25 i 26 kwietnia Progresja Music Zone zaprasza na trzecią edycję festiwalu rocka progresywnego, czyli Warsaw Prog Days III.
Klub Progresja już po raz trzeci organizuje festiwal, który podkreślać ma początki Klubu Progresja. Ponad 10 lat temu na warszawskim Bemowie powstał niewielki klub z wielkimi ambicjami, dziś po przenosinach na Wolę (Fort Wola 22) jest to jedna z największych scen w Polsce dysponująca trzema scenami i klubokawiarnią. Nie byłoby jednak Progresji bez wsparcia gwiazd sceny rocka progresywnego. Na festiwalu zagrają zatem ci, którzy z klubem związani byli od początku, czyli fenomenalny Riverside oraz RPWL, które promuje swoją najnowszą płytę, zatem nie może Was z nami nie być!
Gdzie?: Progresja Music Zone, Fort Wola 22, Warszawa
Kiedy?: 25 i 26 kwietnia
Bilety: na każdy dzień 50 zł w przedsprzedaży i 60 zł w dniu koncertu / karnety dwudniowe 80 zł (dostępne w: Progresja Cafe i na stronach: www.progresja.com, Eventim, eBilet)
Kiedy?: 25 i 26 kwietnia
Bilety: na każdy dzień 50 zł w przedsprzedaży i 60 zł w dniu koncertu / karnety dwudniowe 80 zł (dostępne w: Progresja Cafe i na stronach: www.progresja.com, Eventim, eBilet)
Riverside – powszechnie kategoryzowany jako przedstawiciel rocka lub
metalu progresywnego kwartet w swej twórczości odwołuje się ponadto do
innych pokrewnych gatunków muzycznych. Według gitarzysty zespołu Piotra
Grudzińskiego rozwiązania kompozycyjne w muzyce Riverside mogą budzić
skojarzenia z dokonaniami takich zespołów jak: Pain of Salvation,
Porcupine Tree, czy Tool. Autorem tekstów na wszystkich płytach grupy
był basista i wokalista Mariusz Duda. Motywy stanowią niezmienną cechę
dla Riverside, występującą na wszystkich albumach studyjnych. Na wydanym
w 2003 roku debiucie zespołu Out of Myself, dziennikarz czasopisma
Teraz Rock – Michał Kirmuć przywołał odniesienia do twórczości kwartetu
Pink Floyd. Wydany w 2005 roku album pt. Second Life Syndrome przyniósł
zmiany stylistyczne za sprawą klawiszowca Michała Łapaja, który zastąpił
Jacka Melnickiego w 2003 roku. Nowy muzyk w szeregach Riverside
zastosował liczne partie organów Hammonda, które według Łukasza Wewióra,
redaktora, także związanego z pismem Teraz Rock sugerują wpływy
wczesnej twórczości kwintetu Deep Purple.
Trzecia produkcja zespołu Rapid Eye Movement nie przyniosła zmian stylistycznych. Kolejny album formacji – Anno Domini High Definition ukazał się w 2009 roku. Recenzent serwisu Onet.pl – Przemysław Jurek wymienił nieobecne na poprzednich produkcjach Riverside wpływy muzyki elektronicznej. Jurek wskazał także na uformowanie się oryginalnego stylu Riverside. Jednakże dziennikarz nie wymienił części składowych swego stwierdzenia. Z kolei według dziennikarza magazynu Teraz Rock – Marcina Gajewskiego, za sprawą piosenki “Driven To Destruction” kwartet ponownie odwołał się do Porcupine Tree. Drugi, jubileuszowy minialbum składu pt. Memories in My Head z 2011 roku zwierał wpływy hard rocka. Nagrania stanowiły w pewnym stopniu zapowiedź kierunku, jaki grupa obrała na kolejnej płycie. Wydany w 2013 roku piąty album Riverside pt. Shrine of New Generation Slaves został utrzymany w stylistyce hardrockowej, czego przyczyną, według Mariusza Dudy było wyczerpanie się formuły stylistycznej obecnej na poprzednich wydawnictwach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz