sobota, 5 sierpnia 2023

Recenzja: Riverside - ID.Entity (2023)


Trochę dziwi mnie, że tak niewielu recenzentów zwróciło uwagę na podobieństwa między ID.Entity, a Anno Domini High Definition. Jest ich wiele. Począwszy od bardziej dynamicznej muzyki, przez tematykę tekstów, okładkę i rezygnację z oryginalnego logo, przez nowe studio nagraniowe, do momentu kariery w którym jest Riverside. ID.Entity to, podobnie jak ADHD, płyta buntu, na której zespół zrywa z poprzednimi trzema albumami, szukając dla siebie nowej przestrzeni. Nawiązuję na wstępie ADHD nie bez przyczyny. Czerwony album bardzo mi się spodobał, tak więc argument "nie lubisz dynamicznej muzyki, więc dlatego najnowsza płyta Ci nie leży" możecie schować do szafy.

ID.Entity nie podoba mi się, bo przede wszystkim sprawia wrażenie niedopracowanego. Mogą sugerować słowa zarówno Mariusza Dudy ("album zrobiony na 80%") jak i Piotra Kozieradzkiego ("najszybsza sesja nagraniowa w historii Riverside"). Jednym z największych atutów zespołu było to, że kompozycje były świetnie napisane od początku do końca. Na ID.Entity czasem mam wrażenie, że grupa wpadła w pułapkę, w którą wpadła zdecydowana większość tzw. progresywnych grup, czyli "im więcej nut, tym lepiej" lub "powrzucajmy tyle motywów, ile się da". Najlepiej słychać to w utworach Landmine Blast oraz Post-Truth. Niewykorzystany potencjał słychać przede wszystkim w Big Tech Brother, który składa się z wyśmienitych motywów, ale całości czegoś brakuje.

ID.Entity nie podoba mi się, bo... nie wiem jak to zabrzmi, ale po prostu nie jest zaskakujący. Nie przytoczę dokładnego cytatu, ale Mariusz Duda powiedział coś w tym stylu: "Przeczytałem w jednej z recenzji, że na ID.Entity nie słyszy nic nowego. To przepraszam bardzo, co moglibyśmy jeszcze zrobić żeby było coś nowego?". Ja już odpowiadam - więcej utworów w stylu Friend or Foe? albo Self-Aware. Friend or Foe? to mój faworyt na płycie, inspiracja synth-wave z lat 80-tych (mi partie klawiszowe skojarzyły się z The Weeknd) wypadły bardzo świeżo. Za to w Self-Aware słychać mocne isnpiracje Rush i... to jest coś nowego! Od razu zaznaczę, że nie lubię tego numeru (jak i nie przepadam za Rush), ale ten utwór przynajmniej pokazuje jakiś rozwój zespołu. Niestety cała reszta to granie "w stylu Riverside", tylko po co mam słuchać tej płyty, skoro lepsze kompozycje (i przede wszystkim więcej pasji!) znajdę np. na ADHD?

Jeden akapit muszę poświęcić nowemu gitarzyście. Według mnie jego gra jest całkowicie bez wyrazu, a feeling nie pasuje do zawartości albumu. Marcin Meller to gitarzysta bluesowo-rockowy, a tej płycie brakuje gitarowej zadziorności. Za najlepsze podsumowanie jego udziału niech posłuży solówka w The Place Where I Belong. Jaka ona jest? Nijaka. Taka sama jak jego obecność na albumie.

Warto nadmienić, że na płycie bonusowej znajdują się dwa dodatkowe utwory, z których pamiętam tylko tyle, że są instrumentalne. 

A co mi się podoba? Brzmienie jest naprawdę wyborne. Wspomniałem już o świetnym Friend or Foe? oraz riffach w Big Tech Brother. Dorzucę jeszcze fragment Post-Truth (to chyba jedyny moment, podczas którego lirycznie trafia do mnie płyta: "(...)I assume It was not perfect"), a także I'm Done With You, brzmiacy jakby napisany na starszej sesji (stąd też znajduje się niemal na końcu płyty).

W mojej ocenie ID.Entity to po prostu płyta średnia (6/10), co w przypadku tego zespołu jest dużym obniżeniem lotów. Nie jestem jednak bardzo zaskoczony, bo pierwsze sygnały ostrzegawcze słychać było już na Wasteland, gdzie obok świetnych numerów znalazły się dłużyzny (np. utwór tytułowy).  Niestety od paru lat widać, że Mariusz Duda muzycznie IDentyfikuje się przede wszystkim ze swoją działalnością solową, co skutkuje tym, że muzyka Riverside znajduje się na twórczej bocznicy.

Lista utworów:

CD 1 / Album (00:53:11):
1. Friend or Foe? (00:07:29)
2. Landmine Blast (00:04:50)
3. Big Tech Brother (00:07:24)
4. Post-Truth (00:05:37)
5. The Place Where I Belong (00:13:16)
6. I'm Done With You (00:05:52)
7. Self-Aware (00:08:43)

CD 2 / Bonus Material (00:29:53):
1. Age of Anger (00:11:56)
2. Together Again (00:06:29)
3. Friend or Foe? (Single Edit) (00:05:59)
4. Self-Aware (Single Edit) (00:05:29)