piątek, 28 lutego 2014

The Aristocrats w Warszawie i Krakowie

Na dwóch koncertach w Polsce wystąpi 15 i 16 marca 2014 roku grupa The Aristocrats. Pierwszego dnia jazzrockowe trio zaprezentuje się w Warszawie w "Progresja Music Zone", drugiego w krakowskim "Lizard Kingu". Formacja przyjedzie do naszego kraju promować swój drugi pełnometrażowy album studyjny, zatytułowany "Culture Clash".

Grupa, której skład tworzą Guthrie Govan na gitarze, Bryan Beller na basie i Marco Minnemann na perkusji, powstała w 2011 roku. Do uformowania The Aristocrats doszło przypadkiem: na targach NAMM w Anaheim w Kalifornii Bryan Beller i Marco Minnemann mieli zagrać gościnny koncert z gitarzystą, który w ostatniej chwili odwołał swój udział. Przedsięwzięcie ocalił Guthrie Govan, którego dwójka pozostałych muzyków poznała na próbie noc przed koncertem.


Trzy miesiące później wszyscy trzej spotkali się, by nagrać debiutancki album, składający się z dziewięciu kompozycji: po trzy autorstwa każdego z muzyków. Materiał zarejestrowany został w osiem dni. 16 lipca 2013 roku światło dzienne ujrzał drugi album studyjny The Aristocrats, pt. "Culture Clash". Zespół raz jeszcze sięgnął po sprawdzoną receptą i każdy z instrumentalistów napisał po trzy utwory.

Zanim utworzyli The Aristocrats, Guthrie Govan, Bryan Beller i Marco Minnemann wypracowali już swoją pozycję w środowisku muzycznym. Guthrie Govan udzielał się między innymi w grupach Asia oraz GPS, obecnie zaś wspomaga na scenie Stevena Wilsona. Na co dzień zajmuje się prowadzeniem warsztatów gitarowych w Wielkiej Brytanii. Basista Bryan Beller zdobywał szlify, grając najpierw u Dweezila Zappy, później zaś u Steve'a Vai. Od 2007 roku współtworzy deathmetalowy zespół Dethklok. Marco Minnemann występował z takimi muzykami, jak Andrew Belew, Steven Wilson czy Joe Satriani. Był także jednym z siedmiu kandydatów na stanowisko perkusisty Dream Theater po odejściu Mike'a Portnoya.

15.03 - Warszawa, "Progresja Music Zone"
Start: 20:00
Bilety: 90 zł

16.03 - Kraków, "Lizard King"
Start: 20:00
Bilety: 90 zł

czwartek, 27 lutego 2014

W szklanym domu nie rzucaj kamieniami!

Gentle Giant z albumem In a Glass House będzie bohaterem najbliższej audycji za PROGiem. 

In a Glass House to pierwsze wydawnictwo zespołu po tym, gdy z powodów rodzinnych grupę opuścił Phil Shulman. Formacja stworzyła koncept album oparty na kruchości życia ludzkiego, które podsumowywano cytatem zespołu "Ludzie, którzy żyją w szklanym domu nie powinni rzucać kamieniami". Podczas audycji przyjrzymy się temu, jak Gentle Giant zmieniło się po odejściu czołowego muzyka zespołu oraz opowiemy w jaki sposób zespół, zachowując swój rozpoznawalny styl, nagrał płytę mocno odmienną od poprzednich dokonań.

Za PROGiem dużo miejsca poświęcimy także niezwykle udanej solowej płycie Petera Hammilla, którą nagrał po rozwiązaniu Van der Graaf Generator. Ciekawostką jest, że przy nagrywaniu Chameleon in the Shadow of the Night udzielali się wszyscy muzycy VDGG.

Oprócz tego podczas audycji zaprezentujemy m.in. Greenslade, Procol Harum i Curved Air.

Do usłyszenia!


niedziela, 23 lutego 2014

Audycja nr 98 - rok 1973 (IX)

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Agitation Free - First Communication (2nd, 1973)
3. Ash Ra Tempel - Day Dream (Starring Rosi, 1973)
4. Popol Vuh - Selig Sind, Die Da Hungern... (Seligpreisung, 1973)
5. Popol Vuh - Selig Sind, Die Da Hier Weinen... (Seligpreisung, 1973)
6. A.R. & Machines - Vita: Cave Explorers And Birdmen (A.R. IV, 1973)
7. Can - Future Days (Future Days, 1973)
8. Can - Moonshake (Future Days, 1973)
9. Gila - This Morning (Bury My Heart at Wounded Knee, 1973)
10. Between - And The Waters Opened (And The Waters Opened, 1973)
11. Dzyan - Kabisrain (Time Machine, 1973)
12. Amon Düül II - Surrounded by the Stars (Wolf City, 1973)
13. Ash Ra Tempel - Freak 'N' Roll (Join Inn, 1973)

Can, Future Days

sobota, 22 lutego 2014

Zmierzch krautrocka

Niedzielną audycję za PROGiem zdominuje krautrock i kluczowe zespoły, reprezentujące ten gatunek. W roku 1973 albumy swe wydała cała czołówka tejże sceny i właśnie jej przyjrzymy się podczas najbliższej audycji.

Główną uwagę skupimy na formacji Can z albumem Future Days. To ostatnia płyta zespołu na której występuje japoński wokalista Damo Suzuki. Za PROGiem usłyszymy też jedną z lepszych płyt mistycznego Popol Vuh, a także legendarny Amon Düül II oraz między innymi Agitation Free, Ash Ra Tepel oraz Faust czyli formacje, które za PROGiem już bacznie obserwowaliśmy. Czeka nas więc kolejna muzyczna podróż do Niemiec (RFN) oraz psychodelicznej, przestrzennej i wielce mistycznej muzyki krautrockerów.

Startujemy w niedzielę 23 lutego o godzinie 21:00. Do usłyszenia!

Ash Ra Tempel, 1973

czwartek, 20 lutego 2014

Recenzja: Camel - The Snow Goose (re-recorded & re-arranged) (2013)


W dzisiejszych czasach wydawanie płyt jest mało opłacalne dla ich twórców. Czasy kiedy Gentle Giant potrafiło wypuścić na rynek dziesięć płyt w przeciągu dziewięciu lat dawno minęły. Dziś bowiem albumy mało kto kupuje, a zespoły zarabiają nie na ich sprzedaży, ale na koncertach. Dlatego też nagrywanie nowej muzyki w XXI wieku nabrało zupełnie innego charakteru niż miało to miejsce w latach 70-tych. Dziś nagrania wypuszcza się bardziej w charakterze wabika fanów na trasę koncertową zespołu. Dziennikarze piszą więcej, w mediach publikowane są recenzje krążka czy wywiady, przez co zainteresowanie zespołem, a i zbliżającą się trasą rośnie. Fani przypominają sobie o zespole, a bardzo chętnie posłuchają na żywo nowej muzyki grupy. Właśnie w tym kontekście trzeba podejść do nagranej ponownie przez Camel płyty The Snow Goose.

Andy Latimer wygrał walkę z nowotworem. Camel po 10-letniej, bardzo długiej przerwie wrócił i daje o sobie znać. Niestety już bez zmarłego w roku 2002 Petera Bardensa. To właśnie na jego pamiątkę Latimer ruszy w marcu na europejską trasę, na której prezentował będzie album The Snow Goose w całości (pierwsza część trasy odbyła się w październiku 2013 roku w Anglii, Belgii, Niemczech i Holandii). Właśnie z tym faktem należy wiązać ponowne nagranie najlepszego wydawnictwa zespołu.

Wydanie reedycji The Snow Goose spotkało się z wieloma kontrowersjami. Zanim jednak przejdziemy do oceny nowego albumu Camel skupmy się na różnicach między pierwowzorem z roku 1975, a nagraniem z roku 2013. Pierwsza rzecz na jaką warto zwrócić uwagę to całkowicie inne brzmienie zespołu. Brzmienie nowoczesne, bardzo różniące się od znanego słuchaczom analogu z lat 70-tych. Na "nowym" The Snow Goose wszystko brzmi bardzo klarownie, Camel jest niezwykle blisko ucha słuchacza, któremu dużo łatwiej wyłapać najdrobniejsze muzyczne niuanse. Zmienił się balans poszczególnych instrumentów, do przodu wysunięty został flet oraz niezwykle potężnie brzmiąca perkusja. Zwraca uwagę również nieco inne, bardziej przejrzyste i otwarte na słuchacza brzmienie gitary.

Poza tym na nowym The Snow Goose łatwo zauważyć pewne różnice kompozycyjno-aranżacyjne.  Dodano sporo symfonicznych, orkiestralnych smaczków (utwór tytułowy) i linii melodycznych (np. w utworze rozpoczynającym płytę zastąpiono chórek melodią graną na flecie). W zdecydowanej większości utworów zmiany jakie zauważamy są raczej kosmetyczne, choć każde osłuchane z The Snow Goose ucho powinno je bez problemu wyłapać. Obok tych niemal niezmienionych fragmentów muzycznych są jednak też takie, które znacząco różnią się od pierwowzoru (kolejny akapit). Z tych, które przeszły mniejsze zmiany szczególnie wyśmienicie prezentuje się Rhayader Goes To Town, które dzięki postawieniu większego nacisku na partie klawiszowe uzyskało sporo na dynamice i energii. Choć nieco razi czasem zbyt syntezatorowe brzmienie klawiszy, to uwydatnienie dźwięków Hammonda było po prostu strzałem w dziesiątkę (zakończenie utworu - mistrzostwo!).

The Snow Goose, 1975
Większe zmiany przytrafiły się utworom mniej wnoszącym do całości albumu, które na The Snow Goose stanowią rodzaj muzycznych łączników. Są to kompozycje Sanctuary, Migration oraz Rhayader Alone. Największe zmiany przeszedł całkowicie przemeblowany Sanctuary. Z nie do końca udanego, minutowego przerywnika został rozbudowany do trzech minut prawdziwej muzycznej uczty, stojącej na zdecydowanie wyższym muzycznym poziomie. Nowe Sanctuary to burza emocji i dzban pełen wzruszeń, zaklęty w gitarowy popis Andy'ego Latimera, którego gra w drugiej części utworu bardzo mocno zbliża się do stylu Davida Gilmoura prezentowanego na solowym albumie, On an Island. Rozbudowany do czterech minut został dwuminutowy Migration. Andy Latimer urozmaicił utwór wplatając w jego środek poruszający za serce, bajkowy klawiszowy pejzaż. "Nowe" Migration naprawdę zyskało wiele. Wzbogacone zostało również Rhayader Alone, które uzupełniono poprzez rozbudowanie solowej gry Latimera na gitarze elektrycznej. Poza tym zmieniono (brzmi bardziej podniośle) i skrócono nieco Epitaph oraz odrobinę wydłużono punkt kulminacyjny albumu, utworów La Princesse Perdue (oryginał prezentują się chyba nieco lepiej). Ogólnie wszystkie zmiany kompozycyjne w wyżej wymienionych utworach trzeba zapisać na plus. Zmodyfikowane Sanctuary, Migration oraz Rhayader Alone prezentują się dużo lepiej od swoich pierwowzorów i po modyfikacjach wręcz wyciskają potoki łez ze słuchacza...

To by było na tyle. Delikatne zmiany w aranżacjach, spore zmiany w brzmieniu i odważne, dosyć głębokie zmiany w kilku kompozycjach (które są ogromnym walorem reedycji) to wszystko czym zaskakuje nas nowy Camel. Przyznam, że najnowszego albumu Wielbłąda słucha mi się lepiej niż pierwowzoru z roku 1975 i wygląda na to, że będę go słuchał częściej od oryginału. Andy Latimer nadał swojemu najwybitniejszemu dziełu sporo głębi, zmodyfikował elementy, które w jego mniemaniu mogłyby otrzymać więcej świeżości, a co ważniejsze nie bał się odważnie wkroczyć w mniej atrakcyjne muzyczne twory. Odświeżone kompozycje (Sanctuary, Migration, Rhayader Alone) prezentują się zdecydowanie lepiej od pierwowzorów i dają krążkowi jeszcze więcej magii, a słuchaczowi powodów do wzruszeń. To właśnie dla nich warto wtopić się w "nowe" The Snow Goose i odpłynąć z odlatującą Śnieżną Gęsią.

Polscy recenzenci dosyć surowo obeszli się z reedycją Śnieżnej Gęsi. Inne reakcje dominują na Zachodzie i ja (chyba jako pierwszy recenzent z Polski) jestem im zdecydowanie bardziej przychylny. The Snow Goose z roku 2013 to naprawdę wielce udana reedycja legendarnej płyty, którą, co wydawałoby się niemożliwe, udało się wynieść na jeszcze większe wyżyny muzycznego geniuszu.

Lista utworów:
1. The Great Marsh (2:09)
2. Rhayader (3:06)
3. Rhayader Goes To Town (5:28)
4. Sanctuary (2:57)
5. Fritha (1:27)
6. The Snow Goose (3:02)
7. Friendship (1:50)
8. Migration (4:29)
9. Rhayader Alone (3:24)
10. Flight Of The Snow Goose (2:27)
11. Preparation (3:54)
12. Dunkirk (5:39)
13. Epitaph (1:32)
14. Fritha Alone (1:47)
15. La Princesse Perdue (5:18)
16. The Great Marsh (1:35)
 Całkowity czas: 50:04

Skład: 
Andy Latimer - guitars, keyboards, flute
Colin Bass - bass
Denis Clement - drums, percussion, keyboards, bass, cannon
Guy LeBlanc - keyboards, organ, moog, voice

niedziela, 16 lutego 2014

Audycja nr 97 - rok 1973 (VIII)

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Strawbs - Flying (Bursting At The Seams, 1973)
3. Strawbs - Down By The Sea (Bursting At The Seams, 1973)
4. Horslips - Faster Than The Hound (The Táin, 1973)
5. Spirogyra - An Everyday Consumption Song (Bells, Boots And Shambles, 1973)
6. Spirogyra - The Furthest Point (Bells, Boots And Shambles, 1973)
7. Gryphon - Estampie (Gryphon, 1973)
8. Jethro Tull - First Post / Animelee / Tiger Toon (The Chateau d'Isaster Tapes, 1973)
9. Jethro Tull - Law Of The Bungle (Part 1 & 2) (The Chateau d'Isaster Tapes, 1973)
10. Jethro Tull - A Passion Play (Part 1) (A Passion Play, 1973)
11. Kebnekajse - Horgalåten (Kebnekajse II, 1973)
12. Focus - Answers? Questions! Questions? Answers! (Focus III, 1973)

Jethro Tull - A Passion Play

sobota, 15 lutego 2014

Dramat pasyjny za PROGiem

Ian Anderson: Płyta 'A Passion Play' narodziła się z niezadowolenia. Chociażby z niezadowolenia z koncertów w tym czasie, w 1972 roku, zwłaszcza w Stanach, gdzie publiczność nie chciała słuchać muzyki akustycznej, a także rozczarowania sesją w Chateau d'Herouville.

Następcy Thick as a Brick, wydanemu w roku 1973 albumowi A Passion Play (Dramat pasyjny), poświęcone będzie najbliższe wydanie audycji za PROGiem. Oprócz albumu, który na listach sprzedaży dotarł do 1 pozycji w USA, posłuchamy muzyki z niewydanego krążka Brytyjczyków. Archiwalne nagrania z roku 1973 Ian Anderson opublikował dopiero 20 lat później, a my przyjrzymy się nim podczas niedzielnej audycji.

Obok Jethro Tull posłuchamy zespół związanych z folkowym odcieniem rocka progresywnego. Za PROGiem między innymi zagości Spirogyra, Strawbs oraz Gryphon z debiutanckich albumem. Przypomnimy także holenderski Focus.

Do usłyszenia!

Jethro Tull na żywo w Los Angeles (1973)

sobota, 8 lutego 2014

Audycja odwołana!

Niestety w związku z moimi dolegliwościami zdrowotnymi najbliższa audycja za PROGiem (9 lutego) zostaje odwołana. Program zaplanowany na 9 lutego zostanie zrealizowany za tydzień (16 lutego).

W niedzielę o godzinie 21:00 w Radiu Aktywnym, w ramach mojej absencji, usłyszycie powtórkę audycji za PROGiem nr 95 (Museo Rosenbach, Premiata Forneria Marconi).

Przepraszam za wynikłą sytuację.