wtorek, 21 maja 2013

Analiza utworu 'Close to the Edge'

Utwór Close to the Edge pochodzi z płyty o tym samym tytule, wydanej przez Yes w roku 1972. Trwa 18 minut i 50 sekund. W opinii wielu jest on największym osiągnięciem artystycznym formacji. Cechuje go zwartość, dość przemyślana budowa oraz równowaga treści i formy. Poniższa analiza odnosi się do wersji studyjnek kompozycji.

I. THE SOLID TIME OF CHANGE

[0:00] Close to the Edge zaczyna się i kończy trelami ptaków, jest to klamra spinająca całość. Gdy słyszymy "ptaszki" po raz pierwszy, wiemy, że to początek, wszystko przed nami. Jakże odmienne uczucia wywołują one na końcu, coraz ciszej i ciszej... Był to pomysł Ricka Wakemana, podobno owe odgłosy są pochodzenia elektronicznego, ale można powątpiewać. W tle słychać typowo elektroniczne dźwięki, głośniej i głośniej, aż w końcu.... 

[0:57] Wybucha "intro". Ma charakter improwizowany, niektórzy mówią, że jazzowy. Jest to jakby fragment wyjęty ze wspólnego jamu. Główną rolę odgrywa gitara Steve'a Howe'a. Pozostałe partie instrumentalne są na niebywale wysokim poziomie, Bill Bruford wygrywa karkołomne rytmy, Squire szybkimi trylami wprawia szyby w drżenie. W drugiej minucie słyszymy Andersona - "aaa" - na ten czas wszystko zostaje zawieszone. I po sekundzie, a nawet mniej, dalej mknie. [2:12] - znowu "aaa" tym razem trochę dłużej, pod koniec włącza się Bruford. Muzyka, jakby z każdą chwilą nabierała intensywności, aż [2:52] zwalnia i z owego "aaa" wyłania się łącznik do [3:00] pierwszego tematu wprowadzonego przez Howe'a [3:00], który brzmi aż przez 54 sekundy. Ta ekspozycja jest mistrzowska, wszystko, co tkwi w tym temacie, zostaje pokazane, nie ma żadnych niedomówień. Intro ma nieco chaotyczny charakter. Myślę, że zostało wprowadzone po to, aby większe wrażenie wywołał pierwszy temat, jakby wywodzący się z tego chaosu. Pierwiastek emocjonalny jest wynikiem kontrastu między chaosem, a porządkiem. Następnie mamy pierwszą zwrotkę części pierwszej. Ma ona charakter recytatywny ze względu na partię Jona. Melodia wywodzi się z głównego tematu (wykorzystany jest króciutki motyw).
[4:37] Następuje ekspozycja drugiego tematu w wersji wokalnej. Jest to motyw przewodni. Cudowne harmonie wokalne pojawiają się na słowie "corner", w tle słychać mandolinę czy jakiś inny egotyczny instrument Howe'a.
[4:55] Jakby reminiscencje intra, już bardziej uporządkowane, bezpośrednio przechodzą w kolejną zwrotkę "Close the line around...". Tuż przed tymi słowami świetny motyw gra Squire. Ciekawe są dźwięki, które wprowadził Rick Wakeman, jakby alfabet Morse'a.
[5:41] Powtórka drugiego tematu, inny tekst.
[5:55] "I Get Up I Get Down" bardzo piękny i ważny motyw, teraz tylko zasygnalizowany, rozwinie się później.

Podsumowanie części pierwszej:
  1. Trele ptaków
  2. Intro
  3. Pierwszy temat
  4. Zwrotka pierwsza (recytatywna)
  5. Temat drugi (Close to the Edge)
  6. Zwrotka druga
  7. Znowu temat drugi
  8. Zasygnalizowane "I get up i get down"
II. TOTAL MASS RETAIN

[6:06] I znowu kłania się intro. Uwagę zwraca Squire. Rytmy są skomplikowane, nieparzyste, mamy pierwiastek chaosu. Wiadomo, że tekst coś opowiada, nawiązuje do (dramatycznej?) przeszłości.
[6:30] Wakeman gra motyw później rozwinięty.
[6:50] Temat drugi, ma nieco zmieniony charakter, nawiązujący do całej tej części. Jest to doskonały przykład wariacji, a umiejętność nadawania tematom różnych odcieni właściwa jest tylko największym.
[7:10] Tonacja zmienia się na durową, jakby po nocy nadszedł poranek. Wakeman znowu gra morsem. Jest to powtórzenie drugiej zwrotki części "The Solid Time Of Change".
[7:41] Temat pierwszy, zaraz po "I Get Up I Get Down".
[8:00] Wspaniały fragment "kontrapuntowany", prawie fuga. Jeden temat w basie (nazwał bym go toccatowym), drugi (temat pierwszy) gra Wakeman.

III. I GET UP I GET DOWN

[8:30] Uspokojenie, mi kojarzy się ta część z grotą, gdzieś kapie woda, echo...
[9:52] Wakeman zaczyna grać ostinato.
[10:07] Squire + Howe "In her white lace", jeżeli czasem z muzyką kojarzą mi się kolory to tutaj widzę biały. Świetny kontrapunkt z Jonem [od 10:23]. W całej krasie pojawia się I Get Up I Get Down, poprzetykany potężnymi organami. Słychać pogłos. Magia.
[13:44] Akord dysonansowy, coś zaczyna się dziać.
[14:15] Temat pierwszy.
[14:55] Genialne solo Wakemana, po prostu wybitne, w tle ciekawa partia basu.

IV. SEASONS OF MAN

[15:53] Ponownie pojawia się zwrotka pierwsza z "The Solid Time Of Change", pewne elementy pojawiają się pierwszy raz.
[16:35] Rozpoczyna się zakończenie, tematycznie wywiedzione z drugiego tematu.
[16:46] Pięknie zaaranżowany temat pierwszy, piękne harmonie wokalne na tle
[17:10] "I Get Up I Get Down". To chyba kulminacja, podsumowanie utworu, wzniosła, piękna...
Trele ptaków.


Z klasycznego punktu widzenia widzimy tu elementy ronda, allegra sonatowego, ale w gruncie rzeczy jest to swobodna forma. 

Na podstawie Analiza utworu Close to the Edge, Piotr Kuc, Yessomania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz