Stodole.

Prog Rock Night w marcu w Olsztynie

 
Prog Rock Night to wyjątkowy koncert, na którym zagrają trzy młode, dobrze rokujące zespoły: Defying z Olsztyna oraz Abstrakt i Beyond The Event Horizon z Poznania. Koncert odbędzie się w Piwiarni Warki w Olsztynie, 10 marca 2012 r. o godzinie 20:00. Wstęp wolny.

Abstrakt łączy hipnotyzujące melodie i ostre brzmienie z impulsywnymi kompozycjami. Muzyka wyrywa słuchacza z konwencjonalnych schematów poprzez ekspresywne wyrażanie wizji jej twórców. Ważnym elementem są wizualizacje dopełniające treść i znaczenie. Brzmienie zespołu tworzą: wokal, syntezator, gitara, bas i perkusja.

Zespół Beyond The Event Horizon powstał w roku 2010r w Poznaniu z inicjatywy Marka i Adama, obecnych gitarzystów. Ich muzyka to post-rock nie do końca trzymający się przetartych schematów co daje im własną tożsamość muzyczną. Skład klarował się aż do roku 2012r jednak w międzyczasie aktywnie pracował nad materiałem i uznaniem nie tylko lokalnej publiczności, zdobywając kilka wyróżnień podczas przeglądów kapel, a także biorąc udział w ważniejszych imprezach jak chociażby poznańskim „Energia Lecha Festival”, oraz supportując takie zespoły jak Khuda, czy Dorena. Przez większą część działalności zespół grał instrumentalnie, jednak ostatecznie połączył siły z wokalistką Anką co nadało ich muzyce nowej energii. W chwili obecnej w zespole oprócz powyżej wymienionych gra basista Grzegorz, perkusista Paweł, oraz klawiszowiec Tytus.

Defying tworzą: Marcin Bielski – voc, Rafał Warniełło – g, Piotr Stępiński – g, Paweł Siemaszko – bg i Tomasz Semeniuk – dr. Zespół w tym składzie pracuje nad nowymi kompozycjami oraz daje koncerty. We wrześniu 2010 roku został zarejestrowany materiał trwający 25 minut, w którego skład wchodzą trzy utwory.

Konkurs rozstrzygnięty

Czas nadsyłania konkursowych zgłoszeń już minął. Jak zwykle miałem sporo problemów z wybraniem najciekawszej wypowiedzi dotyczącej faworyzowanych przez Was albumów Vavamuffin. Ostatecznie bilety na koncert zespołu w Hard Rock Cafe wygrywają:

1. Marcin Romerowicz
2. Jacek Pyrżak
3. Michał Dudko

Zwycięzcom gratuluję, a tym, którym się nie poszczęściło radzę się nie martwić. Za PROGiem w tym tygodniu rozdamy bilety na koncert zespołów Tank, Luxtorpeda i Mech w warszawskiej Stodole (9 marca). Bądźcie więc czujni ;)

piątek, 24 lutego 2012

Za PROGiem na "Tak"

Nasza najbliższa niedzielna audycja będzie miała wielu bohaterów. Tym razem nie będziemy się kurczowo trzymać jednego progresywnego gatunku, a muzyka którą usłyszymy za PROGiem będzie dość zróżnicowana.

Jedną z głównych ról zapewne będzie grała formacja Yes, która w roku 1970 wydała swój drugi album (nagrany z orkiestrą symfoniczną). Przyjrzymy się korzeniom takich formacji jak Wishbone Ash, Supertramp czy Focus. Szykuje się tez sporo białych kruków (nie będę jednak psuł niespodzianki o kim mowa). W konkursie rozdamy albumy Luxtorpedy oraz Tom Sawyer.


Pamiętajcie! Słyszymy się w niedzielę od godziny 22.00! Będzie to audycja oparta na zupełnie nowym systemie nadawania, więc sam jestem ciekaw jak sobie z tym poradzimy ;)

PS: Powoli rezerwujcie sobie wieczory 11 marca. Jedyna w swoim rodzaju, niezapomniana, urodzinowa audycja, z pewnością Was zaskoczy! Więcej informacji wkrótce ;)

Recencja: Bill Lubera - Global Warning (2010)


Bill Lubera to muzyk z wielkim doświadczeniem. Zaczynał swą przygodę z gitarą w wieku 5 lat, na przestrzeni swej kariery występował z wieloma zespołami (przykładowo Jinx oraz RipChord). Gitarzysta systematycznie rozwijał swe umiejętności, doskonalił technikę, aż w końcu postanowił nagrać swój pierwszy solowy album zatytułowany Global Warning.

czwartek, 23 lutego 2012

Recencja: Wnętrza - Treble (2008)


Jazzrockowe podziemie w Polsce jest większe niż nam się wydaje. Kolejnym dowodem na istnienie całkiem prężnego zaplecza muzyki tego gatunku w naszym kraju jest krakowski zespół Wnętrza. W roku 2008 formacja nagrała swój debiutancki krążek pt. Treble, który swym muzycznym obliczem wpasowuje się w jazzrockową estetykę.

środa, 22 lutego 2012

Wygraj bilety na koncert Vavamuffin!

 
Już 28 lutego warszawską Hard Rock Cafe opanują gorące rytmy reggae. Tego wieczoru na scenie zobaczymy grupę Vavamuffin. Audycja za PROGiem ma dla Was aż trzy podwójne wejściówki na ten niezapomniany wieczór!

Co zrobić aby wygrać bilety? Niewiele. Wystarczy jedynie:
1. Polubić fanpage audycji na portalu facebook
2. Opisać w kilku zdaniach swój ulubiony album zespołu, a napisany przez siebie tekst (do soboty do godziny 23.59) wysłać na adres pawel.bogdan@radioaktywne.pl.

Relacja: Blindead... akustycznie (i nie tylko)!

Ostanie lata przyniosły mi tak wiele „zaliczonych” koncertów, tak wiele poznanych na żywo gwiazd o spotkaniu z którymi tak długo marzyłem, tak wiele niesamowitych wrażeń, że kolejne koncerty powoli zaczynały mi się nudzić. Pojawiało się zniechęcenie, brak energii czy głęboka selekcja muzycznych występów różnego rodzaju formacji. Na koncert Blindead miałem… nie iść. Zespól na żywo widziałem już dwukrotnie, nie sprawiał na mnie najlepszego wrażenia, a więc nie miałem szczególnej motywacji do kolejnego spotkania z muzykami. Coś mną jednak wieczorem tego dnia drgnęło i po niesamowicie ciężkim dniu pomyślałem: „Należy mi się przecież chwila relaksu! Najwyżej posłucham sobie kolejnych utworów z piwem w ręku i porozmawiam ze znajomymi.”. Poszedłem. To co jednak zdarzyło się tego dnia w Hard Rock Cafe po prostu ścięło mnie z nóg i do tej pory wprawia w osłupienie. 

foto: Michał Rejman /wordburnnow.blogspot.com/
To był siódmy koncert Blindead po wydaniu Affliction w Warszawie. Jak widać fani zespołu jednak ciągle nie byli znudzeni muzyką formacji czy niemal stałym układem utworów granych na żywo i szczelnie zapełnili Hard Rock Cafe. Chodziły słuchy, że koncert Blindead miał być tym wieńczącym trasę koncertową promującą najnowszy album formacji i zespół przygotuje nieco niespodzianek. Szczerze, to sam miałem taką nadzieję, lecz bez napięcia oczekiwałem na przebieg zdarzeń.

Na koncert nieco się spóźniłem przez co zająłem miejsce na balkonie sali abym mógł cokolwiek widzieć. Na szczęście okazało się, że to miejsce pozwoliło mi bardzo adekwatnie ocenić zachowania widowni, wychwycić różne niuanse, zauważyć uczucia towarzyszące poszczególnym muzykom i po prostu słuchać koncertu w dobrych warunkach (nagłośnienie trzeba ocenić na plus).

Zespół koncert zaczął od prezentacji starszych numerów. Jak zwykle Blindead na żywo prezentował się znakomicie. Cały zespół szalał niczym potężny huragan, Konrad Ciesielski potężnie uderzał w zestaw perkusyjny tak, jak gdyby miał go zaraz zniszczyć, Mateusz Śmierzchalski i Marek Zieliński emanowali niesamowitą energią, jak gdyby rozsadzała ich od środka i potrzebowała nagłego ujścia w muzyce zespołu. Nie minęło trochę czasu, a usłyszeliśmy rozpoczynający Affliction - Self-consciousness Is Desire and. Publiczność rzecz jasna bardzo się ożywiła, a i mi skoczyła adrenalina. Nie podlega żadnym wątpliwościom, że Affliction to dzieło ze wszech miar wybitne. Po zakończeniu podnaego utworu pomyślałem: „No, a teraz Blindead zagra cały album do końca. Na bis jeden utwór ze starszych nagrań i do domu.”, lecz stało się coś zupełnie niespodziewanego! Wokalista, Patryk Zwoliński zapowiedział, że muzycy muszą na chwilę zejść ze sceny, na której zaczynała się prawdziwa krzątanina. Pojawiły się krzesła, stolik z tonikiem (?)… Nie, to nie mogło być możliwe! A jednak! Muzycy Blindead wzięli w swoje dłonie gitary akustyczne i zapowiedzieli, że kolejne utwory z Affliction zagrają w… akustycznych aranżacjach! 

No i zaczęło się. Na początku dość nieufnie, następnie z coraz większym zafascynowaniem publiczność chłonęła niejako odświeżony repertuar Blindead. Mam nadzieję że muzycy zdają sobie sprawę z tego jak wypadli, bo... wypadli fenomenalnie w każdym calu! Trzy utwory, które zagrali zabrzmiały famtastycznie i mimo że pozbawione niejako ciężaru zachowały (a może nawet wzmocniły) swój muzyczny klimat przesycony emocjami. Gościnie z muzykami Blindead wystąpili Jan Galbas (gitara akustyczna, wokal) i Rafał Wawszkiewicz (saksofon). Przewijały się dźwięki bliskowschodnie, jazz, muzyka folkowa. Użyty został saksofon czy djembe, bardzo dobrze, mimo że delikatniej, śpiewał Patryk Zwoliński, niezwykle barwne partie wychodziły z rąk Bartosza Hervyego. Widać było, że sami muzycy mieli obawy, jak publiczność przyjmie ich odświeżony repertuar. Niegasnące oklaski widowni, okrzyki i rozmarzone twarze były najlepszym dowodem na to, że było… fenomenalnie! Mam nadzieję że Panom przeszedł przez głowę pomysł wydania jakiegoś materiału właśnie z takim aranżem muzyki z Affliction. Ja kupiłbym go w dzień premiery.


Po zagraniu akustycznego mini koncertu muzycy wrócili do swoich docelowych instrumentów. Na zakończenie setu podstawowego usłyszeliśmy utwór tytułowy z Affliction z Phase I:Abyss, a na bis moją ulubioną kompozycje formacji pt. My new playground became. To jednak nie był koniec koncertu, bo po podziękowaniu fanów za występ Blindead, jak i muzyków za wspaniałe przyjęcie, Patryk Zwoliński zapowiedział prace nad kolejnym krążkiem, po czym zszedł do publiczności, której rozdał tort z wizerunkami członków formacji, których bezceremonialnie pociął na kawałeczki. 

Prawdziwą wartość koncertu poznaje się, kiedy idzie się nie niego będąc nieufnym i nieprzekonanym. Ostatnie moje koncertowe spotkanie (z The Australian pink Floyd Show) zakończyło się klapą, miałem przeczucie, że podobnie może być na Blindead… Jakże się pomyliłem! 

Koncert Blindead w hard Rock Cafe będę wspominał niesamowicie pozytywnie. Był to bez wątpienia mój najlepszy koncert zespołu, w którym miałem przyjemność uczestniczyć. Panowie, brawo, brawo, brawo! To był naprawdę niezapomniany wieczór i czuję się zaszczycony biorąc w nim czynny udział. Dziękuję!

wtorek, 21 lutego 2012

Recencja: Opeth - Heritage (2011)


Heritage jest płytą, na premierę którejw roku 2011 czekałem najbardziej. Mimo nowych albumów Dream Theater, Pain of Salvation, Stevena Wilsona, Steve'a Hacketta czy Symphony X to właśnie najnowsze wydawnictwo Opeth intrygowało i niezmiernie ciekawiło. Dlaczego? A to dlatego, że zespół zapowiadał dość drastyczny zwrot w swojej muzycznej twórczości.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Recenzja konkursowa: Blindead - Affliction XXIX II MXMVI (2010)

Poniżej przedstawiamy najciekawszą recenzję, która spłynęła na mojego maila w ramach naszego ostatniego konkursu. Rozdawaliśmy mianowicie bilety na występ Blindead w Hard Rock Cafe. Koncert odbędzie się już dzisiaj, więc warto przypomnieć sobie zawartość fantastycznego wydawnictwa muzyków pt. Affliction XXIX II MXMVI. Tekst napisał Pan Hubert Zych.



Audycja nr 35 - rok 1970 (XIII)

Okazjonalnie za PROGiem spędziliśmy całe trzy godziny. Korzystając nadarzającej się okazji podzieliliśmy wydłużony czas antenowy na dwie części. Pierwszą godzinę poświęciliśmy wynikom plebiscytu na najlepszy utwór roku 1969 przeprowadzony przez słuchaczy audycji. Wśród głosujących zostały rozlosowane nagrody płytowe. Z tego miejsca chciałbym podziękować pomysłodawcom plebiscytu za zaangażowanie włożone w jego realizację. Jestem przekonany, że jego kolejny etap dotyczący już roku 1970 przyniesie jeszcze więcej emocji i niezapomnianej rywalizacji!

Podczas dwóch pozostałych godzin kontynuowaliśmy naszą muzyczną analizę roku 1970. Tym razem nadeszła pora na do tej pory fascynującą Scenę Catenbury z Soft Machine na czele. Przyjrzeliśmy się kluczowym zespołom z tegoż gatunku, zbadaliśmy występujące między nimi powiązania i postaraliśmy się odnaleźć specyfikę muzycznej Sceny Catenbury co mam nadzieję się udało.

Na zakończenie audycji rozdaliśmy albumy polskich formacji Light Coorporation oraz Wnętrza, które są nielicznymi przedstawicielami jazzrocka w naszym kraju. Baczną uwagę warto zwrócić szczególnie na ten pierwszy zespół i jego niezwykle świeży muzycznie album pt. Rare Dialect.

Za tydzień za PROGiem usłyszymy muzykę takich formacji jak Yes, Supertramp czy Focus. Do usłyszenia od 22.00!

Playlista:
1. Zaprogowe intro
___________________________________________ 
V. Frank Zappa - The Gumbo Variations (Ho Rats, 1969)
IV. Amon Düül II - Phallus Dei (Phallus Dei, 1969)
III. King Crimson - Epitaph (In the Court of the Crimson King, 1969)
II. Colosseum - The Valentyne Suite (Valentyne Suite, 1969)
I. King Crimson - 21st Century Schizoid Man (In the Court of the Crimson King, 1969)
___________________________________________ 
2. Nucleus - Song For The Bearded Lady (We'll Talk About It Later, 1970)
3. Gong - Glad To Say To Say (Magick Brother, 1970)
4. Delivery - Fools Meeting (Fools Meeting, 1970)
5. John McLaughlin - Siren (Devotion, 1970)
6. Kevin Ayers - May I (Shooting At The Moon, 1970)
7. Soft Machine  - Moon in June (Third, 1970)
8. Robert Wyatt - To Caravan and Brother Jim (The End of An Ear, 1970)
9. Egg - A Visit To Newport Hospital (The Polite Force, 1970)
10. Light Coorporation - Maestro X (Rare Dialect, 2011)
11. Wnętrza - Chromosomy (Treble, 2008)
12. Question Mark - Traidentes II (Laboratory, 2010)
13. Zaprogowe outro


sobota, 18 lutego 2012

Trzy godziny za PROGiem

Trzygodzinna audycja, podczas której przesłuchamy wybrane w plebiscycie przez słuchaczy audycji najlepsze progresywne utwory roku 1969 oraz zaprezentujemy fascynującą scenę Catenbury. Konkursy, w których rozdamy aż sześć płyt! To czeka na Was już w niedzielę od 21.00!


W związku z tym, że otrzymaliśmy możliwość przeprowadzenia dłuższej niż dotychczas audycji mam dla Was swojego rodzaju niespodziankę. Nasze spotkanie rozpoczniemy wcześniej i podzielimy je na dwie muzyczne części. W trakcie pierwszej godziny za PROGiem zaprezentujemy najlepsze progresywne utwory roku 1969 wybrane przez słuchaczy audycji w zorganizowanym przez nich plebiscycie, a wśród głosujących rozlosujemy nagrody płytowe. Dwie pozostałe godziny (od 22.00) zostaną poświęcone niezwykle ciekawej muzyce z kręgu Catenbury roku 1970 z Soft Machine, Egg czy Nucleus na czele. 

Jeśli chodzi o konkursy, to tym ym razem rozdamy dwa zestawy albumów Light Coorporation - Rare Dialect (na ten zespół wypada zwrócić szczególną uwagę!) oraz Wnętrza - Treble.

Szykuje się z wielu względów niezwykle atrakcyjna audycja. Do usłyszenia o 21.00!

Konkurs rozstrzygnięty

Serdecznie dziękuję Wam za multum nadesłanych tekstów. Jak widać chęć zobaczenia Blindead była wielka, skoro większości tych "paru" zdań przekształciła się parę akapitów ;) Mieliśmy do rozdysponowania trzy podwójne bilety na poniedziałkowy koncert Blindead i te otrzymują:

1. Emilia Sosińska
2. Artur Świtała
3. Hubert Zych

Ze swojej strony gratuluję i życzę udanego koncertu!

Recenzja: Opeth - Still Life (1999)


Opeth jest jednym z najważniejszych progresywnych zespołów działających w ostatnich kilkunastu latach. Zespół jest jedynym sprawnie łączącym elementy rocka progresywnego z death metalem, który może pochwalić się niesamowicie liczną rzeszą wiernych fanów. Patrząc na dokonania zespołu ta sytuacja nie dziwi. Dzięki albumowi Blackwater Park z 2001 roku zespół zdobył międzynarodową popularność i stał się wyznacznikiem tego, jak można grać death metal progresywnie. Warto jednak zwrócić uwagę na wcześniejszy dorobek Szwedów, w szczególności na poprzednika Blackwater Park album Still Life z roku 1999.

czwartek, 16 lutego 2012

Recenzja: Light Coorporation - Rare Dialect (2011)

 
Wydawałoby się, że taka muzyka jakim jest połączenie jazzu i rocka w ówczesnych skomercjalizowanych czasach nie ma sensu bytu (szczególnie w Polsce). Wystarczy jednak odbyć wcale nie tak czasochłonną podróż w muzyczne zakamarki sceny muzycznej by i w naszym kraju odnaleźć zespoły, którym nie straszna jest muzyczna penetracja artystycznych rejonów tak nieatrakcyjnych dla potencjalnego słuchacza. Ja takie zespoły podziwiam. Light Coorporation również na moje osobiste uznanie w pełni zasługuje.

środa, 15 lutego 2012

Wygraj bilety na koncert Blindead

Już w najbliższy poniedziałek Hard Rock Cafe w Warszawie odwiedzi Blindead – jedno z największych muzycznych odkryć ostatnich lat. Zespół jest uważany za jeden z najlepszych zespołów koncertowych w Polsce i występem w HRC będzie wieńczył trasę koncertową promującą swój najnowszy, rewelacyjnie przyjęty album pt. Affliction XXIX II MXMVI.


Audycja za PROGiem ma dla Was aż trzy podwójne wejściówki na ten niezapomniany wieczór! Co zrobić aby wygrać bilety? Niewiele. Wystarczy jedynie:
1. Polubić fanpage audycji na portalu facebook
2. W paru zdaniach zrecenzować najnowsze wydawnictwo grupy pt. Affliction XXIX II MXMVI, a napisany przez siebie tekst do piątku do godziny 23.59, wysłać na adres pawel.bogdan@radioaktywne.pl.

wtorek, 14 lutego 2012

Audycja nr 34 - rok 1970 (XII)

Podczas audycji nr 34 zajęliśmy się wpływami muzyki folkowej w twórczości artystów grających muzykę progresywną. Dla uwypuklenia i jak najlepszego przybliżenia podanego tematu wzięliśmy pod szczególną uwagę zespoły typowo folkowe z naleciałościami progresywnymi (Trees, The Pentangle) oraz typowo progresywne, którym nie obce było sięganie po muzykę wykonywaną przez swoich przodków (King Crimson, Caravan). Rzecz jasna oprócz angielskiej muzyki folkowej, dla poszerzenia horyzontów i głębszego spojrzenia w temat, usłyszeliśmy również tą pochodząca z innych stron świata - mianowicie z Bengalii (Ananda Shankar) i z Meksyku (Santana). Na potrzeby tradycyjnej już za PROGiem części konkursowej rozdysponowano krążki folkowych Beltaine oraz Senogul.

Za tydzień podczas audycji zajmiemy się niezwykle ciekawą sceną canterbury. Można więc oczekiwać dość jazzowej propozycji muzycznej. Do wygrania będą krążki polskich zespołów: Light Coorporation oraz Wnętrza. Tym razem zapraszam Was na trzygodzinną audycję, którą rozpoczniemy od godziny 21.00!


1. Zaprogowe intro
2. Fairport Convention - Walk Awhile (Full House, 1970)
3. Trees - Road (The Garden Of Jane Delawney, 1970)
4. Trees - Murdoch (On the Shore, 1970)
5. Santana - Black Magic Woman (Abraxas, 1970)
6. Santana - Incident at Neshabur (Abraxas, 1970)
7. Amazing Blondel - Spring Season (Evensong, 1970)
8. Ananda Shankar - Light my Fire (Ananda Shankar, 1970)
9. Caravan - Can't Be Long Now/Francoise/For Richard/Warlock (If I Could Do It All Over Again I'd Do It All Over You, 1970)
10. The Pentangle - A Maid That's Deep in Love (Cruel Sister, 1970)
11. Strawbs - Dragonfly (Dragonfly, 1970)
12. King Crimson  - Cadence and Cascade (In the Wake of Poseidon, 1970)
13. Roy Harper - Song of the Ages (Flat Baroque and Berserk, 1970)
14. Senogul - De Nooijer (Concierto De Evocación Sonora, 2009)
15. Beltaine - Beltaine (Live, 2011)
16. Beltaine - Hoodoo's Lament (Triu, 2010)
17. Zaprogowe outro 

Abraxas - najwyższe gnostyckie bóstwo w mitologii perskiej

piątek, 10 lutego 2012

Folkowo za PROGiem

Serdecznie zapraszam na najbliższą audycję za PROGiem, podczas której zajmiemy się wpływami muzyki folkowej w muzyce progresywnej. Oczekiwać więc rzecz jasna można dość subtelnej, relaksującej propozycji muzycznej. Z pewnością swoją twórczość zaprezentują nam m.in. Santana, Strawbs czy King Crimson, główne role będą grać skrzypce, flet oraz sitar, nie zabraknie również konkursów. Na swojego właściciela czekać będzie album koncertowy polskiego Beltaine oraz krążek hiszpańskiej formacji Senogul pt. Concierto De Evocación Sonora.

Słyszymy się jak zawsze, w niedzielę od 22.00!


czwartek, 9 lutego 2012

Recenzja: Beltaine - Live (2011)


 Formacja Beltaine to zdaniem wielu najlepszy polski zespół wykonujący muzykę folkową inspirowaną tradycjami muzycznymi Szkocji i Irlandii. Formacja od 2002 roku wydała trzy bardzo ciepło przyjęte płyty studyjne, przyszła więc najwyższa pora na pierwszy krążek koncertowy pt. Live.

środa, 8 lutego 2012

Recenzja: Senogul - Concierto De Evocación Sonora (2009)


Moje muzyczne ścieżki znów zawędrowały do słonecznej Hiszpanii, gdzie natrafiłem na kolejną formację, w muzyce której na odległość czuć pewnego rodzaju narodową specyfikę. Senogul to zespół, który aktywnie odnosi się do muzyki hiszpańskiej muzyki ludowej i folkowej, łącząc ją z pewną dozą eksperymentalizmu, ambientu i psychodeli. Prawda że brzmi ciekawie?

poniedziałek, 6 lutego 2012

Recenzja: Sean Filkins - War and Peace & Other Short Stories (2011)


Sean Filkins to dla wielu postać anonimowa. Kto jednak trochę głębiej siedzi w gatunku zwanym progresywnym ten zna tego Pana z kultowego zespołu Big Big Train. Artysta rozstał się z formacją w 2009 roku i powziął decyzję o nagraniu krążka solowego. Jak to zwykle bywa, takie albumy są pewnego rodzaju testem dla twórcy, gdyż samemu nie jest łatwo stworzyć przekonujący materiał, a niepowodzenia też za bardzo nie ma na kogo zwalić. Okazało się jednak, że ten test Sean Filkins zdał z niemal najwyższą notą.

Audycja nr 33 - rok 1970 (XI)

Podczas trzydziestej trzeciej audycji skupiliśmy się na muzycznym eksperymentalizmie muzyki progresywnej. Przyjrzeliśmy się niemieckiej scenie kautrockowej (Can, Rufus Zuphall), amerykańskiej awangardzie (Captain Beefheart, Frank Zappa) czy francuskiemu podziemiu gdzie w roku 1970 pierwsze kroki stawiała Magma - prekursor muzyki zeuhl. Podczas audycji nawiązaliśmy do wielu ciekawostek związanych z tą, niezwykle barwną formacją.

Nie mogło rzecz jasna zabraknąć reprezentantów sceny polskiej i konkursów. Przesłuchaliśmy najnowsze nagrania formacji Uda oraz Orange the Juice, które zapraszają na ich zbliżające się koncerty, na które z pewnością warto się wybrać.

Za tydzień najpewniej porozmawiamy o progresywnym folkrocku. W programie m.in. King Crimson, Santana czy Strawbs oraz jak zwykle konkursy płytowe!
 
Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Jethro Tull - Nothing to Say (Benefit, 1970)
3. Rufus Zuphall - Knight of 3rd Degree (Weiß Der Teufel, 1970)
4. Red Noise - Galactic Sewer Song (Sarcelles-Locheres, 1970)
5. Magma - Müh (Kobaïa (Disc 2), 1970)
6. Magma - Thaud Zaïa (Kobaïa (Disc 2), 1970)
7. Can - Mother Sky (Soundtracks, 1970)
8. Jean-Luc Ponty - Idiot Bastard Son (King Kong, 1970)
9. The Mothers of Invention - Theme from Burnt Weenie Sandwich (Burnt Weenie Sandwich, 1970)
10. The Mothers of Invention - My Guitar Wants to Kill Your Mama (Weasels Ripped my Flesh, 1970)
11. Captain Beefheart & The Magic Band - I Love You, You Big Dummy (Lick My Decals Off, Baby, 1970)
12. Orange the Juice - Romanian Beach (Romanian Beach, 2011)
13. Uda - Księga umarłych z obrazkami dla najmłodszych (Witaj Pokarmie, 2011)
14. Question Mark - Mr. Tiradentes (W polskim radiu PiK, 2009)
15. Zaprogowe outro

narodziny języka kobajańskiego

sobota, 4 lutego 2012

Muzyka eksperymentalna za PROGiem

Fusion oraz muzyka eksperymentalna, Franka Zappa oraz Magma, konkurs na płyty formacji Orange the Juice oraz Uda - tak w skrócie wygląda program niedzielnej audycji.


Punktualnie o 22.00 ruszymy w naszą kolejną podróż w nieodkryte jeszcze rejony muzyki progresywnej. Tym razem wgłębimy się w eksperymentalizm muzyczny roku 1970, czekać nas będzie podróż do Francji gdzie między innymi zapoznamy się z legendarną formacją o nazwie Magma, która stała się prekursorem tzw. gatunku zeuhl. Odwiedzimy również Stany Zjednoczone, gdzie w roku 1970 Frank Zappa nagrał aż trzy pełnowymiarowe albumy. Posłuchamy sporo muzyki z RFN, pojawi się też wątek związany z Jethro Tull.

Prawdziwą gratką będzie dla Was z pewnością konkurs na albumy muzycznie zakręconych Orange the Juice oraz Ud, które zagrają w Warszawie już 10 lutego.

Będzie naprawdę bardzo gorąco i szalenie! Do usłyszenia punktualnie o godzinie 22.00!

Recenzja: Uda - Witaj Pokarmie (2011)


Często macie wrażenie, że powstająca w ówczesnych czasach muzyka zdaje się niejako wymuszona, bez polotu, obdarta z ideałów i sztuczna? Czujecie jak muzycy jakby na siłę szukają środków wyrazu bojąc się posłuchać tego co im w sercu gra? Jeśli tak, to właśnie przed Wami stoi zespół, którego te przymioty nie dotyczą nawet w najmniejszym stopniu.

czwartek, 2 lutego 2012

Orange the Juice i Uda koncertują!


Już 10 lutego obracające się w muzyce eksperymentalnej Orange the Juice oraz Uda dadzą wspólny koncert w warszawskim klubie Elba Squat promowany tytułem: "Brudna Pizza. Brudny Jazz". Tego jednak mało, bo formacja Uda w ramach ogólnopolskiej trasy koncertowej "Psychosexxx Ekstravaganza" zagra w piątek w Warszawie dwukrotnie! Punktualnie o godzinie 19.00 rozpocznie szalony koncert w klubie Tygmont po czym błyskawicznie dołączy do grających w Elbie Piekarnik Riders oraz Orange the Juice. Czeka na nas masa świetnej zabawy!
Przypomnijmy, że Uda oraz OTJ zostaną zaprezentowane podczas naszej najbliższej audycji za PROGiem, a zespoły zafundowały Wam płyty do wygrania w ramach konkursu!

Koncert Uda w Tygmoncie rozpoczyna się o godzinie 19.00. Cena biletu - 10zł.
Tygmont Jazz Club
Warszawa 00-048
Mazowiecka 6/8
tel.:+48 660 481 890
tel.:+48 22 828 34 09

Koncert Uda, Orange the Juice oraz Piekarnik Riders w Elba Squat rozpoczyna się o godzinie 19.00. Cena biletu - 10zł
Elba Squat
Warszawa 01-747
Elbląska 9/11  
tel.: +48 517 242 240

środa, 1 lutego 2012

Garść statystyk, cz.1

Czas leci bardzo szybko, już za miesiąc stuknie na roczek! Dokładnie 1 marca 2011 roku odbyła się pierwsza audycja za PROGiem.
Nadchodzi pierwszy jubileusz... przychodzi więc pora na pierwsze podsumowania. Od dnia dzisiejszego co tydzień na blogu będą pojawiać się informacje na temat tego, co za PROGiem się powiodło, co można uważać za nasz sukces (co natomiast za porażkę). Opublikujemy dane dotyczące rozwoju audycji, najchętniej przeglądanych i czytanych materiałów oraz wszelkie mogące Was interesować statystyki. Zaczynamy od historii odwiedzin strony, które przedstawiają się one następująco:


Powiem szczerze, że u schyłku każdego miesiąca zachodziłem w głowę jak to się dzieje, że liczba odwiedzin strony audycji za PROGiem systematycznie rośnie! Z miesiąca na miesiąc liczba osób odwiedzających stronę szybko się zwiększała, a najlepszym przykładem tego procesu jest właśnie pożegnany styczeń, który przyniósł aż 50% więcej wejść niż grudzień. Mało tego! Można było zaobserwować 237% więcej odsłon strony niż to miało miejsce we wrześniu. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że najwyższy wynik sprzed przerwy wakacyjnej (od połowy czerwca do końca września audycje się nie odbywały) został pobity o 135%. Wszystko świadczy o tym, że audycja prężnie się rozwija, staje się coraz bardziej popularna, a jej prestiż rośnie! Miejmy nadzieję że dzięki Wam uda się utrzymać ten bujny rozwój!

Na pojawiające się pytania dotyczące specjalnej, szczególnej, jedynej w swoim rodzaju audycji urodzinowej dostaniecie odpowiedzi w swoim czasie ;) Proszę o odrobinę cierpliwości!

Thick as a Brick 2 - premiera w kwietniu!

Jethro Tull powracają z nowym materiałem! Z okazji czterdziestej rocznicy ukazania się legendarnego koncept albumu „Thick as a Brick” (1972) formacja Iana Andersona zapowiedziała wydanie jego studyjnej kontynuacji. Premiera „Thick as a Brick 2” – już w kwietniu. 


Ian Anderson po latach znów stawia na ambitny koncept, serwując opowieść o dalszych losach Geralda Bostocka – fikcyjnej postaci, która znalazła się na okładce oryginalnego albumu z 1972 r., i zarazem rzekomego autora zawartych na nim tekstów. Wiodącym motywem owego rocznicowego sequela jest spojrzenie na różne możliwe scenariusze, jakie naszemu nad wiek rozwiniętemu uczniakowi [...] mogły przytrafić się w późniejszym życiu. Powołane w tym celu do życia postaci, będące bohaterami poszczególnych utworów i jednocześnie własnymi alter ego, pokazują, jak pełen potencjalnych zawirowań i niespodziewanych zwrotów bywa los człowieka – pisze Anderson w przedmowie do albumu.

Zespół zarejestrował nowy materiał pod koniec ubiegłego roku. Oprócz Andersona w składzie znaleźli się koncertujący z artystą muzycy: Florian Opahle (gitara), David Goodier (bas), Scott Hammond (perkusja) i John O’Hara (instr. klawiszowe). Każdy z nich miał okazję grywać w różnych wcieleniach Tull, szczególnie w tych ostatnich. Całość zmiksował Steven Wilson, odpowiedzialny także na miks 5.1 surround.

Jak tłumaczy lider, „TAAB2” jest w równym stopniu płytą zespołu, co jego solowym dokonaniem, zaś nieobecność Martina Barre’a nie wynika wcale ze złych stosunków między muzykami.

„TAAB2” pojawi się na rynku w dwóch wersjach: podstawowej oraz rozszerzonej. Do tej drugiej dołączona będzie płyta DVD, na której znajdą się m.in. wspomniany miks 5.1 surround, wywiady z muzykami i realizatorami, a także tłumaczenia wszystkich tekstów. Autorem polskiego przekładu jest Łukasz Hernik. Związany z „Lizadrem” dziennikarz muzyczny, anglista i wielbiciel brytyjskiego purnonsensu zapowiada też monografię poświęconą fenomenowi „Thick as a Brick”. Książka ukaże się w 2013 r. w nowej, „longplayowej” serii firmowanej przez GAD Records.


Obecnie zespół przygotowuje się do długo oczekiwanej trasy koncertowej, w ramach której prezentować będzie kompletny materiał z obu krążków (ostatni raz “Thick as a Brick” wykonywano w całości na żywo w 1972 r.). Czy mamy szansę zobaczyć muzyków w Polsce? Tego jeszcze nie wiemy. Wiemy natomiast, że w drugiej połowie roku ukażą się winylowe wcielenia obu „Bricków” (podobnie jak w wypadku „Aqualung” pieczę nad nimi przejmie Steven Wilson), zaś na stronie www.stcleve.com już dziś dostępna jest internetowa wersja fikcyjnego dziennika, w który czterdzieści lat temu owinięto oryginalny krążek. Przy okazji nie zapomnijcie odwiedzić profilu Geralda na Facebooku!