niedziela, 27 listopada 2011

Recenzja: Appleseed - Night In Digital Metropolis (2010)

 
Zespół Appleseed został założony w roku 2000 w Poznaniu. Niezwykle dużo czasu (bo przecież aż 10 lat!) musiało upłynąć zanim zespół wydał swój pierwszy album długogrający. Co w tym czasie działo się z formacją? Oprócz szlifowania muzycznego rzemiosła i fundamentalizowania składu personalnego formacja w roku 2006 wydała swój pierwszy mini album pt. Broken Lifeforms, w roku 2007 zagrała koncert w mającym już renomę w progresywnym światku radiu PiK, stworzyła teledysk do utworu Lullaby z EPki i koncentrowała się na wydaniu recenzowanego Night In Digital Metropolis z premierą w roku 2010.

Styl muzyczny grupy z Poznania dość ciężki jest do zidentyfikowania. W moim odczuciu jest to generalnie postrock, mieszczący się jednocześnie w dużej części w typowo progresywnej estetyce. Na płycie oprócz bardziej piosenkowych utworów nie brakuje też dłuższych, rozbudowanych kompozycji. Zawartość Night In Digital Metropolis to 9 utworów o dość zróżnicowanej długości, wahającej się od niecałych czterech do ponad ośmiu minut.

Od razu przejdę do elementów, na które w trakcie odsłuchiwania albumu warto zwrócić uwagę. W moim odczuciu największą siłą albumu są momentami fantastyczne, typowo postrockowe partie gitarowe za którymi idą kolejne instrumenty tworząc naprawdę spójną, wielowątkową i klimatyczną całość (od czasu do czasu odrobinę przypominającą dokonania Tides from Nebula). Czuć również z daleka, że zespół poświęcił masę czasu i energii pracy nad krążkiem nie chcąc wydać albumu nieprzemyślanego, nie dopiętego w szczegółach. Świadczy o tym bardzo solidna produkcja, dopracowanie albumu od początku do samego końca czy to, że Night In Digital Metropolis jest wydawnictwem niezwykle równym, które nie dość, że nie posiada żadnych wyraźnych braków czy niedopatrzeń, to fantastycznie rozwija się przy słuchaniu kolejnych utworów, wciąga i hipnotyzuje.

Muzyka Appleseed jest zachowana w typowo melancholijnych, klimatycznych ramach od czasu do czasu pobudzanych czy to energetycznymi gitarowymi riffami i nagłym przyśpieszeniem, czy to mocnym głosem Radosława Grobelnego. Trzeba wyróżnić naprawdę dobry angielski akcent wokalisty oraz jego mocny, a jednocześnie melodyjny i plastyczny głos przypominający co nieco barwę i manierę Łukasza Galla z Millenium. Całościowo muzyka jest doprawiona świetnymi klawiszowymi melodiami i niezwykle udanie prezentującymi się elementami elektronicznymi. Zresztą tak naprawdę czuć że album jest bardzo dobrze zrównoważonym kolektywem wszystkich instrumentów.

Wspominałem o tym, że w trakcie odsłuchiwania Night In Digital Metropolis, ten wspaniale się rozwija. Analizując go kilkukrotnie doszedłem do wniosku, że przynajmniej z mojej perspektywy to druga część krążka jest ciekawsza niż ta pierwsza i jak się okazuje brylują tam dłuższe, bardziej różnorodne kompozycje zespołu. Nie można oczywiście powiedzieć, że pierwsze utwory to proste, schematyczne piosenki bo tak z całą pewnością nie jest, ale to druga część przynosi nam prawdziwy popis artystycznych umiejętności i wrażliwości muzyków. Szczególnie warto tu zwrócić uwagę na Playground oraz Raindrops, które w moim mniemaniu są utworami na niesamowicie wysokim poziomie z perspektywy nie tylko aranżacji i wykorzystanych w nich elementów (bo dzieje się tam naprawdę sporo), ale również dlatego, że zespół zamieścił w nich masę emocji, uczuć i atmosfery ucieczki z szarego, zwykłego życia do muzyki Appleseed, która pozwala nam chociaż na moment zapomnieć o życiowych przeciwnościach i problemach. 

Emocje, klimat, atmosfera – właśnie te elementy brylują na krążku Appleseed, dzięki czemu krążka słucha się naprawdę świetnie. Zarówno dłuższe, jak i krótsze, mniej zawiłe utwory mają w sobie „to coś”, coś czego nie można zdefiniować ani jasno określić. Zespół z pewnością uniknął grzechu wielu albumów, które po pewnym czasie zaczynają nudzić i irytować. Night In Digital Metropolis chce się po prostu słuchać, a jesienna pogoda nadaje się do tego wyśmienicie! Jestem pewien, że w muzyce zespołu każdy odnajdzie dla siebie coś specjalnego, ja coś takiego odnalazłem.

Zespół Appleseed z pewnością można zaliczyć do pierwszego szeregu polskich formacji muzyki około-postorckowej. Co prawda do tych najlepszych odstaje ze względu na popularność, ale jeszcze wszystko przed muzykami z Poznania, którym mam nadzieję uda się z własnym materiałem wyskoczyć na jeszcze wyższy artystyczny pułap, bo z pewnością na to zasługują.

Lista utworów:
1. The Distance (4:15)
2. Angel (5:02)
3. Delay (3:49)
4. What I Feel (4:08)
5. Chasing Dreams (3:35)
6. Dance With the Razor (5:55)
7. Playground (6:02)
8. Raindrops (8:25)
9. Autumn Outside My Window (3:51)
Czas całkowity: 44:58

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz