niedziela, 20 lipca 2014

Relacja: Possessed w Progresji

Dziś coś z zupełnie innej beczki ;)

Nie pamiętam kiedy ostatnio uczestniczyłem w typowo old-schoolowym koncercie metalowym. Było warto być uczestnikiem koncertu Possessed choćby po to, aby po takiej przerwie jeszcze raz poczuć tę jedyną w swoim rodzaju aurę muzycznego podziemia i metalowego braterstwa. Dziś, kiedy nawet festiwale będące symbolem buntu i niezależności straciły swój niepowtarzalny klimat, o takie wrażenia niesamowicie trudno. Atmosfera na koncercie Possessed przypomniała mi lata młodości i muzycznych szaleństw.

Possessed to grupa, którą słusznie uważa się za protoplastów death metalu. Kiedy w roku 1985 wydana została płyta Seven Curches o Morbid Angel, Death czy Deicide nikt jeszcze nie słyszał. Na Seven Curches Possessed zaprezentował muzykę dość mocno zakorzenioną w przeżywającym swoje złote lata thrashu, a wychodzącą ze swą muzyczną brutalnością i ekstremą o krok dalej. To właśnie na Seven Curches znalazła się kompozycja pt. Death Metal (którą swego czasu coverował nasz Vader), dająca imię nowo powstającemu gatunkowi. Nie zdziwiło więc, że w Progresji mogliśmy uczestniczyć w swoistym święcie death metalu. Na koncert formacji zjechało się sporo prawdziwych fanów oldschoolowego, metalowego grania. Przyznam, że aż tak dobrej frewkencji na absolutnie niemainstremowym koncercie, gdzie promocja odbywa się na zasadzie kolega-powie-koledze, się nie spodziewałem.

Formacja zagrała ponad godzinę i zaprezentowała materiał opierający się na wyżej przytoczonym albumie (zabrzmiał niemal cały krążek). Nie zabrakło również utworów z The Eyes of Horrror (m.in. My Belief) oraz Beyond the Gates z szalonym Tribulation. Possessed zaprezentowało się naprawdę godnie, z pewnością nie rozczarowując warszawskiej publiczności (skandowanie nazwy zespołu po każdym utworze mówi samo za siebie!). Na ogromny szacunek zasługuje wokalista Jeff Becerra, jedyny oryginalny członek aktualnego Possessed, który od 1990 roku porusza się na wózku inwalidzkim (został postrzelony podczas napadu rabunkowego). Przykład wokalisty zespołu pokazuje, że muzyka jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności.

Possessed supportowały trzy polskie formacje: Empheris, Centurion oraz Hazael, z których szczególnie dobrze wypadła ta trzecia grupa. Przyznam szczerze, że o Hazael jeszcze nie słyszałem, a po naprawdę świetnym koncercie nie pozostało nic innego jak zapoznać się z twórczością i bogatą historią formacji w domowym zaciszu.

Kilka słów należy się organizacji przedsięwzięcia. Szczerze powiedziawszy nie pamiętam abym uczestniczył w wydarzeniu, które pod tym względem by aż tak kulało. Po pierwsze opóźnienia - Possessed rozpoczęło koncert godzinę po ustalonym czasie(!). Droga Progresjo, chyba po to ogłasza się godzinowy grafik aby choć po części go przestrzegać... Koncert skończył się tak późno, że ledwo co udało mi się dotrzeć do domu. Po drugie - ochrona. Sam byłem świadkiem trzech bójek między publicznością. Skonfliktowanych, tarzających się po podłodze i okładających pięściami rozdzielali gapie. Gdzie była wtedy ochrona? Sam rozglądałem się aby kogoś zawołać po pomoc - nie znalazłem nikogo. Po trzecie - nagłośnienie. Possessed brzmiało po prostu słabo. Czasem odczuwało się wrażenie, że ma się do czynienia ze ścianą dźwięku i jednym wielkim łomotem. Co ciekawe Possessed nagłaśniał dźwiękowiec zespołu i z tego co zauważyłem niezbyt zależało mu na tym aby zespół brzmiał selektywnie. Jedyne co zrobił po wejściu na scenę formacji to... podbił do góry wokal. To wszystko. 

Mimo wszystkich niesnasek warto było uczestniczyć w koncercie Possessed. Klimat wieczoru, a zwłaszcza takie kompozycje jak The Exorcist, Pentagram czy Death Metal usłyszane na żywo to coś, co będzie się pamiętało przez długie lata.

2 komentarze:

  1. opóźnienia wynikały z dośc sporego spóźnienia Possessed, byli w klubie jakieś 4 godziny później niż było ustalone

    OdpowiedzUsuń
  2. widziałem Possessed dzień wcześniej na Obscene Extreme
    REWELACJA !!!!!!!!!!!!!!! W każdym aspekcie
    Nasi promotorzy ..organizatorzy jak i publika dużo muszą jeszcze się nauczyć

    OdpowiedzUsuń