sobota, 31 grudnia 2011

Recenzja: BartBass - Progressive Life (2011)


BartBass to projekt Bartosza Szweda który od lat 90-tych konsekwentnie realizuje swą życiową, muzyczną pasję. Kwiecień 2009 przyniósł artyście wydanie swego debiutanckiego albumu pt. Bass’n’Drums, rok 2011 natomiast kolejny krążek pt. Progressive Life.

środa, 28 grudnia 2011

Recenzja: Loonypark - Egoist (2008)


Loonypark to studyjny (jak na razie) projekt muzyczny, za którym stoi w głównej mierze Krzysztof Lepiarczyk znany z działalności w zespołach Nemezis, Liquid Shadow czy Meteopata. Nie można określić Pana Krzysztofa mianem innym niż muzycznego pasjonata i muzyka pełna gębą patrząc na to, że mimo działalności w tak wielu muzycznych tworach ten dalej tworzył, komponował, dawał ujście swemu artyzmowi i koniec końców powołał muzyczny projekt pod nazwą Loonypark. Rok 2008 przyniósł grupie muzyków skupionych wokół Lepiarczyka przy wsparciu wytwórni płytowej LynxMusic z Krakowa wydanie debiutanckiego materiału pt. Egoist 

wtorek, 27 grudnia 2011

Przerwa świąteczna

Przypominam tudzież informuję, że dzisiejsza audycja ze względu na przerwę świąteczną nie odbędzie się. Do usłyszenia za PROGiem w przyszłym tygodniu 3 stycznia. Materiał na audycję jest już przygotowany i tylko czeka na swoja kolej ;)

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Recenzja: Alternative 4 - The Brink (2011)


Duncan Patterson to prawdziwy Midas w tworzeniu wspaniałej, sentymentalnej, mrocznej muzyki. Znamy go z formacji Anathema (do 1998r.), formacji Antimatter (do 2005r.) oraz zespołu Ion, w którym pracuje do tej pory. Tym razem niezwykle kreatywny i posiadający już niezwykłą renomę muzyk zabrał się za kolejny projekt o symbolicznie brzmiącej nazwie Alternative 4.

sobota, 24 grudnia 2011

Recenzja: Brain Connect - Get on Time (2010)

 
Zespół Brain Connect powstał w 2005 roku w Zawierciu. Musiało minąć 5 lat, bądź co bądź dla formacji całkiem udanych patrząc z perspektywy wielu laurów które formacja otrzymywała na rożnego rodzaju festiwalach, aby światło dzienne mógł ujrzeć debiutancki materiał grupy. Debiutancki, lecz jeszcze nie pełnoprawny, bo Get on Time to minialbum czyli jedynie przedsmak pełnego dania i wstęp do obrania właściwego muzycznego kursu.

środa, 21 grudnia 2011

Audycja nr 28 - rok 1970 (VI)

To było nasze ostatnie muzyczne spotkanie w 2010 roku poświęcone grupie, która stała się jednym z kanonów rocka progresywnego. Mowa tu o Gentle Giant, które mimo tego iż nigdy nie dorównało popularnością takim formacjom jak Pink Floyd, Genesis czy Emerson, Lake & Palmer ze względu na swoją twórczość słusznie konsekwentnie zaliczane jest do absolutnej progresywnej czołówki. 

Sporo słów zostało powiedzianych o debiutanckim albumie formacji, a także o świetnie adaptującym muzykę klasyczną, holenderskim Ekseption, psychodelicznym Sweet Smoke, pierwszym krążku Atomic Rooster i związkami formacji z ELP, Skin Alley i Andomeda czy folk-rockowym Curved Air, które niestety nie wykorzystało do końca swojego potencjału.

Krążkiem, który tym razem trafił w Wasze ręce był Beyond the Space, Beyond the Time formacji Pathfinder, która właśnie dziś zapowiedziała wydanie kolejnego wydawnictwa w czerwcu 2012 roku!

Jeszcze raz życzę Wam wesołych świąt i wszystkiego najlepszego i progresywnego w nowym roku! Obyśmy mieli okazję jeszcze częściej spotykać się przed "odbiornikami", a nasze spotkania były zarówno dla Was jak i dla mnie pożyteczniejsze, efektywniejsze i jeszcze bardziej napełnione swoistą magią i pewnego rodzaju misterium.

Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Ekseption - Piece for Symphonic and Rock Group in A Minor (3, 1970)
3. The Greatest Show on Earth - Sunflower Morning (Horizons, 1970)
4. Gentle Giant - Why Not? (Gentle Giant 1970)
5. Gentle Giant - Giant (Gentle Giant, 1970)
6. Sweet Smoke - Baby Night (Just a Poke,1970)
7. Atomic Rooster - And so to Bed (Atomic Rooster, 1970)
8. Curved Air - It Happened Today (Air Conditioning, 1970)
9. Pathinder - Deep into that Darkness Peering... (Beyond the Space, Beyond the Time, 2010)
10. Pathinder - Undiscovered  Dreams (Beyond the Space, Beyond the Time, 2010)
11. Marillion - Lonely this Christmas (Chistmas 2002: Santa and his Elvis, 2002)
12. Zaprogowe outro

 "Are you ready for his being?"

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Ostatnia audycja w 2011 roku

Serdecznie zapraszam na nasze ostatnie i w pewnym sensie świąteczne muzyczne spotkanie roku 2011. Podczas audycji nr 28 główna uwagę zwrócimy na debiutancki album i korzenie grupy Gentle Giant oraz na m.in. Atomic Rooster z Carlsem Palmerem w składzie. Tym razem do wygrania będzie debiutancki krążek grupy Pathfinder pt. Beyond the Space, Beyond the Time.

Do usłyszenia!

sobota, 17 grudnia 2011

Wygraj płytę Beyond the Space, Beyond the Time!

Serdecznie zapraszam na ostatnią w roku 2011, w pewnym sensie świąteczną audycję za PROGiem, podczas której do wygrania będzie debiutancki krążek grupy Pathfinder pt. Beyond the Space, Beyond the Time (recenzja).

Co zrobić by wygrać album prawdziwej rewolucji polskiej sceny muzycznej?
1. Zostań fanem audycji za PROGiem na facebook
2. Słuchaj Radia Aktywnego we wtorek od 23.00
3. Poprawnie odpowiedz na zadane podczas audycji pytanie
4. Licz na łut szczęścia ;)

wesołych świąt!

piątek, 16 grudnia 2011

Recenzja: Pathfinder - Beyond the Space, Beyond the Time (2010)

 

Power metal? Symphonic Metal? Muzyka filmowa? Dodajmy jeszcze progresywny metal, bo debiut Pathfinder jest płytą tak rozbudowaną, że na progresywność w dzisiejszym pojmowaniu tego słowa z pewnością zasługuje.

czwartek, 15 grudnia 2011

Relacja: Lao Che w Hard Rock Cafe - syndrom kuli śniegowej

Lao Che jest już niemal stałym bywalcem warszawskich klubów. Dosyć często można natknąć się na formację grającą w stołecznym mieście, a 13 grudnia grupa postanowiła wystąpić ze swym materiałem na ostatnim koncercie roku w Hard Rock Cafe.

 
Rozpoczęcie koncertu było ustalone na godzinę 21.00, jak się jednak okazało spóźnialskich było tak wielu, a kolejka przed wejściem tak długa, że zaczekano na wejście do klubu wszystkich czekających, a samo wydarzenie rozpoczęło się o godzinie 21.35.

Wszyscy zapewne byli jakie materiał zaprezentuje nam zespół. Konsekwentne odcinanie się Lao Che od albumu Powstanie Warszawskie sugerowało unikanie kompozycji z tego albumu podczas występu, z drugiej strony promocja najnowszego krążka formacji pt. Prąd Staly/Prąd Zmienny już dawno minęła, więc możnaby również oczekiwać odpoczynku Lao Che od tego krążka. Ciekawość moją jak i wszystkich wzmagał fakt, że nigdzie w Internecie nie dało się znaleźć kompletnego spisu utworów granych w ostatnim czasie przez zespół. Cóż… pozostało w napięciu czekać na rozwój wydarzeń.

Zespół zaczął dość przewidywalnie, bo od utworów z najnowszego krążka, których usłyszeliśmy pod rząd aż cztery (m.in. Urodziła mnie Ciotka, Życie jest jak tramwaj). Gdy można było się domyślać, że występ formacji zdominuje właśnie najnowszy album, Lao Che rzuciło publiczności na pożarcie niemalże połowę Gospel (m.in. Chłopacy, Paciorek, Czarne Kowboje czy fantastycznie przyjęte i świetnie wykonane Hydropiekłowstąpienie) przecięte coverem Czesława Mozilla, z którym przecież zespół sporo koncertował w tym roku. W tym momencie w mojej głowie pojawiła się już wizja srogiej relacji, w której to musiałbym zespół skrytykować za niczym uzasadnione odcinanie się od swojej twórczości na Powstaniu Warszawskim, która zaczynała powoli irytować. Ku zaskoczeniu wszystkich po wybrzmieniu ostatnich nut Astrologa (album Gusła) Lao Che naprawdę porwało wszystkich sporą ilością materiału właśnie z Powstania, m.in. tak znakomitymi kompozycjami jak Czerniaków, Godzina W czy Hitlerowcy. Okazało się że formacja podzieliła koncert niemal dyplomatycznie pomiędzy swoje trzy najnowsze albumy, a tak szerokim potraktowaniem Powstania Warszawskiego zaskoczony byłem zapewne nie tylko ja, ale większa ilość publiczności.

Trzeba przyznać że formacja rozbujała fanów zespołu do czerwoności, a podsceniczny kociołek nabierał większych rumieńców z każdym kolejnym utworem. Syndrom kuli śniegowej postępował i zespołowi udało się pod koniec show ulepić naprawdę ogromną śnieżną formę. Z każdą upływającą minutą do zabawy włączały się systematycznie pojedyncze jednostki, tak że pod koniec występu niemal całe Hard Rock Cafe rozgrzane było do czerwoności. Niemal całe bo ludzi (dodajmy że bawiących się fantastycznie) było jak na standardy klubu ogromnie dużo, niemal za dużo.

Nie mogę tu rzecz jasna nie wspomnieć o przeraźliwym, wręcz niebezpiecznym tłoku tego dnia w klubie. Naprawdę pomijając już totalny dyskomfort i to, że problemy z wyjściem z klubu były naprawdę straszne, to chyba powinno się zastanowić nad ograniczeniem liczby potencjalnych widzów w trakcie koncertu.

Należy przyznać że z koncertowej formy zespołu trzeba być więcej niż zadowolonym, a fantastyczny materiał wykonany tego dnia przez zespół nie mógł pozostawić nikogo obojętnym. Lao Che zaprezentowało się z fantastycznej strony, ręce same składały się do oklasków i tylko mało komfortowe warunki uczestnictwa w koncercie można oceniać jako minus, który jednak i tak ginie patrząc z perspektywy tak udanego wieczoru.

środa, 14 grudnia 2011

Audycja nr 27 - rok 1970 (V)

Zgodnie z zapowiedziami nasze spotkanie było w głównej mierze poświęcone jazzrockowi w muzyce progresywnej. Wspólnie spojrzeliśmy ciekawskim okiem badacza na muzyków o uznanej renomie (Colosseum, Chicago, Davis), jak również na artystów mniej znanych (Demon Fuzz, Audience, Web), na tych bardziej jazzowych niż rockowych (Miles Davis, Nucleus) jak i przeciwnie (Chicago, Colosseum). Głównym punktem naszego spotkania była natomiast analiza niezwykle ważnej dla koniugacji rocka oraz jazzu płyty Milesa Davisa pt. Bitches Brew, gdzie artysta jeszcze szerzej wdrożył muzykę elektryczną w klasyczny jazz. Niestety z braku czasu antenowego (a audycję i tak przedłużyliśmy!) nie udało się nam zmieścić zapowiadanego Van der Graaf Generator... czyżby był to znak, że za PROGiem potrzebuje więcej czasu w ramówce Radia Aktywnego? ;)

Audycję zakończyliśmy konkursem na płytę zespołu Kurde pt. Sekrety Pana Ypto, która niezwykle szybko znalazła swojego właściciela. Do zapoznania się z dorobkiem zespołu serdecznie zachęcam, bo wypełnia on pewnego rodzaju lukę na polskim rynku muzycznym.

Zapraszam serdecznie za tydzień na w pewnym sensie świąteczną audycję. Głównym punktem audycji będzie debiutancki krążek grupy Gentle Giant i właśnie w takich muzycznych klimatach upłynie nam nasze najbliższe spotkanie za PROGiem.

Do usłyszenia!

 Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Demon Fuzz - Disillusioned (Afreaka!, 1970)
3. Colosseum - Lost Angels (The Grass is Greener, 1970)
4. Audience - Raid (Friend's Friend's Friend, 1970)
5. Nucleus - Twisted Song (Elastic Rock, 1970)
6. Chicago -  Ballet for a Girl Buchannon (Chicago,1970)
7. Miles Davis - Spanish Key (Bitches Brew, 1970)
8. Web - Ymphasomniac (I Spider, 1970)
9. Kurde - Dżungla (Sekrety Pana Ypto, 2011)
10. Zaprogowe outro

bardzo poetycka okładka kolejnego kroku Davis ku muzyce elektrycznej

wtorek, 13 grudnia 2011

JazzRock za PROGiem

Serdecznie zapraszam na kolejną audycję za PROGiem, która rozpocznie się 13 grudnia o godzinie 23.00. Tym razem przeniesiemy się w rejony jazzrocka (fusion) muzyki progresywnej roku 1970, możecie spodziewać się takich renomowanych artystów jak Van der Graaf Generator czy Miles Davies, którego koronnemu albumowi pt. Bitches Brew poświęcimy szczególną uwagę. Tradycyjnie też podczas audycji zostanie przeprowadzony konkurs, w którym do wygrania będzie najnowszy album zespołu Kurde pt. Sekrety Pana Ypto (recenzja).

Serdecznie zapraszam! Na koniec dodam, że zbioru tak świetnych utworów w jednej audycji za PROGiem chyba jeszcze nie było ;)
odwrotna strona okładki Bitches Brew

Relacja: Wieczór spod znaku niemieckiego power metalu

Sacred Worlds and Song Divine Tour to trwająca od jesieni trasa koncertowa niekwestionowanej legendy power metalu, niemieckiej grupy Blind Guardian. Formacja od sierpnia do października przemierzyła ze swym materiałem Amerykę Południową oraz Australię, a w grudniu postanowiła zwieńczyć rok występami w Europie. Dwa z nich odbyły się w Niemczech, jeden w Czechach, a na ostatni w tym roku koncert formacja wybrała Polskę, konkretnie warszawską Stodołę, gdzie razem z zespołami Crystal Viper z Polski oraz Grave Digger z Niemiec powzięła decyzję o rozłożeniu na łopatki polską publiczność. Czy ta sztuka się powiodła?


Wieczór rozpoczęła polska grupa heavy/power metalowa o nazwie Crystal Viper mająca już pewnego rodzaju renomę i uznaną markę na polskiej scenie muzyki ciężkiej. Niestety nie udało mi się dotrzeć na występ Polaków, jednak z małej sondy pokoncertowej udało mi się dowiedzieć, że występ muzyków został ciepło odebrany przez warszawską publiczność a sama formacja zaprezentowała się nadzwyczaj dobrze.

Drugim zespołem, który wystąpił w poniedziałek na deskach Stodoły, był Grave Digger. Niemiecki zespół grający heavy oraz power metal, po dłuższej nieobecności ponownie zawitał do Polski. 

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, koncert rozpoczął się o 19.45, Na początek przygotowano intro, w trakcie którego na scenie pojawiła się Śmierć dzierżąca w swych rękach dudy, które po chwili zaczęły wydawać intrygujące, charakterystyczne dźwięki. W pewnym momencie Kostucha znikła z widoku, a na scenie pojawili się muzycy: gitarzysta Axel Ritt, perkusista Stefan Arnold i basista Jens Becker. Zaledwie paręnaście sekund później, energicznym krokiem do zespołu dołączył wokalista, Chris Boltendahl. 

Właśnie w tym momencie szaleństwo rozpoczęło się na dobre, pierwszym utworem było Scotland United, szybki utwór z refrenem zachęcającym do zdzierania gardła. Drugi utwór podtrzymywał klimat jaki utworzono wcześniej i muzycy zagrali Hammer of the Scots.  Kolejnym numerem okazał się Ballad of a Hangman, podczas którego publiczność była bardzo często testowana przez zespół jako chórek i wychodziła z tego obronną ręką. Następnie usłyszeliśmy The Last Supper, utwór wolniejszy od pozostałych z kolejnym, wpadającym w ucho refrenem, a publiczność zebrana w klubie po raz kolejny dzielnie dopomogła ekipie w wykonaniu utworu. Fani szybko domyślili się co zostanie zagrane jako kolejny utwór i nie pomylili się, był to jeden z najpopularniejszych numerów Grave Digger, opowiadający o legendarnym mieczu Excalibur. Jeżeli ktoś nie zdarł sobie jeszcze gardła to podczas tych paru minut z całą pewnością mocno się do tego przybliżył. Ciała zdecydowanie się ożywiły, widać było znaczny ruch pod sceną. Szybko po Excaliburze Grave Digger zagrał Higland Farewell, ale służyło to jedynie jako przedsmak do następnego numeru: najpopularniejszej, a zdaniem niektórych najlepszej kompozycji sąsiadów zza zachodniej granicy, a mowa tu o Rebellion. Dodatkową atrakcją było zaproszenie do wspólnego śpiewania Hansiego z Blind Guardian. Jedynym minusem tego koncertowego wykonania był brak dud, których dźwięki puszczono z tzw. taśmy. Jestem pewien, że nie tylko ja liczyłem na 'solówkę na dudach' na żywo. Na sam koniec zespół zagrał już odskocznię od historyczno-fantastycznych numerów, a mianowicie Heavy Metal Breakdown

Sam występ uznać można za ogromny plus, ale pozostaje pewien niedosyt z tego powodu, że tak wspaniały zespół grał zaledwie godzinę. Warto zwrócić uwagę na świetny kontakt Chrisa z publicznością oraz naprawdę dobre solówki Alexa. Niestety zespół nie wykonał żadnych bisów, a po pożegnaniu się opuścił scenę i na nią już nie wrócił.

Moją uwagę przykuło również to, że w koncercie Grave Digger uczestniczyło zdecydowanie mniej osób w porównaniu główną gwiazdą wieczoru. Mam nadzieję jednak, że to spowodowane było wczesną porą ich występu, a należy pamiętać iż był to poniedziałkowy wieczór.


Niedługo po zakończeniu występu Grave Digger przyszła pora na gwiazdę wieczoru… Powiem tylko tyle, że ten kto wpadłby nagle do Stodoły nie wiedząc, w którym momencie występu Blind Guardian się znajduje z pewnością pomyślałby, że trafił na zakończenie show. Wrzawa jaką zgotowała Niemcom warszawska publiczność na przywitanie była niezwykle gorąca, a żywiołowość i emocje z jakimi uczestnicy koncertu reagowali na muzykę zespołu nie tylko mnie, ale i samych muzyków formacji niesamowicie zaskoczyła: Czuję się jak na stadionie! stwierdził Hansi Kursch, który jeszcze nie jeden raz podczas tego wieczoru rozkładał ręce i kręcił głową z podziwem, a jednocześnie niedowierzaniem będąc niesamowicie często zagłuszanym przez fantastyczną tego dnia publiczność (warto wspomnieć że ta WYMOGŁA na zespole zagranie utworu Majesty nieprzewidzianego podczas określonego momentu koncertu). Ludzi w klubie (od młodzieży po staruszków) było naprawdę sporo, bo warszawska Stodoła została zapełniona niemal do ostatniego miejsca.

Z pewnością trzeba podkreślić wręcz fantastyczny kontakt z publicznością frontmana formacji, który niczym Bruce Dickinson z Iron Maiden całkowicie zawładnął tłumem bez jakichkolwiek oporów z jej strony. Z pewnością wszystkim najbardziej wryły się w pamięć przezabawne i komiczne wypowiedzi muzyka, po których cała Stodoła pękała ze śmiechu i śmiała się do rozpuku. Sceniczny luz zespołu, pewność siebie i radość z możliwości zaprezentowania własnej twórczości fanom była aż nadto widoczna i z pewnością wszystkie te elementy (i nie tylko) przyczyniły się do stworzenia fantastycznego show, dla wielu z pewnością niezapomnianego.



Podczas koncertu usłyszeliśmy dość przekrojowy materiał zawierający żelazne klasyki zespołu (Valhalla, Nightfall, Mirror Mirror czy Bright Eyes) oraz kilka utworów z najnowszego wydawnictwa grupy czyli wydanego w roku 2010 At the Edge of Time. Trzeba przyznać, że zespół perfekcyjnie wykonał wybrany przez siebie materiał, a publiczność świetnie go odebrała nie raz spontanicznie śpiewając niemal całe utwory Blind Guardian. Ponad dwugodzinny występ zespół zwieńczył aż pięcioma bisami, w tym The Bard’s Song (kiedy to cała publiczność zgromadzona w Stodole usiadła) oraz Barbara Ann od The Regents, podczas którego przez salę koncertową przejechała nieoczekiwanie utworzona przez fanów formacji lokomotywa. Wypada również podkreślić fantastyczną grę świateł, szczególnie podczas utworu Valhalla.

Dodam od siebie to, że wielkim fanem i gorącym zwolennikiem Blind Guardian nigdy nie byłem. Występ ten jednak rozłożył mnie całkowicie na łopatki i spośród wszystkich, które odbyły się w tym roku w Stodole muzycy z Niemiec mogliby ustąpić pola jedynie fantastycznemu występowi Jelonka promującego krążek Revenge. Naprawdę wieczór spędzony z Blind Guardian mogę ocenić jedynie w samych superlatywach i nie ulega wątpliwości, że po takim przyjęciu muzyków na pewno szybko zobaczymy z powrotem w naszym kraju, a ja takiego wydarzenia z pewnością nie odpuszczę. Cóż więcej dodać… to był naprawdę niesamowity koncert!


Mateusz Pędzich (o Grave Digger), Paweł Bogdan (wstęp, o Blind Guardian)

piątek, 9 grudnia 2011

Recenzja: Kurde - Sekrety Pana Ypto (2011)


 Kurde jest zespołem powstałym w roku 2002 w Wodzisławiu Śląskim. Rok 2004 przyniósł grupie pierwsze wydawnictwo płytowe o nazwie Balance, które grupa osadziła w punkowych rejonach. Prawdziwy muzyczny rozwój i niejako artystyczna metamorfoza dopadła zespół w trakcie przerwy między pracą nad pierwszym, a drugim krążkiem bo wydany w roku 2011 album pt. Sekrety Pana Ypto jest krążkiem zupełnie innym od poprzednika i co warto podkreślić – zdecydowanie lepszym.

czwartek, 8 grudnia 2011

Recenzja: Hipgnosis - Relusion (2011)

 
Rok 2011 przyniósł sporo naprawdę świetnych krążków wydanych przez polskie zespoły muzyczne. Nie ulega żadnym wątpliwościom, że drugą płytę krakowskiego Hipgnosis z całą pewnością można zaliczyć do pierwszego szeregu najbardziej interesujących i ciekawych albumów wydanych (nie tylko w Polsce) w uciekającym już roku.

Urodzinowy koncert Radia Aktywnego

W najbliższy piątek (09.12) w klubojadalni Eufemia odbędzie się – długo oczekiwany – koncert urodzinowy Radia Aktywnego.

Radio Aktywne to najstarsza akademicka rozgłośnia w Warszawie, w tym roku obchodzi swoje siódme urodziny. Z tego powodu zapraszamy na imprezę urodzinową, która odbędzie się 9 grudnia w klubie Eufemia. Wystąpią na niej Karate Free Stylers, The Freuders oraz zwycięzcy konkursu Radia Aktywnego - Spooky One.

Karate Free Stylers (https://www.facebook.com/pages/Karate-Free-Stylers/133569190024298)

Post-shoegaze, post-punk, post…everything? Muzykę Karate Free Stylers już ciężko załatkować, chociaż tak naprawdę to zespół, o którym dopiero będzie głośno. Trzech chłopaków z Olsztyna zgrabnie łączy ze sobą klasycyzm charakterystyczny dla Wielkich tego świata (The Jesus and Mary Chain, My Bloody Valentine, Joy Division) oraz znaną z nagrań chociażby Male Bonding czy Japandroids butność i surowość brzmieniową. Po debiutanckim oficjalnym wydawnictwie „At Least We Are Able to Breathe” (Patetico Recordings) z 2010 roku niedługo spodziewać się można nowego materiału od KFS. Będzie głośniej, ciekawiej i…bardziej eklektycznie. Jednak nadal z lekką nutką powiewu warmińskiego świeżego powietrza. W Eufemii Karate Free Stylers zaprezentuje premierowe utwory z nadchodzącej w 2011 roku EP-ki (PL: fyh!records; USA: Patetico).

The Freuders
(https://www.facebook.com/pages/The-Freuders/248466835169547)

The Freuders to minimalistyczny kolektyw muzyczny stawiający na solidność sekcji rytmicznej, zalany gitarowym sosem, doprawiony szczyptą charyzmatycznych wokali.
Zespól oscyluje wokół szeroko pojętej muzyki alternatywnej. Początki zespołu sięgają września roku 2008 i koncertu George'a Clintona w Warszawie. Biorąc pod uwagę obecną formę muzyczną The Freuders aż strach pomyśleć ,że zespół zaczynał od funku (a są tacy co i to pamiętają!). Po 3 latach współpracy zespół zdecydował się zarejestrować materiał składający się na ich debiutancką EP-kę 'Hikikomori'.

Spooky One (https://www.facebook.com/SpookyOneMusic)

Zespół Spooky One, który zwyciężył w konkursie Radia Aktywnego gra szeroko rozumianą muzykę alternatywną (elementy indie, electro, rocka, funku). Zadebiutował na początku 2010 roku, od tego czasu zagrał już wiele koncertów i wydał Epkę "By Mistake.

After zapewni kolektyw Bez Konkretnych Osób (może Michał Dąbrowski i może Paweł Gawlik) + Zobo (1/3 Michael Jackson Duo).


Miejsce: Klubojadalnia Eufemia ul. Krakowskie Przedmieście 5 (wejście od pasażu Wacława Niżyńskiego)
Start: 19:00
Wjazd: 0 pln

środa, 7 grudnia 2011

Audycja nr 26 - rok 1970 (IV)

Audycja w głównej mierze poświęcona była muzyce elektronicznej, psychodelicznej i eksperymentalnej. Zgłębiliśmy się w elementy i przyczyny sprzyjające rozwoju gatunków oraz światopoglądowi muzyków taką twórczością się zajmujących. Pierwsza część naszej krautrockowej podróży wymierzona została w niemieckie Amon Duul, Amon Duul II oraz zapomniane Orange Peel. Czasu na szerszy przegląd sceny niemieckiej (i nie tylko) jak się okazało zabrakło, a więc do tych muzycznych tematów z pewnością wrócimy bo grupy takie jak Kraftwerk, Can czy Guru Guru także należą do podwalin gatunku, a ten postaramy się wspólnie dość skrupulatnie przeanalizować.

Oprócz tego podczas audycji rozdane zostały trzy podwójne wejściówki na koncert Lao Che odbywający się 13 grudnia w Hard Rock Cafe (stąd aż dwa utwory formacji) oraz niezwykle ciekawy, zbierający fantastyczne recenzje najnowszy krążek Hipgnosis pt. Relusion.

W przyszłym tygodniu szykuje się audycja nakierowana na jazzrock, podczas której rozdana zostanie kolejna płyta, której tytuł na razie owiany jest tajemnicą ;)

Do usłyszenia!

 Playlista:
1. Zaprogowe intro
2. Lao Che - Życie jest jak tramwaj (Prąd Stały/Prąd Zmienny, 2010)
3. Orange Peel - Tobacco Road (Orange Peel, 1970)
4. Amon Düül - Paramechanische Welt (Paradieswärts Düül, 1970)
5. Amon Düül II - Cerberus (Yeti, 1970)
6. Amon Düül II - Soap Shop Rock (Yeti, 1970)
7. Igor Wakhevitch - Initiation II (Logos, 1970)
8. Lao Che - Krzywousty (Prąd Stały/Prąd zmienny, 2010)
9. Hipgnosis - Dr What (Relusion, 2011)
10. Blind Guardian - Into the Storm (Nightfall In Middle-Earth, 1998)
11. Zaprogowe outro

jedno z najbardziej wybitnych krautrockowych wydawnictw

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Urodzinowa prog-koopercja w Radiu Aktywnym

 Z okazji 7 urodzin Radia Aktywnego nasze progresywne kolegium RA miało szczególną okazję poprowadzić okazjonalną, trzygodzinną audycję (od 3.00 do 6.00 rano), nakierowaną na muzykę progresywną i postrockową pod intrygująco brzmiącą nazwą Post Scriptum za PROGiem Świata Pomiędzy. Razem ze mną, Kamilem Dróżdżem (audycja I'm stuck between) oraz Bartoszem  Olszańskim (audycja Post Scriptum) wybraliśmy się w niezapomnianą podróż w rejony klimatycznej, czasem wzruszającej i kojącej, czasem energetycznej i żywiołowej muzyki, rozdaliśmy Wam masę prezentów, a dodatkowo znaleźliśmy kraj w kształcie trzustki i odkryliśmy tajemnicę epickiego kransoluda (tego z długą, siwą brodą ;)).

Było naprawdę bardzo przyjemnie, usnąć mimo newralgicznej pory się nie dało i chyba z chęcią wszyscy powtórzymy jeszcze kiedyś taki audycyjny eksperyment :) Serdeczne podziękowania należą się za to Wam, że muzyczna pasja okazała się silniejsza od snu. Dziękujemy!


Playlista:
1. Amusement Parks On Fire - Cut To Future Shock
2. Black Math Horseman - Tyrant
3. Opeth - The Devil's Orchard
4. Jesu - Star
5. A Swarm Of The Sun - Refuge
6. Yes - Fly From Here Pt. 1 - We Can Fly
7. *shels - Water
8. Irreversible - Time Compressing
9. Pathfinder - The Demon Awakens
10. Pure Reason Revolution - Bullitts Dominae
11. Glass America - Entropy
12. Steve Hackett - Nomads
13. Lights Out Asia - Four Square
14. Our Friend, Surrender - And Our Crowning Glory (What We Become)
15. Pain Of Salvation - No Way
16. 65daysofstatic - Drove Through Ghosts To Get Here
17. Our Ceasing Voice - Highway Lights
18. Jelonek - WolfRed
19. Nine Inch Nails - The Beginning Of The End (Ladytron)
20. Amesoeurs - Faiblesse Des Sens
21. Spiral - White Feathers From The Sky
22. Röyksopp - Alpha Male (Live)
23. The Naked And Famous - The Ends

Krautrock i elektronika oraz konkursy: Hipgnosis i Lao Che

Najbliższa audycja będzie w głównej mierze poświęcona niezwykle bujnie rozwijającej się scenie karutrockowej oraz stawiającej pierwsze kroki progresywnej elektronice. Poznamy (lub przypomnimy) prekursorów gatunku i zespoły dopiero raczkujące. Oprócz tego podczas audycji zostanie przeprowadzony konkurs na najnowszą płytę Hipgnosis pt. Relusion osadzoną w progresywnych, psychodelicznych i elektronicznych klimatach, a także porozmawiamy o zbliżających się koncertach Blind Guardian i Lao Che, na który do wygrania będą trzy podwójne wejściówki!


Zapraszam już we wtorek 6 grudnia od godziny 23.00!

PEPSI ROCKS! presents Lao Che

Już 13 grudnia 2011 na scenie Hard Rock Cafe Warsaw zagra jeden z najbardziej różnorodnych polskich zespołów – formacja Lao Che.


sobota, 3 grudnia 2011

7 urodziny Radia Aktywnego!

 
Zapraszamy na specjalną, urodzinową 24-godzinną audycję, która rozpocznie się 3 grudnia o 11:00 i potrwa do południa dnia następnego. Będą to 24 godziny przepełnione sporą dawką muzyki na żywo i mnóstwem ciekawych rozmów (nasze studio odwiedzą m.in. Janina Paradowska, Walter Jeklin, Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Bartek Chaciński i Małgorzata Halber).
Czekają na Was wypełnione po brzegi paczki upominkowe, a w nich książki, płyty, komiksy i wiele innych.
Podczas audycji zostanie wyłoniony zwycięzca konkursu dla młodych zespołów, który wystąpi tydzień później (9.12) na koncercie urodzinowym w klubie Eufemia.
Audycję otworzy wywiad z prorektorem ds. studenckich Politechniki Warszawskiej, Władysławem Wieczorkiem.

Sponsorzy nagród: Wytwórnia Mystic, Nasiono Records, Wydawnictwa: Czerwone i Czarne, Czytelnik, Prószyński i Spółka, Amber, Jaguar, Replika, Bellona, Kultura Gniewu
Patroni medialni: dlastudenta.pl, muzyka.pl, nuta.pl, polibuda.info, prostudent.pl, studente.pl, students.pl, fabrykazespołów.pl

Ramówka A-24:
11:00 – rozmowa z Władysławem Wieczorkiem, prorektorem ds. studenckich Politechniki Warszawskiej
12:00 – otwarcie A-24H
12:30 – 13:00 – wywiad z Walterem Jeklinem, prezesem klubu koszykarskiego Polonia 2011 Warszawa
13:00 – 13:30 – rozmowa z Jasiem Kapelą
13:30 – 14:00 – spotkanie z pisarką i scenarzystką filmową Małgorzatą Gutowską-Adamczyk
14:00 – 14:30 – wywiad z zespołem The Phantoms
14:30 – 15:00 – rozmowa z Bartkiem Chacińskim
15:00 – 16:00 – wywiad z Dorotą Kopką-Broniarz (DoriFi)
16:00 – 17:00 – slam poetycki z Michałem Czają
17:00 – 17:30 – koncert na żywo: Chasing The Sunshine
17:30 – 18:00 – rozmowa z organizatorami Planete Doc Film Festival
18:00 – 18:45 – wywiad z Janiną Paradowską
18:45 – 19:15 – koncert na żywo: Karate Free Stylers
19:15 – 20:00 – rozmowa z dziennikarką Małgorzatą Halber
20:00 – 21:30 –  Muzyczny Podajnik (tutaj możecie jeszcze zgłosić ulubione piosenki)
21::30 – 23:00 – Citing Hear vs. 1996
23:00 – 0:00 – More Fyah! (Paweł Kozak)
00:00 – 3:00 – Weekendowa Resuscytacja (Marcin Tym-Czarnocki, Olga Błuś, Maciej Wałejko)
3:00 – 6:00 – Post Scriptum za PROGiem Świata Pomiędzy (Bartosz Olszański, Kamil Dróżdż, Paweł Bogdan)
6:00 – 7:00 – Biuro Podróży (Tomasz Kubik)
7:00 – 8:00 – Uskudar (Michał Wieczorek)
8:00 – 11:00 – Kultura (Olga Błuś)
11:00 – 12:00 – Podsumowanie A-24H, ogłoszenie wyników konkursu na urodzinowy zespół Radia Aktywnego