piątek, 9 grudnia 2011

Recenzja: Kurde - Sekrety Pana Ypto (2011)


 Kurde jest zespołem powstałym w roku 2002 w Wodzisławiu Śląskim. Rok 2004 przyniósł grupie pierwsze wydawnictwo płytowe o nazwie Balance, które grupa osadziła w punkowych rejonach. Prawdziwy muzyczny rozwój i niejako artystyczna metamorfoza dopadła zespół w trakcie przerwy między pracą nad pierwszym, a drugim krążkiem bo wydany w roku 2011 album pt. Sekrety Pana Ypto jest krążkiem zupełnie innym od poprzednika i co warto podkreślić – zdecydowanie lepszym.

Muzykę Kurde dość ciężko jednoznacznie określić. Przewijają się w niej wpływy fusion, muzyki elektronicznej, jazzu, funky, muzyki eksperymentalnej, alternatywy, awangardy czy progresywnego rocka. W sumie tu jest niemal wszystko! Wydawnictwo rozbrzmiewa dźwiękami przywodzącymi na myśl głównie Soft Machine, King Crimson a szczególnie Franka Zappy tworząc naprawdę interesującą całość, a co warto podkreślić torujący drogą typowemu jazzrockowi, który na naszym rynku muzycznym jest niemal nieruszany przez młode, polskie, typowo progresywne zespoły, których z roku na rok zauważamy coraz więcej.

Sekrety Pana Ypto to dziewięć paruminutowych kompozycji składających się na nieco ponad 40 minut muzyki. Objętość winylowa? Inspiracji muzyką lat 70-tych jest więcej bo i warto zwrócić uwagę na oprawę płyty CD, która do złudzenia przypomina krążek winylowy (świetny pomysł!). Należy również pochwalić całą oprawę graficzną albumu bo już na pierwszy rzut oka przywodzi na myśl pokręcone, nieschematyczne zappowskie klimaty muzyczne, a jak się okaże świetnie komponuje się ona z muzyczną zawartością krążka.

Przyznam, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony zawartością krążka, a szczególnie niezwykle szerokimi horyzontami muzycznymi zespołu, nieszablonowymi pomysłami, umiejętnością łączenia wielu muzycznych inspiracji i teoretycznie sprzecznych ze sobą pomysłów w jedną, spójna i niezwykle interesującą całość. Warto zwrócić uwagę na dość skomplikowane, połamane rytmy, bujność aranżacyjno-kompozycyjną i prawdziwy fusionowski charakter, które stawiają zespół w roli formacji, która nie powiela utartych polskim rynku muzycznym szlaków, ale idzie własną, niezależną artystyczną ścieżką. Znajduje się tutaj trąbka, elektroniczne wariacje, rytmiczne zabawy, ciekawe jammowanie, muzyczne fundamenty tworzone przy pomocy Hammonda, a nawet melodyjne solówki i różnego rodzaju wszechobecne eksperymenty… Sekrety Pana Ypto to naprawdę intrygująca artystyczna mieszanka, szalona muzyczna podróż pełna czasem uczucia rozluźnienia i relaksu, czasem sytuacji komicznych, prześmiewczych i ironicznych, ale również kawał naprawdę wszechstronnej, zróżnicowanej… po prostu świetnej muzyki. 

Co prawda nie wszystkie utwory stoją tutaj na równym, wysokim poziomie i choć obok prawdziwych perełek trafiają się utwory słabsze (ale absolutnie nie słabe), to krążek naprawdę trzeba przesłuchać w całości, bo w innym przypadku nie ma możliwości uchwycenia całego wachlarzu środków muzycznych i niesamowitej palety pomysłów wykorzystanych na Sekretach Pana Ypto bo tych jest naprawdę sporo. Do dopełnienia tekstu można dodać parę zdań dotyczących wokalu, który moim zdaniem niezbyt wpasowuje się z muzykę zawartą na krążku. Tragedii nie ma, ale zamiast ubarwiać obraz wydawnictwa, ten pociąga go do dołu lub neutralizuje zalety krążka. 

Dla mnie, pasjonaty twórczości Franka Zappy i Soft Machine ta płyta zajęła szczególne miejsca na półce. Muzyka, którą zaprezentowało Kurde jest naprawdę coraz rzadziej spotykaną w twórczości kolejnych pokoleń muzyków. Chwała zespołowi, że potrafił zerwać ze schematami oraz muzyczną modą i stworzył naprawdę świetne i kreatywne dzieło. Co prawda czuć, że przed formacją jeszcze sporo pracy, bo Sekrety Pana Ypto nie trzymają równego poziomu, ale niektóre naprawdę fantastyczne utwory zawarte na krążku dają niesamowite nadzieje na kolejne wydawnictwo grupy. Mam nadzieję że potencjał Kurde zostanie wykorzystany, bo szkoda byłoby zatracić prawdziwy diament na polskim rynku muzycznym, a to że do formacji dołączył saksofonista z pewnością musi intrygować w perspektywie kolejnego krążka.

Cytując zespół: "Ok, widzę że masz naprawdę duży potencjał, a zatem wejdź do pomieszczenia następnego..." - mam nadzieję że tym pomieszczeniem dla Kurde będzie kolejny stopień na muzycznej drabinie rozwoju formacji.

Lista utworów: 
1. Crash Critters (1:53)
2. Dżungla (4:53)
3. Joe Ladynosky (5:08)
4. Pills on the Tongue (5:36)
5. Sima (4:24)
6. Kohorty cz.II (3:06)
7. The Night Moth (4:51)
8. Sunset Boulevard (5:31)
9. Gondwana (5:20)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz