czwartek, 17 listopada 2011

Recenzja: Kali-Gula - Minotaur (2011)


Kali-Gula jest młodym polskim zespołem założonym w roku 2005 w Biłgoraju. Swoją przygodę muzyczną zespół rozpoczął od wydania dwóch materiałów demo, lecz dopiero rok 2008 kiedy pozycję wokalistki w zespole objęła Yoanna Gulak (grając jednocześnie na gitarze) zespół wykrystalizował się jako twór muzyczny w pełnym słowa tego znaczeniu. Sfundamentalizowany został skład formacji, grupa rozszerzyła swoją działalność na wiele występów na żywo, a już rok następny przyniósł nagranie dwudziestominutowego mini albumu pt. Crucial Point. Rok 2011 za to zespół poświęcił na prace nad swym kolejnym dziełem, którym jest recenzowany tutaj Minotaur.

Można zadać sobie pytanie dlaczego zespół zdecydował się wydać kolejny minialbum zamiast uderzyć słuchacza już pełnoprawnym studyjnym materiałem. Odpowiedź na to znajduje się w intrygującej zawartości Minotaura

Osobiście zawsze uważałem, że najważniejsze w muzycznej działalności zespołów muzycznych jest ciągły progres, rozwijanie się, dojrzewanie do granej przez siebie muzyki i interpretowanie jej ciągle na nowe sposoby robiąc kolejne kroki na przód. Porównując najnowszy krążek Kali-Guli do poprzedniego Crucial Point zespół zdecydowanie wpisał się w moje życzenia, robiąc wręcz niebotyczny przeskok poziomu artystycznego pod dosłownie każdym względem. No ale po kolei…

Album rozpoczyna Bezsenny. Od razu uderza nas to, że słuchamy jakby starej, dobrej Kali-Guli a jednocześnie muzyka zespołu wzbudza w nas zupełnie inne odczucia i wrażenia niż w przypadku poprzedniego albumu. Czuć (i przy dogłębnej analizie utworu widać) zdecydowany rozwój zespołu jeśli chodzi o pisanie muzyki, a jak zauważymy dalej odniesie się do całego krążka. Utwory na Minotaurze nie cechują się już pewnego rodzaju muzyczna naiwnością i niedojrzałością. Tym razem spotykamy się z całkiem ambitnymi, rozbudowanymi kompozycjami łączącymi największe walory Kali-Guli z elementami, których na Crucial Point brakowało. Na Minotaurze znajdziemy znane nam, wpadające w ucho melodie, żywiołowość i muzyczną energię, lecz tym razem zespół zaklął wszystkie te cechy w zdecydowanie ciekawsze kompozycje, sortując je słuchaczowi w odpowiednich i przemyślanych proporcjach. Co prawda kolejny Mroczny Pasażer przynosi pewnego rodzaju zawiedzenie swą prostotą i brakiem wewnętrznej osobowości, a w porównaniu do utworu otwierającego album niczym szczególnym się nie wyróżnia i wypada po prostu blado. Na szczęście wieńczący krążek utwór tytułowy odpłaca nam wszystko z nawiązką, bo właśnie tam Kali-Gula wdrapuje się na (jak na razie) szczyt swoich możliwości jeśli chodzi o kompozycję, warstwę tekstową i wokalną, sekcję instrumentalną i jakże ważną duszę w muzyce. Na ten utwór naprawdę warto zwrócić uwagę, bo o ile nie jest to oczywiście muzyka na poziomie światowym, to pokazuje wiele walorów zespołu, które mam nadzieję formacja będzie rozwijać i dopracowywać w swej dalszej muzycznej działalności.

Warto nadmienić, że zespół na krążku odszedł od jakichkolwiek tekstów w języku angielskim przerzucając się całkowicie na polski co okazało się świetnym posunięciem, bo śpiew Pani Yoanny Gulak w naszym ojczystym języku sprawdza się świetnie. Zresztą czuć że dwa lata między albumami zrobiły swoje, bo wokal na Minotaurze jest zdecydowanie bardziej mocny, różnorodny i bogaty.

Powiem szczerze, że najnowszym krążkiem Kali-Guli zostałem niezmiernie zaskoczony. Zespół zrobił niesamowity przeskok muzyczny i tak naprawdę nie można nawet porównać dwóch kolejnych materiałów grupy. Widać jednocześnie, że grupa ciągle jest w fazie poszukiwań, nie ma jeszcze wyklarowanej muzycznej osobowości i cały czas porusza się między różnymi muzycznymi światami pukając w to jedne, to drugie drzwi. Jestem niezmiernie ciekaw jak zakończą się te muzyczne poszukiwania… 

Czuć zarówno to, że zespół ma jeszcze sporo niewykorzystanych twórczych możliwości i spory potencjał, bo wg mnie kompozycje zespołu ostatecznie nie pokazały swojej prawdziwej energii i możnaby z nich jeszcze sporo wykrzesać oraz nadać im więcej głębi. To oczywiście jest dowodem na to, że przed zespołem jeszcze długa droga w muzycznym oszlifowaniu siebie samych i mam nadzieję okaże się motywacją do dalszej pracy, bo jeżeli formacja będzie rozwijała się tak jak w przypadku dwóch lat między Crucial Point a Minotaurem, to naprawdę może wystrzelić z materiałem z naprawdę wysokiej muzycznej półki. Będę czekał na niego z pewnością.

Lista utworów:
1. Bezsenny [6:41]
2. Mroczny pasażer [4:33]
3. Minotaur [5:04]
Całkowity czas: 16:20

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz