Progresywna scena Kanady, ze szczególnym wyróżnieniem sceny Quebec, będzie tematem przewodnim najbliższej audycji za PROGiem. Głównym bohaterem Harmonium z albumem L'Heptade.
Rok 1975 był dla Kanady burzliwy. Przede wszystkim Harmonium, Maneige i Sloche wydały albumy, których pozazdrościć mogło pół progresywnego świata. Rok kolejny, choć nieco skromniejszy wydawniczo, dalej był udany. Ujrzeliśmy kolejną produkcję Sloche, wydawnictwa Opus-5, Morse Code i Et Cetera, lecz przede wszystkim dwupłytowy album Harmonium, zatytułowany L'Heptade. Ciekawa to płyta. Całkowicie odmienna od Si on avait besoin d'une cinquième saison, ale równie wybitna. Właśnie ją, w bardzo obszernych fragmentach, posłuchamy w niedzielę za PROGiem. Oprócz przeglądu progressif quebecois przyjrzymy się także anglojęzycznej muzyce kanadyjskiej (Rush, Klaatu) oraz, jeżeli wystarczy nam czasu, najciekawszym reprezentantom sceny amerykańskiej.
Start - niedziela (23 października), 21:00. Do usłyszenia!
Harmonium, 1976 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz